Rak piersi
Jestem po mastektomii dwa lata i nie mogę jeszcze dojść do równowagi ,nie mam żadnego wsparcia borykam się z nim sama ,czasami mam wszystkiego dosyć.Proszę o jakieś rady bo nie mam nawet z kim o tym porozmawiać .
-
Witam dziewczyny. Przeszłam chemię i radioterapię, zabieg operacyjny oszczędzający bo z biopsji wyszedł nowotwór złośliwy 2 stopnia. Ale po badaniu wyciętego guza nowotwór złośliwy 3 stopnia. Receptory czyli her mam wszystkie ujemne, czyli nie ma możliwości zastosowania leczenia hormonalnego. Guzek miał 13 mm ale po operacji z badania histopatologicznego wyszedł 20 mm. Usunięto mi 16 węzłów, na szczęście były wolne od komórek nowotworowych. Chemię znosiłam kiepsko, radioterapia to była pestka. Praktycznie bez żadnych dolegliwości. Minęło prawie 2 lata i mogę powiedzieć że do tej pory wszystko jest w porządku. Za trzy dni mam kontrolne badania w szpitalu i wierzę że nadal wszystko będzie dobrze. Najgorzej wspominam chemię /torsje/ i perukę, zwłaszcza latem. Ale przeżyłam i wy też przeżyjecie. Pozytywne nastawienie to połowa sukcesu. Życzę dużo sił i wiary w to że będzie dobrze a na pewno będzie ok. Nie zrażajcie się trudnościami bo to jest ciężka choroba i walka z nią nie jest prosta ale nie jest niemożliwa. Trzeba dać sobie czas bo leczenie to jest minimum 7 miesięcy / w moim przypadku 6 cykli czerwonej chemii i 35 dni radioterapii/ . Potem jeszcze nabieranie sił, odrost włosów przez kilka następnych tygodni. W sumie daje to prawie rok. Ale żyję i zamierzam nadal żyć. Życzę wytrwałości i pozytywnej energii w zwalczaniu paskudnego skorupiaka. Pozdrawiam wszystkich walczących i zdrowiejących. Będzie dobrze, nie ma innej opcji!
-
Witaj Kryswis, lubimy tu optymistyczne wpisy bardzo!! Wspaniale ze sie dobrze czujesz i pozytywnie myslisz. Napisz za 3 dni jak wyniki kontroli, nie watpie ze beda dobre wiec czekamy na kolejny pozytywny wpis!
-
Kryswis
to bardzo optymistyczne co napisałaś dwa lata to już jest coś ,małe- wielkie zwycięstwo.
Czekamy na relacje z wyników badań.
Będzie ok jak zresztą do tej pory.
Pozdrawiam.
Rybenka
Jak nastawienie na wtorek?
Ja mam bezsenne noce.
-
A wiesz Agasiu, ja dzis slabo spalam tez, chociaz zwykle spie dobrze. Ale wlasciwie nie moge sie tego wtorku doczekac, bede miala piaty raz z glowy, potem tylko jeszcze raz jesli Pan Bog laskaw.
A potem radioterapia, hormony i ciag dalszy herceptyny....I czekanie na porost wlosow wlasnych:)
Wiem ze sie martwisz Agasiu. Trzymam mocno kciuki, odmawiam zdrowaski, tyle moge zrobic .
sciskam wszystkie dziewczyny przy niedzieli, jak ktora ma sile nich sie odezwie!
-
Ja ze spaniem "walczę" od chwili zachorowania.
Jak już któraś z rzędu noc bezsenna to wspomagam się tabletkami.Ale nie lubię tego bo po takim "sztucznym śnie"
długo muszę dochodzić do siebie rano.
Nie ma to jak swój spokojny,normalny sen.
Już masz z górki.
Włoski lada chwila zaczną kiełkować,nawet się nie obejrzysz jak będziesz miała bujną czuprynę.
Pozdrawiam niedzielnie.
-
Bardzo doceniam fakt, ze spie dobrze. Ja w ogole mam tak, ze jak cos sie dzieje zlego wokol to moj organizm domaga sie snu. Zreszta akurat teraz mam dobry nastroj,dobrze przechodze chemie, wiara w wyleczenie silna, zaczelam snuc rozne plany, szykuje sie do komunii dziecka w czerwcu, Jestem szczesciara po prostu. I kazdemu chcialabym tego szczescia troszke oddac bo mam z czego!!
Ewa, Ewciaak, co slychac?
-
NIE NAWIDZĘ TEGO PIEPRZONEGO SKORUPIAKA!!!!!!!!!!!!!!!!
MAM NADZIEJĘ, ŻE CHEMIA JUŻ GO WYBIŁA !!!!!!!!!!!
NIECH ZDECHNIE GNÓJ !!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!
Ja też śpię jak niemowlak ... wczoraj to chyba z 17 h spałam w ciągu dnia !!! Dzisiaj jest już znacznie lepiej,..... myślę że tak już pozostanie !!!!!!
WYGRAMY Z DZIADEM DZIEWCZYNY !!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!
-
:)))))) Super, skoro dzis jest lepiej to gorzej nie bedzie. Chyba ze po drugiej chemii, ale za to wtedy juz 2 bedziesz miala za soba!!! wygramy, oczywiscie!!!
-
Agasiu, to normalne że masz problem ze snem. Stres związany z tą przeklętą chorobą jest niewyobrażalny. Jeśli coś mogę doradzić to korzystaj raczej z tabletek uspokajających i wyciszających a nie nasennych. Lekarz powinien Ci takie zapisać bo te dostępne bez recepty są za słabe. Ja w takich chwilach brałam lexotan /1/2 tabletki/ zapisany przez lekarza i bardzo dobrze mnie wyciszał. Spałam dobrze a rano wstawałam normalnie i normalnie funkcjonowałam. Na pewno jest wiele innych leków które powinny pomóc jeśli lekarz je odpowiednio dobierze.Cierpliwości, wraz z zakończeniem leczenia wszystko wróci do normy Także kłopoty ze snem się skończą. Pozdrawiam.
-
a mnie po Taxotere popekala skora na dloniach, nie moge nic zrobic w kuchni bez rekawiczek, nagle mi sie zebralo na uzalanie sie nad soba i sie poryczlam nad zlewozmywakiem