Witajcie,
Jestem tutaj nowa, ale podczytuję Was od kilku dni.
3 tygodnie temu na przypadkowym usg węzłów chłonnych wykryto u mnie guzka na LP tarczycy. Zmiana normoechogenna z linijnymi zwapnieniami na otoczce. 10x10x9mm. Usg guzka nie było szczegółowe. Wskazanie do biopsji wg radiologa i endokrynologa.
Endokrynolog powiedział, żeby się nie stresować, bo guz jest ruchomy i na usg te zwapnienia nie wyglądają groźnie więc będzie dobrze.
2 tygodnie później zrobiłam prywatnie biopsję (wyniki w najbliższy piątek). Niestety na biopsji okazało się, że guzek ma już 11x16mm. Zrobiłam TSH, ft4, marker CEA oraz morfologię (bez OB i CRP) wszystko ok. Zrobiłam też kalcytoninę, ale czekam na wynik.
Tydzień po biopsji (wczoraj poszłam na usg tarczycy i węzłów chłonnych, żeby mieć wreszcie usg tarczycy i guzka (do tej pory nigdy nie miałam usg tarczycy). Z tarczycą wszystko ok, natomiast guzek ma już 11x12x21mm (minął tydzień od biopsji). Na usg wg radiologa (wszystkie te usg niestety na innym sprzęcie oraz u innego lekarza) guzek nie wygląda źle. Jest normoechogenny, ma wąską hypootoczkę, odcinkowe blaszkowate zwapnienia. Unaczynienie zmiany mieszane, w przewadze obwodowe - unaczynienie może wskazywać budowę złożoną z 2 mniejszych zmian. Bo po bliższym przyjrzeniu widać tak jakby ósemkę. jakby dwa guzki były. Radiolog mówi, że może były wcześniej dwa, a ich nie widziano. Natomiast ja czuję pod palcem, że guzek się powiększa i to bardzo szybko.
Mam również powiększone węzły chłonne po tej stronie, natomiast wg usg nie są one podejrzane - jestem w trakcie infekcji, katar i gardło. Gardło mnie boli i spływa mi wydzielina po gardle. Mam uczucie drapania oraz ściśniętego gardła. Nie wiem na ile to nerwica, na ile stan faktyczny ponieważ bardzo się denerwuję. Od 3 tygodni nie potrafię normalnie funkcjonować. Moja mama zmarła na raka jajnika, tata ma raka prostaty, dlatego bardzo się boję. Wiem, że rak tarczycy rośnie powoli, dlatego bardzo się boję że to może być rak anaplastyczny. Mam 35 lat, dwóch synków (jednego karmię jeszcze piersią, ma 21mcy). Nigdy z tarczycą nie miałam problemów, jedynie rok temu przy usg tętnic lekarz napisał struna nodosa jeśli chodzi o tarczycę, ale ja jakoś to olałam i nie zrobiłam wtedy usg. Bardzo się boję, bo to rośnie strasznie szybko, do tego ten ból gardła i chrypa od spływającego kataru (mam nadzieję, że od tego). Przepraszam za tak długi post, musiałam się wyżalić. Nie wiem jak dotrwam do piątku. Pozdrawiam Was serdecznie i życzę wszystkim zdrówka.