Rak pęcherza moczowego

15 lat temu
Walczę z nim już 8 lat,po pięciu latach walki okazało się, że są nacieki i jedyne wyjście to usunięcie pęcherza i wszystkiego co jest w pobliżu. Decyzja musiała być podjęta błyskawicznie. Oczywiście zdecydowałam się na tak skomplikowaną operację. Od trzech lat mam pęcherz zrobiony z jelita, początki były trudne, ale już jest ok. Myślę, że przerzutów nie będzie, wierzę w to bardzo mocno. Pozdrawiam wszystkich chorych i zdrowych, życzę wytrwałości i wiary w siebie:))
11542 odpowiedzi:
  • BEATA41 bez paniki, czy nie może zrobić czy nie ma czym??na pewno musi dużo pić, czy na pewno pije ok.2-3 litrów dziennie? jeśli pije dużo i nie może zrobić siusiu to zapewne trzeba udać się do lekarza. ( rutinoskorbin rozrzedza krew, nie działa na mocz, już lepiej daj mu urosept.
    Pozdrawiam:)
  • Witaj ha-da na naszym forum:)
    Żylaki a brodawczak to na pewno co innego. G3 to już spore zmiany. czy byliście u onkologa? Nie wiem dlaczego tata przerwał wlewki, po nich każdy źle się czuje, trochę to nieodpowiedzialne:(.
    jeśli chodzi o lekarza to mogę podać Ci namiary, ale on telefonicznie nic nie powie, musisz zapisać się dna wizytę ( tzn. tata).
    Pozdrawiam
  • 11 lat temu
    MAM PROBLEM!!!
    Dziś tata ciągle biega do łazienki, coś tam "sika" (sorry, że tak wprost) ale jak to określił no może kieliszek albo dwa!!!Ja już panikę włączyłam i chcę jechać do szpitala na izbę,ten nie chce! Skończył już brać biseptol po tym ostatnim zabiegu w szpitalu (przypomnę wycinali, wypalali i prąd) i było kilka dni no ok a dziś taka niemiła niespodzianka!!!Dałam mu 3 rutinoscorbiny (sama jak miałam zapalenie pęcherza to lekarz mi zalecił mnóstwo vit.c i rutinoscorbin, ale tata to inny przypadek).
    Idę go molestować z tym wyjazdem, bo się normalnie martwię!!!
  • 11 lat temu
    Witam! jestem tu nowa. Czytałam gdzieś wcześniej o lekarzu, z którym można skontaktować się telefonicznie. Czy ktoś ma telefon do niego?czarownica44- możesz podać namiary na tego lekarza w warszawie? I jeszcze jedno, być może głupie pytanie, powiedźcie, proszę czy żylaki pęcherza i rak to to samo????U mojego taty wykryto, w szpitalu, guza pęcherza. Był po kilku wlewach, po których czuł się źle i przerwał. Następnie robił sobie usg, które wskazało, że ma żylaki pęcherza. Obecnie miał krwiomocz i trafił do urologa, który stwierdził, że G3 i do usunięcia pęcherza. Proszę podpowiedzcie mi co i jak, bo już sama nie wiem co o tym myśleć. Jestem w szoku.pozdrawiam
  • 11 lat temu
    No pewnie! Ja zabrałam tatę na tydzień w Karkonosze i się integrujemy pokoleniowo:) Pozdrawiamy wszystkich.
  • 11 lat temu
    coś bardzo cicho i spokojnie zrobiło się na forum,to oznacza że wszyscy mają się dobrze ? jeśli tak to świetnie, pozdrawiam wszystkich serdecznie po świętach i życzę zdrówka

    Margo co u ciebie ,byłaś gdzieś,czy się wybierasz, jeśli nie możesz to napisz na meila i daj znać co u ciebie, u mnie wszystko jak zawsze, czyli przytyka się i boli, rano czuję się dobrze ale wieczorami czuję się słaba, brzuch mnie boli, bardziej się przytyka i psychicznie też wysiadam, do jakiegoś psychologa trzeba by jechać do Krakowa a to dość daleko tak że jakoś muszę przetrwać, nie mam z kim nawet pogadać,przyjaciele się odsunęli bo chorych na raka traktuje się jak trędowatych,współczuje ale z daleka, córka nie chce i nie ma czasu,mój były mąż tylko mieszka z nami ale nawet nie wie co mi jest i jaka to była operacja,muszę przed nim ukrywać że mam worek a to jest bardzo ciężko mając wspólną łazienkę i inne pomieszczenia,osobne mamy tylko sypialnie i w swojej muszę to wszystko pochować, tak że jestem prawie sama i czasem jest mi bardzo ciężko, dobrze że mam swoją sunię to sobie z nią pogadam albo idziemy na spacer i wtedy świat staje się piękniejszy, ale się rozpisałam,coś mnie wzięło na uskarżanie się ale mam nadzieję że to minie i znów będzie dobrze,pozdrawiam cię serdecznie ,pa
  • 11 lat temu
    Witaj Beatko:):) byłam byłam czasami...ha ha Wiesz ja też chciałam tak dobrze jak Ty jak Wy z mamą i było żle a teraz nie chcę tak dobrze i jest lepiej.A tak poważnie moja nadmierna opieka denerwowała męzusia ,a teraz sam jeżdzi na badania ,sam lepiej o siebie dba... a ja mam co nie co z głowy.Dlatego radzę Ci dajcie tacie wolniejsza rękę ,On czuje się lekko niekomfortowo.Niech podejmuje decyzje i niech ponosi ich konsekwencje.Te pozytywne i te negatywne .To nie małe dziecko.Okazuje się że chorym bardziej czasami przeszkadza nadmierna troska niż mniej tej troski.Miłej soboty i niedzieli pozdrawiam Beatko serdecznie.:):):):)
  • 11 lat temu
    O! Sierotka! Dawno Cię chyba nie było! Witam! Ale ja chciałam dobrze...a co? Wygląda na to ,że wychodzi jak zwykle w takich sytuacjach...
  • 11 lat temu
    Witaj Beatko nie masz racji sorki.Dobrze że chce sam troszkę ,ze chce od Was odpoczynku.Nadtroskliwość nie jest dobrym pomysłem jesli chcemy by chory walczył.Musi się wysilać też sam .To dobrze działa na chorego odporność psychiczną .Pozdrawiam:)
  • 11 lat temu
    Dzięki Aniu2, to ja nie rozumiem naszego lekarza...dlaczego jest wybrane takie leczenie a nie inne.
    A tak w ogóle to trochę jestem "zła" na tego mojego tatę , bo jak był ostatnio w szpitalu, to nie kazał nam siedzieć z nim cały czas, tylko aby go zawiozłam pod szpital (bo on sam!!! jak małe dziecko) i odebrałam jak wychodził (też on sam!!!) i ja nie rozmawiałam z lekarzem (bo on sam!!!). Fakt byłam drugiego dnia, żeby mu wodę dowieźć i tyle!!!Ostatni raz tak mnie załatwił!!!Bo mówił " chłopy sami przyjeżdżają, a że ja i mama to z nim jak z dzieckiem" - może się trochę wstydzi czy co???
    A teraz mam to gdzieś!On nie będzie rządził!O nie!!!
    On ma tylko być zdrowy (cokolwiek by to nie znaczyło) i być z nami!!!
    Ale się wykrzyczałam...ale mi ulżyło...



Zaloguj się lub Zarejestruj, żeby odpowiedzieć lub dodać nowy temat