Rak pęcherza moczowego

14 lat temu
Walczę z nim już 8 lat,po pięciu latach walki okazało się, że są nacieki i jedyne wyjście to usunięcie pęcherza i wszystkiego co jest w pobliżu. Decyzja musiała być podjęta błyskawicznie. Oczywiście zdecydowałam się na tak skomplikowaną operację. Od trzech lat mam pęcherz zrobiony z jelita, początki były trudne, ale już jest ok. Myślę, że przerzutów nie będzie, wierzę w to bardzo mocno. Pozdrawiam wszystkich chorych i zdrowych, życzę wytrwałości i wiary w siebie:))
11541 odpowiedzi:
  • Sawusia, Napisałam do Ciebie maila.
  • Mój mąż dzisiaj dowiedział się o chorobie, ja wiedziałam od początku, było mi tak źle, a po wizycie u lekarza, chyba mi ulżyło. Fakt mąż zamknął się w sobie, ale wiem, będzie walczył, a właściwie to oboje będziemy walczyć. Tosiu, może wymienimy się telefonami? Mamy podobny problem, będzie nam łatwiej. Podam Ci maila grazyna-sawa@wp.pl
  • Agnieszko76! Właśnie o tym pisałam,po tygodniach milczenia mąż zaczął sam się otwierać,wiem że muszę być cierpliwa bo on walczy sam ze sobą,swoimi myślami,obawami,wiem to... Gaju! Pozdrawiam i życzę tylko pomyślnych dalszych wiadomości.
  • 9 lat temu
    Drogie dziewczyny, widzę, że ostatnio przybyło na forum wspierających pań, - każdy z nas lub naszych bliskich z forum był kiedyś na początku tej drogi, na której teraz stoicie. Ale uwierzcie, da się nią przejść. I żyć dalej normalnie, prawie. Prawie - bo już zawsze trzeba będzie być czujnym. Wczoraj byliśmy na wizycie kontrolnej u doc. Jakuba Dobrucha, który wraz z zespołem chirurgów w ECZ operował mojego męża ponad rok temu i wykonał pęcherz ortotopowy (zastępczy). Wielkie wyrazy uznania dla tego lekarza - jest ze stajni prof. Andrzeja Borówki, jak my żartobliwie z mężem mówimy, i reprezentuje naprawdę dobrą szkołę polskiej uroonkologii. Ma empatyczne, a zarazem kompleksowe podejście do pacjenta. Powiedział nam sporo o tym, jak kontrolować stan zdrowia w dłuższym okresie po operacji, jakie wykonywać badania i w jakiej częstotliwości. Poczuliśmy się z mężem zaopiekowani w 100% - to mocno dodaje pewności, że wszystko będzie dobrze :). Życzę wam wszystkim kochani tylko takich lekarzy na waszej drodze. Pozdrawiam serdecznie.
  • Sawusiu, Moj mąż w ogóle nie rozmawiał na ten temat ze mną przez około 1,5 miesiąca,dopiero gdy trafiliśmy do Bydgoszczy,po rozmowie z lekarzem,który mu wszystko wyjaśnił,zaczął się otwierać,choć jeszcze nie na tyle jakbym chciała. Gdy z córkami zaczynałyśmy temat to wychodził z pokoju lub zgłaśniał telewizor.Śledzę internet i różne informacje próbowałam mu sukcesywnie przekazywać to dawał do zrozumienia że nie chce tego słuchać. Teraz częściej wspomina o leczeniu, choć widze to przerażenie w jego oczach ,niejednokrotnie łzy... Wiem co ja czuję a nie potrafię sobie wyobrazić co On musi czuć i myśleć.to przecież straszna choroba która dotyczy Jego...moge Go tylko wspierać <3
  • Tosiu, moja bratnia duszo. Mój mąż nie chce ze mną rozmawiać, chyba to przetrawia. Była u nas córka, zaczęłyśmy o tym rozmawiać, to powiedział, żebysmy przestały o tym mówić. Boję się operacji. Ale też boję się czasu po niej. Mąż jest pedantem, a tu trzeba chodzić z workiem.
  • Sawusia, Właśnie do Bydgoszczy trafiliśmy z Poznania,gdyż tam w ogóle żadnych konkretów dotycz.leczenia,zero rozmów z pacjentem.
  • Sawusia! Mój mąż ma właśnie to samo. We wrześniu ub.roku miał postawioną te diagnoze.miał pierwszy turt,czyli przezcewkową resekcję guza. Teraz ma wznowe ( kolejne guzy największy 4cm,pozostałe 2cm.) Będzie operacja radykalna usunięcia pęcherza ale najpierw kolejny turt z pobraniem wycinka wznów. Dopiero po wyniku histop.czeka go radykalną. Jedziemy Kochana na tym samym wózku,z tym że Wy operację przejdziecie szybciej,a co za tym idzie zmniejsza się ryzyko przerzutów. Boję się tak samo jak ty ale musimy być silne,dla Nich.
  • Tosiu, a nie można gdzieś indziej tego zrobić? Jednak do maja jeszcze trochę czasu, a czas nie jest naszym sprzymierzeńcem.
  • Wróciliśmy z mężem od lekarza. Jest źle bo to jest rak brodawczakowaty wysokiego ryzyka (high grade papillary carcinoma). Mąż jest załamany, bardzo się boi, ale nie chce o tym rozmawiać. Proszę napiszcie, czy mieliście to? Jejku jaka jestem przerażona.


Zaloguj się lub Zarejestruj, żeby odpowiedzieć lub dodać nowy temat