Witajcie wszyscy, jestem, jestem,nie zapomniałam o was i często czytam a nie pisałam bo u mnie to już raczej rutyna,zmiana worków, dużo picia i ciągłe bakterie (kiebsiella), antybiotyki nie pomagają ,często jest stan podgorączkowy(37-37,5),jutro jadę do Krakowa wymienić wężyk a 17.08 jadę do Międzywodzia na kurację z córką jako opiekunem i z zięciem jako prywatnym kierowcą,w tym roku zaliczyłam już Morze Czerwone a teraz Bałtyckie,fajnie a we wrześniu mam TK i strasznie się boję ale mam cichą nadzieję że będzie dobrze, pozdrawiam wszystkich i popieram słowa Heńka że trzeba dziada jak najszybciej wyrzucić z siebie póki nie ma przerzutów i ŻYĆ a jeśli chodzi o sikanie to dla mnie jeszcze lepiej bo na stojąco i nie boję się już publicznych toalet, życzę wszystkim zdrówka i cierpliwości w walce z gadem
bolek1950 wlewki BCG są prawie wszędzie, ale Gaja pisała, że mąż nie może brać BCG, dlatego napisałam jw.
Gaja jeśli chodzi o wlewki BCG są bez płatne ja je brałem jak i wielu innych pacjentów ja miałem 7 lat przedłużone życie pęcherza a niektórym moim znajomym z wlewek zostali wyleczeni na czysto mam rekordzistów którzy mieli wcześniej po kilka razy zabiegi tak zwane usuwane brodawczaki a wlewki ich uleczyły tylko nie każdy organizm jednakowo reaguje ja milem wznowy gdzie też miałem podawaną mitomycynę c, Mitomycyna jest płatna też była skuteczna ale nie na długo;Wlewki BCG nie są podawane w każdym szpitalu to co ja wiem to jest wroclaw i warszawa ja akurat brałem we Wrocławiu bo tu mieszkam dol śląsku
Beata41 upały są chyba wszędzie i powiem szczerze, że też mam ich dosyć:)
U mnie było mało deszczu dlatego jak zapowiadają deszcze to bardzo się cieszę
:)), szkoda tylko, że ich nie ma.
Gaja jeśli wyniki będą w miarę dobre i nie będzie potrzeby usunięcia pęcherza to są przecież innego rodzaju wlewki, jak ja chodziłam na BCG to byli panowie,, którzy mieli wlewki z czegoś innego, jedynie co to chyba musieli kupować sami. Nie wiem dokładnie jak to jest bo sama tego nie musiałam robić.
Jeśli usuną to będzie już spokój :). Zawsze są dwa wyjścia:))Najważniejsze żeby żyć zdrowo i już nie martwić się:))
Pozdrawiam.
Dziękuję za informację
Znowu ukrop i żar z nieba u mnie ....
Kiedy te upały się skończą......
Kochani, bardzo wam dziękuję za wspracie - mąż jest już w domku, jesteśmy razem, więc już jest dobrze. No i cóż - prof. przyszedł rano do męża, usiadł na łóżku i powiedział jak jest - że trzeba prawdopodobnie będzie usuwać pęcherz, jeżeli hist-pat. będzie zły, a jak będzie dobry, to dopiero będzie problem, bo trzeba będzie zwołać konsylium i zdecydować, co dalej.
Wiecie, cystektomia była dla nas bliską perspektywą już rok temu - tylko prof. podjął się leczenia, i rok z pęcherzem dzięki temu mamy. A dziś mąż powiedział tak, i bardzo mi się to spodobało, bo pokazuje jego nastawienie: "Czasem, żeby coś dostać, trzeba coś oddać" - a tu chodzi przecież o to, by dostać ŻYCIE BEZ RAKA. I tak o tym staramy się myśleć. Ja nastawiam się pozytywnie, mąż, myślę, że jest wszystkiego świadom. Rozmawiamy o tym zabiegu już jako o niedalekiej perspektywie.
Wiem, że lęk wróci jak będzie bliżej terminu zabiegu, ale wierzę, że będzie dobrze, że to przetrwamy - m.in. dzięki waszemu wsparciu i dobrym przykładom. Czarownico, Beat, Beata41 - bardzo wam dziękuję! Heniek, stawiam Cię i Twoje motocykle mężowi za przykład :) Dona, i Twoje wypady do Egiptu też :)
Serdecznie was pozdrawiam i dziękuję, że tu jesteście!
Beata41 jak się ma stopień niepełnosprawności to ZUS tez daje pielęgnacyjny i to większy niż MOPS.
Witam
Beata41 Jeśli chodzi o dodatek to staraj z C.P.R u. jak będzie miał znaczny stopieni niepełnosprawności to dostanie z MOPSU 153 zl bo z zusu to niema szans ja mam ale z C P.R '.zus mi nie dał tam szybko leczą
pozdrawiam
Do Kniesia- mój tata ma nefrostomię już od kilku miesięcy , pierwsza prawej nerki jest bez zarzutów , w lewej podobno za bardzo na plecach dlatego zdarzało się że był problem z wyciekaniem dlatego teraz dodatkowo ma taki mały woreczek jak do urostomii i tak funkcjonuje . Z tym da się żyć i wiadomo jak pracują nerki.
Niestety u mojego taty po pierwszej chemii złe wyniki pojawiła się też niewydolność nerek , ale na szczęście pomału wraca wszystko do normy, jednak doszło załamanie bo on uważa że lekarze nie chcą go leczyć a tylko to że wymagają lepszych wyników to wymówka. Czasami jest bardzo źle jeśli chodzi o psychikę nie chce jeść ani pić mówi że osłabiają go leki itd. Aby polepszyć mu samopoczucie nawet umówiliśmy się do innego onkologa aby skonsultował wyniki. Mamy wizytę w poniedziałek. Czasami nie wiemy co robić.