Rak pęcherza moczowego
Walczę z nim już 8 lat,po pięciu latach walki okazało się, że są nacieki i jedyne wyjście to usunięcie pęcherza i wszystkiego co jest w pobliżu. Decyzja musiała być podjęta błyskawicznie. Oczywiście zdecydowałam się na tak skomplikowaną operację. Od trzech lat mam pęcherz zrobiony z jelita, początki były trudne, ale już jest ok. Myślę, że przerzutów nie będzie, wierzę w to bardzo mocno.
Pozdrawiam wszystkich chorych i zdrowych, życzę wytrwałości i wiary w siebie:))
-
-
-
rosa123,takie luzne mysli, moj syn przyjazni sie z synem lekarza onkologa. Kiedys wybrali sie gdzies razem i tamten nagle zaczyna mowic: widzisz Piotrek tych ludzi tam pod laskiem, a te Pania z wozkiem-tak wymienil wszystkich w obrebie ich pola widzenia i podsumowal-> oni wszyscy zachoruja na raka .Gdy syn mi to opowiadal to postrzegalam historie nieco humorystycznie i nawet skomentowalam -> oto sa skutki wychowywania sie w rodzinie lekarzy. Sama zawsze balam sie panicznie chorob serca bo akurat moj tata na to umarl. Ale teraz gdy dotknelo to moja rodzine, rodziny znajomych , kolezanke...to widze , ze nowotwory to chyba choroba cywilizacyjna ( plus genetyczne uwarunkowania) .Cale szczescie rak to nie wyrok-nie te czasy-da sie wygrac.
-
Rosa123, wlasnie ja w ogole tego nie rozumiem jak to mozliwe, ze w przypadku takich schorzen trzeba tyle czasu czekac na wynik. Masz racje , tu czas gra wazna role ...dlatego zaczyna mnie to juz martwic i irytowac/tym bardziej , ze Pani w sekretariacie powiedziala , ze i miesiac oczekiwania sie komus zdarzyl :(. Dzialam jutro -staje sie namolna i nie odpuszcze.
-
Eliee, np ostatnio jak sama miałam operację, usuwano mi jajnik, umierałam ze strachu o wynik.Tak pechowo dla mnie się złożyło , że wszystkie panie operowane tego dnia, wyniki otrzymały w terminie,tylko ja jedyna nie.Okazało się,że tylko moje wycinki zawieżli do innego szpitala. Do tej pory nie wiem dlaczego tak sie stało.Sama obdzwaniałam wszystkie możliwe laboratoria i w końcu znalazłam . Pani zlitowała się i podała mi wynik przez telefon. Uważam że jeśli jutro jeszcze nic nie dostaniecie to próbuj. Dalsze leczenie zależy od wyniku. Czas jest bardzo ważny. Tu nie chodzi o przysłowiony pryszcz na d. Myślę , że w sekretariacie nie powinni robic problemów i podadzą numer .
-
Roza123, postanowilam, ze jutro rano zrobie tak jak poradzilas. Jesli nadal nie bedzie wyniku to poprosze o dane laboratorium-jakos to uzasadnie. Mam nadzieje, ze podadza...
-
Eliee, dzięki że mi odpisałaś. Cieszę sie, że jesteście troche podbudowani. To jest bardzo ważne. Szkoda, że ciągle nie ma wyniku.Zawsze to krok do przodu. Może spróbuj zadzwonić do laboratorium ,jeżeli wiesz gdzie badanie jest przeprowadzane. Kilka razy zdarzyło mi się, że sama dopytywałam o wyniki. O dziwo, zawsze miałam szczęście trafić na miłych ludzi.U mojego męża, wyniki były po tygodniu, ale oficjalnie przy wypisie informują że po wyniki zgłaszać sie po 2 tygodniach. Pozdrawiam.
-
-
roza123, profesor po wysluchaniu streszczenia mojej rozmowy z lekarzem prowadzacym reagowal spokojem. Powiedzial , abysmy wzieli TK jamy brzusznej ( wykonane w szpitalu) oraz wynik badania histopatologicznego -wtedy mozna ustalic dalsze leczenie. Natomiast wynik badania h mial byc juz 4 maja, ale i dzisiaj nie przyszedl.Czyli na pierwszej konsultacji otrzymalismy wsparcie psychiczne-na pewno ja /oraz przekonanie , ze nie mozna sie przejmowac opinia jednego lekarza.
-
Eliee, co powiedział profesor ? Zdaję sobie sprawę , że nie za dużo z powodu braku wyników.Czy wniósł coś nowego? Pozdrawiam.