Rak pęcherza moczowego
Walczę z nim już 8 lat,po pięciu latach walki okazało się, że są nacieki i jedyne wyjście to usunięcie pęcherza i wszystkiego co jest w pobliżu. Decyzja musiała być podjęta błyskawicznie. Oczywiście zdecydowałam się na tak skomplikowaną operację. Od trzech lat mam pęcherz zrobiony z jelita, początki były trudne, ale już jest ok. Myślę, że przerzutów nie będzie, wierzę w to bardzo mocno.
Pozdrawiam wszystkich chorych i zdrowych, życzę wytrwałości i wiary w siebie:))
-
Moni, przede wszystkim dobrze, ze macie za sobą operację i słyszę mąż jest w dobrej formie. Mam nadzieję, że będzie szybko wracał do zdrowia i normalności. Mnie dobija to czekanie i niepokoi fakt, że od razu zdyskwalifikowano możliwość odtworzenia pęcherza. Jest bardzo młody 41 l i trudno pogodzić mu się z tymi woreczkami. Od początku trzymał się tej myśli , że będzie podjęta próba rekonstrukcji. Tomografia pokazała odczyn na węzłach chłonnych, ale to nie oznacza na 100% przerzutów. niepokoi wysoka kreatynina ok 1,8. Najbardziej chciałby usłyszeć konkretne uzasadnienie dlaczego nie można podjąć tej próby, a w tej sytuacji ciągle ma wątpliwości, czy diagnoza jest słuszna. I chyba to go najbardziej dobija. Mi wystarczyło, że usłyszałam trzy razy, ze jest to operacja ratująca życie i musi być wykonana natychmiast. Moni napisz jak mąż czuł się bezpośrednio po operacji. Mieszkamy w Białymstoku, a operacja odbędzie się w Otwocku. Jakieś 200 km. Oczywiście będę na miejscu cały czas, ale nie wiem czego się spodziewać. Gorące uściski dla Ciebie i męża. J
-
Justyna po prostu zapomniałem że nie wolno brać tych leków a z tą pracą przy temperaturze to nie wiem czy to dobry pomysł
-
Bolek , podobno nie może brać żadnych leków na rozrzedzenie krwi przed operacją. Wczoraj dostał antybiotyk , furaginum i jeszcze czopki, których nazwy nie pamiętam. Mamy jeszcze trzy tygodnie i dziś właśnie kończy mu się pierwsze zwolnienie lekarskie. Pomimo tych dreszczy i nawracającej gorączki postanowił wrócić na 2 tygodnie do pracy. Myślę, ze to dobry sposób na niemyślenie. Waszw wsparcie jest nieocenione. Podrawiam j
-
Bolek, Janek- maz znosi wszystko dzielnie, ale nie mial nawet szansy odbic sie od dna jesli chodzi o wycienczenie organizmu. Wdalo sie kolejne zakażenie , tym razem od wenflonu zalozonego do zyly centralnej w odcinku szyjnym. Podawane antybiotyki od razu zniechecily meza do jedzenia, mial silne odruchy wymiotne i ponownie organizm sie oslabil. Jutro Maz bedzie wypisany ze szpitala gdzie wykonano kolostomie i przewieziony transportem szpitalnym na ursynow w celu wymiany nefrostomii. Tego samego dnia szpital musi go przewiezc do domu. Albo sama wezme karetke z luxmedu np. Leczenie onkologiczne czyli tomografia komputerowa lub chemioterapia ...beda podjete gdy maz do siebie dojdzie.Kontakt z profesorem non stop. A co u Was Bolek, Janek , Rosa ? <3 <3 <3
-
Justyna 2
Te poty chyba nie są związane z rakiem pęcherza bo już wiele osób spotkałem i nie mieli potów ani dreszczy to możne byc z krążeniem krwi Idzi do lekarza rodzinnego niech on ci co poradzi tabletki na rozrzedzenie krwi a z Mężem jak najmniej o chorobie rozmowy aby zapominać że ją sie ma spacery rowerek aby nie myśleć bo to jest najgorsze na psychikę
Pozdrawiam
-
Witaj Janek24
To jest dobra wiadomości już masz z górki masz każdy dzień juz lepszy i tak trzymaj a będzie dobrze
Pozdrawiam i życzę dużo zdrówka
-
Witam Wszystkich
Moni 12
Płytki możesz reklamować ja jest coś nie tak zadzwoń na info linie i się dowiesz wszystkiego A może coś nie tak robicie a czy to nie są jednoczęściowe płaskie bo one są bez kleju i nie trzymają .Ja mam coloplasta i nie narzekam w miarę dobrze trzymają do tego maja dobre zamkniecie ni muszę nosić paska
Pozdrawiam
-
Janek, wracając do uczucia zimna i dreszczy. Codziennie zmieniam pościel, która rano jest całkowicie mokra. Czy jest jakiś sposób aby pokonać ten stan? Jak to przetrwać do operacji. Jeszcze trzy tygodnie!!
-
Janek, starałam się przeczytać całe forum możliwie najdokładniej. Wiem, ze jesteś po operacji i bardzo się cieszę, że jest dobrze. Trzymam mocno kciuki abyś jak najszybciej wracał do zdrowia. Dajesz mi nadzieję, ze to wszystko jakoś się poukłada. Trudne jest to oczekiwanie, brak konkretnych odpowiedzi i fakt, że ten gad nadal się panoszy, a czas jakby stanął w miejscu. Janek bardzo Was wspieram. Pozdrawiam Ciebie i Hanię:)
-
Meegi , bardzo dziękuję. Usiłuję jakoś to wszystko poukładać. Maż na razie nie chce nic czytać w internecie i nie do końca chce rozmawiać o całej sytuacji. Wiem, że potrzebuje czasu i musi "przetrawić" te wszystkie informacje, które spadły na niego w ciągu jednego miesiąca, ale to silny człowiek. Wiem, że da radę. Ja jednak potrzebuję wszelkiej przydatnej wiedzy. Wiem, że przyjdą chwile załamania i bezradności. Mam nadzieję, ze rozmowy z Wami wzmocnią mnie na tyle, abym mogła wspierać męża. Obecnie jesteśmy po pierwszej wizycie w klinice urologicznej w Otwocku. Tam też ma się odbyć operacja. Pozdrawiam serdecznie J