Hejka Kochani :)
Beatka, co to za marudzenie?! Głowa do góry, trzeba być dobrej myśli, bo jak dopada nas załamanie, to nic nie wychodzi. Ktoś kiedyś powiedział, że "nadzieja, to najgorsze gówno, jakie wylazło z puszki Pandory"... hmm, ale skoro już jest, to trzeba się jej trzymać. Wiem, że czasem nas to wszystko przerasta, nie wiadomo co robić, a tak naprawdę nie możemy nic. Faktycznie, skumulowało Ci się trochę, ale powolutku wszystko zacznie wracać do "normy".. tylko jaka jest nasza norma?? Dasz radę!
Karolka, super wieści. początek twoich wizji był tak katastroficzny, że chyba wszyscy byliśmy przerażeni :) A tu zobacz, i operacja była i zdrowie wraca. Wszystko będzie dobrze :)
Heniu :), nie chcę Cię martwić, ale karty parkingowej chyba nie dostaniesz :) Od lipca są nowe przepisy i teraz wnioski składa się w Wydziale Zdrowia w Starostwie. Zasadą jest, że trzeba mieć wadę wzroku lub ruchu nawet przy tzw. jedynce. Ale próbuj :).
Iwonka :) Witaj. Nie martw się, obciążenie genetyczne nie zawsze jest najważniejsze. Mój mąż miał dwa guzy, dużo większe, dziś już ponad półtora roku minęło od operacji radykalnej, od roku już pracuje i prowadzi normalne życie. Trzeba czekać na wynik histopatologiczny i potem na decyzję lekarzy. Nienormalne by było, gdybyście się nie zamartwiali, bo wszyscy to przechodziliśmy, wszyscy szukaliśmy TU właśnie porad i wsparcia. Zaglądaj do nas i pytaj. My tu jak w rodzinie :)
No! A my w poniedziałek do lekarza, bo męczą męża jakieś dolegliwości fizyczne, typu problemy z wypróżnianiem pęcherza.. Będzie zatem USG na początek i zobaczymy, czy coś się faktycznie dzieje, czy jest ok.
A teraz Kochani buziaki i zdrówka dużo! :)