Rak pęcherza moczowego
Walczę z nim już 8 lat,po pięciu latach walki okazało się, że są nacieki i jedyne wyjście to usunięcie pęcherza i wszystkiego co jest w pobliżu. Decyzja musiała być podjęta błyskawicznie. Oczywiście zdecydowałam się na tak skomplikowaną operację. Od trzech lat mam pęcherz zrobiony z jelita, początki były trudne, ale już jest ok. Myślę, że przerzutów nie będzie, wierzę w to bardzo mocno.
Pozdrawiam wszystkich chorych i zdrowych, życzę wytrwałości i wiary w siebie:))
-
Maba, a w skrócie to tak, jak napisał Bolek. Z onkologami spotykamy się tylko podczas chemioterapii.
-
Maba, w przypadku mojego męża był urolog i onkolog.
Do momentu rozpoznania histopatologicznego był urolog.
Potem był onkolog, który określił rodzaj i długość chemioterapii i czuwał nad jej przebiegiem ( chemia przedoperacyjna).
Następnie chirurgia onkologiczna czyli urolog chirurg.
Obecnie mąż jest pod opieką urologa, ponieważ wyniki są dobre. Gdyby pojawiły się jakiekolwiek podejrzenia wznowy raka to należy wrócić do onkologa.
-
-
Mąż nadal jest leczony w Centrum Onkologii Ziemi Lubelskiej. Dlatego tam, ponieważ w naszym miescie, przyjmuje urolog, który tam pracuje i tam męża bardzo szybko zoperował.Oddział urologii wspominam bardzo mile, pielęgniarki przesympatyczne, lekarze zawsze dostępni, ja miałam nr telefonu do lekarza, który męża operował i nieraz do niego dzwoniłam. Ale to niestety minęło, gdy mąż przeszedł na chemioterapię. Na oddziale chemioterapii jest tak jak w zupełnie innym świecie. Pielęgniarki podchodzą owszem do łóżka, ale tylko po wezwaniu dzwonka, całkowity brak empatii, jeszcze gorzej jest z lekarzami, jak chcesz się czegoś dowiedzieć i wiesz, że ten lekarz jest w pokoju lekarzy, to czekasz pod drzwiami bardzo długo. Poza tym nie ma się lekarza prowadzącego. Na oddziale chemioterapii dziennej też trafiasz na każdej wizycie do innego lekarza.
Wiesz, jak bym miała to podsumować to wg, mnie jest tak, urologia na wysokim poziomie, operacja wykonana bardzo dobrze, natomiast co dalszego leczenia chemią, to jest koszmar.
-
Maba Jesteśmy leczeni przez urologów chirurgów to oni decydują o zabiegu czy leczeniu bo urolog morze zlecić chemie przed zabiegiem lub po zabiegu .przeciw przerzutom
-
Przeczytałam całe forum, od samego początku. A dalej mam wątpliwości z bo jedni byli leczeni przez urologow, inni przez onkologow, jak to właściwie jest?
-
Sawusia.Witam.Z tego co czytałam wcześniej, to twój mąż był leczony w Lublinie. Napisz czy to klinika onkourologii na Jaczewskiego? Możesz powiedzieć coś więcej o leczeniu i lekarzach?
-
Kazik, mój mąż był 10dni. Po operacji dwie godziny leżał na sali wybudzeń. Potem go przewieźli na salę obserwacyjną i wtedy ja już przy nim mogłam być,choć był na wpół przytomny, dostawał z pompy morfinę. Tak było przez 24godziny, po tym czasie wrócił na salę ogólną. Żeby mógł się podnosić na łózku, miał przyczepioną w nogach skakankę. Schudł 8 kg. Po ponad dwóch miesiącach rozpoczął chemioterapię.
-
Mój tato był na ostatniej wizycie u swojego lekarza przed operacja. Jutro idzie do szpitala, operacja będzie w czwartek. Lekarz mu powiedział ze w zależności od tego jak organizm jest silny to będzie miał albo jeden albo dwa worki. Boże jak ja bym chciała by wszystko się udało.
Jak długo mniej więcej trwa pobyt w szpitalu po takiej operacji ?
-
Witam :D Mąż był na prywatnej wizycie u Profesora, myślę, że to klinika na Jaczewskiego,bo tam pracuje. Nie znam Lublina,ani tamtejszych lekarzy , mam wiedzę internetową. Powiem szczerze, że najwięcej wiadomości na temat choroby i leczenia uzyskałam, tu. na forum. Jestem bardzo wdzięczna, mam poczucie, że nie jestem sama z tym problemem, a przykład ludzi którzy wygrali walkę z tym potworem, mobilizuje.