Drukarz67
Mnie zakwalifikowali na wlewki właśnie mam w tym tygodniu zaczynać - zobaczymy jestem pod ścisła kontrolą więc zawsze zdążę na radykalną w razie czego.
Napisz proszę jak będziesz już coś wiedział
Witajcie Kochani, dawno nie pisalam, ale tez i nie bardzo bylo o czym pisac, bo to jakis koszmar z tym czekaniem i nie robieniem nic. Sprawy maja sie tak, ze jak dona1955 pisala, jak cos chcesz idziesz prywatnie, na fundusz dzieje sie duzo zbednych rzeczy, zeby na wlasciwe leczenie nie bylo juz srodkow. Od samego poczatku terminy na wszystko czy nawet na durne USG byly tak odlegle, ze Mama wszedzie chodzila prywatnie, badania krwi, jedyne co raz miala to byl tomograf zrobiony w grudniu zeszlego roku i jak przedstawilam te dane na plytce obecnemu lekarzowi, to mowil, ze ten sprzet chyba swoje najlepsze czasy ma juz poza soba...Mama jest obecnie u mnie, pod opieka lekarza, ktory przynajmniej cos robi-musimy za wszystko placic z wlasnej kieszeni, bo wszystko jest prywatnie ale na czekanie na smierc uplynelo o wiele za duzo czasu. Ktos pytal wczesniej o koperte - bez tego to chyba w dzisiejszych czasach w ogole nie ma mowy o leczeniu, byla i koperta, ale lekarz kazal ja zabrac, bo do operacji potrzebnych jest wiecej lekarzy i w tej sytuacji nie od niego jednego ona zalezy-nie wiem co mialo to oznaczac, czy mamy naszykowac tych kopert tyle, ilu ich przy stole ma stac? Na tyle kopert niestety nas nie stac, wiec pozostalo czekanie, ale juz nie bierne. Duzo zdrowka Wam wszystkim Walczacym i tym, ktorzy Was w tej walce wspieraja. My jutro znow jedziemy na terapie, Mama ma sie dobrze i odzyla widzac, ze jest ktos, kto probuje jej pomoc a nie kaze w domu czekac.
Pozdrawiam-Aga
Margo9
wygląda ze tak, ja wychodze z założenia że swoje zrobiłem wychodowałem gada teraz lekarze MUSZĄ się go pozbyć :-)
a tak serio to my i tak MUSIMY decydowac ,lekarze daja nam alternatywe o ile sami w nia wierza ,dobrze że mój lekarz jest szczery i przedstawia sprawe jasno i przejrzyscie.
No jeszcze 2 dni i u mnie bedzie jasność co i jak robimy.
pozdrawiam
drukarz 67
Białko w moczu świadczy o infekcji,/ bakteriach./. Dona 1955 lekarka przepisała Ci antybiotyk bez posiewu i antybiogramu i podała niecelowy antybiotyk, po którym zakażenie bakteryjne nie ustąpiło. Możesz jeszcze sama dać mocz na posiew z antybiogramem do badania / koszt około 25zl/ i po 2,3 dniach, jak bakterie będą rosły ,będzie wynik.Wtedy będzie wiadomo czym zadziałać..
kaja1 Masz rację, ale jak nie ma się pieniędzy, ani znajomości, to trzeba mieć tupet i jak wypędzają jednymi drzwiami, wchodzić drugimi i ciągle kombinować. Teraz, żeby żyć tak trzeba postępować, innego wyjścia nie ma.
Na temat chemii po operacjach onkologicznych rozmawiałam prywatnie z doświadczonym onkologiem . Powiedział, że teraz praktycznie nie podaje się chemii, po usunięciu nowotworu jak nie było przerzutów . Taka obecna praktyka nie jest podyktowana dobrem pacjenta, tylko oszczędnością NFZ. Wcześniej każdy pacjent onkologiczny po operacji dostawał chemię i to dawało większą gwarancję, że nie będzie przerzutów. Teraz NFZ już nie finansuje zapobiegawczych chemii, nie liczy się zdrowie tylko oszczędności. Samo życie.
Oluś-Nie nowotwór kwalifikuje do "cito" w polskich realiach, ale znajomości :)
Możesz również poprosić rodzinnego, żeby na skierowanie do specjalisty dopisał pilne /cito/. Tak się praktykuje, ja sama z tego nieraz korzystałam i wówczas omijasz kolejkę. Tylko te konowały nie informują pacjentów, że można w ten sposób szybciej się dostać poza kolejką. Musisz sama walczyć z tym polskim bałaganem.
Witajcie... No cóż opis TK będzie w poniedziałek, więc jeszcze trochę trzeba pożyć w stresie :( Dona to szczera prawda, co piszesz... resort zdrowia na tym bazuje, że jeśli chodzi o zdrowie i życie zrobimy wszystko. Smutne to jest.. Spartunia, skoro takie są zalecenia, trzeba się dostosować, wszystko będzie dobrze, zobaczysz. To króciutki cykl chemii, więc nie powinien znacząco zaważyć na systemie obronnym organizmu :) Heniu w Zusie ludziom bez renty ten dodatek nie przysługuje, tylko w opiece, dostaliśmy 153 zł chyba na 2 lata, ale z chwilą złożenia dokumentów do Zusu o rentę, złożymy też o ten dodatek. Chociaż lekarz rodzinny zaproponował mojemu mężowi powrót do pracy, bo przecież dobrze się czuje :) "Co będzie pan w sile wieku siedział w domu?-spytał :) Na co mój mąż, że był kierowcą tira i 4 tyg przebywał poza domem, mieszkając w kabinie i teraz to chyba nie byłoby możliwe... lekarz tak jakoś z niedowierzaniem to przyjął do wiadomości... Czasami naprawdę mam wrażenie, że żyjemy w Matriksie :) A już lekarze i wszystko co z nimi związane wpływają dość niekorzystnie na mój światopogląd.
Zdrówka...
PS. Szkoda, że Hania nie może się odezwać :(
Witajcie do dona1955 Sądzę, że w takiej sytuacji powinnaś wrócić do rodzinnego lekarza, przedstawić jakie są odległe terminy i poprosić o skierowanie do szpitala z oddziałem urologicznym. Tam szybko Cię zdiagnozują.i podejmą jakieś leczenie Masz chyba świadomość, że ostatnią nerkę możesz bardzo szybko stracić i co wtedy , a wiesz chyba, że nerka umiera bodajże 3 dni. Nie chcę Cię straszyć, ale ja bym tak postąpiła. Moim zdaniem nie możesz czekać do 15, to jest stanowczo za długo.