Rak pęcherza moczowego
Walczę z nim już 8 lat,po pięciu latach walki okazało się, że są nacieki i jedyne wyjście to usunięcie pęcherza i wszystkiego co jest w pobliżu. Decyzja musiała być podjęta błyskawicznie. Oczywiście zdecydowałam się na tak skomplikowaną operację. Od trzech lat mam pęcherz zrobiony z jelita, początki były trudne, ale już jest ok. Myślę, że przerzutów nie będzie, wierzę w to bardzo mocno.
Pozdrawiam wszystkich chorych i zdrowych, życzę wytrwałości i wiary w siebie:))
-
remil na szczęście jesteśmy sojusznikami i walczymy po tej samej stronie barykady ze wspólnym wrogiem i zapewniam .......nie mnie musisz się obawiać. Dalej uporczywie bedę obstawiać moją teorię odnośnie polskich lekarzy . Jeśli masz odmienne zdanie rozumiem z całym szacunkiem względem Ciebie.
-
własnie teściowa czekała nawet ponad 2 lata na diagnozę nawet 2 dni przed wizytą u lekarza w Pile (prywatnie) była na pogotowiu z tragicznymi wynikami krwi i moczu (krwiomocz) potwornym bólem ale lekarka ginekolog powiedziała ze nic złego sie nie dzieje że jest wszystko ok dała leki przeciwbólowe kolejne tabletki na zakażenie pęcherza i wypuścili do domu po 2 dniach lekarz w Pilę po samych wynikach stwierdził że to RAK po zrobieniu usg tylko to potwierdził po 2 tyg miała operację wycięcia tych guzów. W tej chwili nie ma juz siły chodzić po lekarzach nie chce słyszeć o operacji bo chyba im nie ufa i mam juz serdecznie dosyć ( z jednej strony nie dziwie się jej) . A co do pytania Remila to reszta rodzinki też namawia ją na operację tak naprawdę po lekarzach jeździ z nią jej córka (my mamy małe dziecko ) Teść hmm raz namawia ją raz straszy na jego temat nie chcę się wypowiadać bo szkoda słów a mąż udaje twardziela a tak naprawdę bardzo to przeżywa jak my wszyscy
-
ewik65 i ja Cię witam.
Nie wiem jak to wygląda u Ciebie ale u mojego Taty położyli go na oddział i przez cewkę i moczowód opróżniali nerkę z zastoju moczu. Mówił, że znieczulenie miejscowe i nic nie bolało.
-
karola na siłę nic nie zrobisz. Jeśli możesz to napisz jak na to zapatruje się reszta rodziny, Twój mąż, teść.
-
renesme - po twoim wpisie o niszczeniu wroga to powiem Ci, że mnie ciarki przeszły na myśl, że mógłbym Ci podpaść. O nie daj Panie Boże mieć Cię za wroga. Ale spróbuję Ci się postawić.
Narzekamy na naszych lekarzy bo mamy powody i to wcale nie błahe ale wiecie mam przykłady z Anglii Irlandii Italii Francji i tam jest jeszcze gorzej! Jest gorzej bo specjalistów jest jak na lekarstwo i choćbyś na uszach stanęła to się nie dostaniesz szybciej. Wiadomo, że chodzi o kasę bo "rak to to nie wyrok to się leczy" a nie oficjalnie to bardzo drogie leczenie i lepiej jakby go unikać.
Lekarze pierwszego kontaktu wysyłają do urologa a ten skończył studia 20 lat temu kiedy nowotwory czasem się zdarzały a w większości to było zapalenie pęcherza. Nie ma kasy na doszkalanie lekarzy i nikt tego od nich nie wymaga!!!
Zróbmy sondę:
W JAKIM WIEKU BYŁ LEKARZ KTÓRY PIERWSZY POSTAWIŁ DIAGNOZĘ RAK
U mojego taty babeczka miała ok 40 lat.
Walczyła o potwierdzenie podejrzeń 6 miesięcy ale to był nietypowy przypadek nie było guza tylko rosła gnida w ścianie pęcherza.
-
karola poruszyła ważną kwestię właściwie ogromny problem który jest dominujący w naszej służbie zdrowia mianowicie DIAGNOSTYKA . Jej teściowej 2 lata !!!!! wciskali zapalenie pęcherza i paśli ziółkami . Mój tata ROK!!! borykał się z krwiomoczem odwiedził wszystkich lekarzy o różnych specjalizacjach żaden się kapnął co mu dolega a gdy już w końcu zwykła lekarka odkryła podczas USG guz na pęcherzu było o cały rok za pózno ......szybko operacja ale po roku niestety już były przerzuty do kości ,węzłów. W tej chwili leczony jest paliatywnie. I teraz pytam się kto ponosi za to odpowiedzialność bo na pewno nie tata ponieważ przez 12 miesięcy usiłował się dowiedziec na co choruje. Po prostu krew w żyłach gęstnieje . Nie daj Bóg chorować w tym chorym kraju !!! Nie wierzę w kompetencje naszych lekarzy zdarzają się oczywiście wyjątki ale nieliczne niestety.
-
Dzięki za miłe przyjęcie :)
-
będę miała przez cewkowe usunięcie w znieczuleniu, tyle wiem.
-
moja teściowa juz chyba nie ma siły przez ponad 2 lata cierpiała kilka razy wzywaliśmy karetkę i jeździliśmy z nią na pogotowie ryczała i krzyczała z bólu jak sikała lekarze wręcz wmawiali jej że to zapalenie pęcherza moczowego a już wtedy miała bardzo złe wyniki moczu wmawiali jej że nie bierze tabletek a łykała je na siłę. Nawet gdy zaczynamy rozmowę o chorobie to mówi że nie chce nic słyszeć że czuje sie dobrze i że lekarze jej coś wmówili
-
No tak bliżej niż dalej ale "czego" ???Strach gigant! Wyobraźnia tak się uruchomiła,że szok!
A powiedzcie co mogę ja przy tacie robić zaraz po operacji - bo już urlop wypisałam, tylko nie wiem co i jak?Mama w domu z moim dzieckiem zostanie , zresztą nie chcę ,żeby tatę oglądała w takim stanie!
A ja , no cóż... muszę ze wszystkim dać radę, no nie ma zmiłuj...
A tak w ogóle robimy tacie niespodziankę (najpierw nas za to zabije , a potem zrozumie).W domu mamy ogrzewanie węglowe no i trzeba się trochę narobić,węgiel , drzewo itd. zmienimy na gazowe drożnej ale bez wysiłku.Choć i tak nas za to zabije, jak zobaczy ha ha ha!
Jutro już rano jadę do niego,przed pracą tak gdzieś około 6.00. może to głupie ale nie ma go w domu i chociaż zobaczę go jak śpi - może nie będzie spał !
W końcu to mój tata i nie ważne ile mam lat !!!
W pracy mam koleżankę i ma dwie siostry, wszystkie zrzucają jedna na drugą opiekę nad matką, żadna nie che no nie rozumiem!!!Przecież to matka.A możne nie rozumiem bo jestem jedna, bez rodzeństwa....
Idę spać, bo o 4.00 trzeba wstać
DOBRANOC