Hela108, wysypka moze byc reakcja alergiczna, ale wysoki poziom potasu i kreatyniny wskazuje na zaburzenia funkcji nerek-nie chce Cie martwic, ale zbyt wysoki potas niszczy klebuszki nerkowe i uposledza funkcje nerek, jesli jak piszesz Twoj Tato ma tylko jedna sprawna nerke to trzeba dzialac szybko.
U mnie Kochani tez niewesolo, bo Mama albo wpadla w jakas depresje albo sama nie wiem. Dzisiaj oswiadczyla mi, ze nie podda sie zadnej operacji, ze woli umrzec...:( Ona nawet zwyklych badan sie boi i odwleka je jak moze a tu jak jej powiedzieli, ze 6-8h operacja to na Mamy rozumowanie moze tego nie przezyc a nawet jak przezyje to co to za zycie, skoro wiele rzeczy nie bedzie mogla robic, jakby posprzatanie mieszkania bylo sensem zycia. Wieci mi jako dziecku rece normalnie opadaja. Tato jest po amputacji palcow przy nogach (powiklania cukrzycowe), ma problemy z sercem i oboje sa teraz schorowani, ja mieszkam 1000Km od domu, mam meza i prace i nie wiem jak mialabym to wszystko pogodzic, zeby wszystkim dogodzic. Mama bedzie miala dopiero 54 lata a Tata 60 a juz takie problemy jakby mieli przynajmniej z 80 z haczykiem. Wiecznie sie martwie, wyszukuje roznosci zeby im pomoc, ulzyc w chorobach ale raka nie potrafie odczarowac i jak slysze takie gadanie "lepiej umrzec" to opuszczaja mnie sily. Niecale dwa lata temu brat lezal z udarem na OIOMie, cudem z tego wyszedl, Tata po zawalach,udarach i z powiklaniami cukrzycowymi, Mama teraz z tym cholernym rakiem pecherza i przerzutami a ja juz zwyczajnie nie mam sily. Jestem wykonczona tym wiecznym zamartwianiem sie i walka, jestem taka wypalona, wpadlam w anemie i nie moge z niej wyjsc ale tez i jak, no sami powiedzcie? Przeciez to ktos o stalowych nerwach by nie wytrzymal. Przepraszam, ze Was zawalam tymi zalami, ale musialam gdzies dac upust emocjom, maz jest teraz w pracy, to moge sobie troche poplakac. Zwyczajnie boje sie, ze tak bedzie z Mama jak u Corki, ze zanim Mama sie w sobie zbieze lub przestanie wyszukiwac powody dla ktorych zycie bez pecherza i reszty nie ma sensu,to ze otworza i zszyja i powiedza ze juz za pozno...Dlatego wyrazam podziw dla wszystkich tu obecnych, ktorzy to przechodzili i mysleli tez o swoich bliskich, bo ja czuje sie podle wiedzac ile sie nagimnastykowalam a jaka moja Mama podjela decyzje...