Rak pęcherza moczowego

14 lat temu
Walczę z nim już 8 lat,po pięciu latach walki okazało się, że są nacieki i jedyne wyjście to usunięcie pęcherza i wszystkiego co jest w pobliżu. Decyzja musiała być podjęta błyskawicznie. Oczywiście zdecydowałam się na tak skomplikowaną operację. Od trzech lat mam pęcherz zrobiony z jelita, początki były trudne, ale już jest ok. Myślę, że przerzutów nie będzie, wierzę w to bardzo mocno. Pozdrawiam wszystkich chorych i zdrowych, życzę wytrwałości i wiary w siebie:))
11541 odpowiedzi:
  • 8 lat temu
    Morpheus Jakie dawki morfiny dostaje mama? Ja w ostatnich dniach podawałam 40 mg co 4 godziny podskórnie. Lekarka powiedziała, że gdyby była potrzeba to mogę zwiększyć nawet do 80 mg co 4 godziny. Po dużej dawce morfiny mama powinna spać więc chyba nie za wiele jej podają. Mojemu mężowi też spuchł brzuch okropnie, jelita pracowały itd. Okazało się, że nagromadzily się gazy i pomógł czopek bisacodyl. Walcz o więcej morfiny dla mamy, nie ma prawa tak cierpieć. Mąż też okropnie cierpiał i duże dawki były zbawienne. Jestem z Tobą myślami
  • Troszeczkę oprzytomniała, można złapać z nią jakiś kontakt, nadal nie je i nie pije. Ma ostry stan zapalny CRP ponad 300 nie wiadomo czy od nerek czy nowotworu. Coś w brzuchu puchnie i jest zaczerwieniony, bardzo ją boli, twierdzą że podają jej podskórnie maksymalne dawki morfiny a ona jęczy z bólu i mówi, że chce umrzeć. Zrobili jej USG i nic nie znaleźli, twierdzą że jelita pracują, nie ma gorączki, ciśnienie prawidłowe tylko puls ponad 100. Szukają zakażenia bakteryjnego. Okropnie się męczy.
  • 8 lat temu
    Morpheus Jak się czuje Twoja mama?
  • 8 lat temu
    jose leon Moją rodzinę też lubi rak. Nikt w mojej rodzinie nie umarł z innego powodu niż rak. Dużo osób miało raka płuc, wątroby i piersi. W rodzinie męża podobnie. Męża mama zmarła na białaczkę a tata na raka płuc. Młodszy brat męża zmarł przez uczulenie na penycyline gdy miał 30 lat.
  • 8 lat temu
    Morpheus, nie ma możliwości przeniesienia mamy do oddziału onkologicznego? Lekarz onkolog prowadzący męża, mówił, że w razie pogorszenia stanu zdrowia mamy się bezpośrednio zgłosić na ten oddział, bo pobyt w szpitalu o ogólnym profilu niewiele wniesie. MR albo TK i tak chyba będzie bez kontrastu, ze względu na podwyższony poziom kreatyniny. Trzymaj się! Może to chwilowy kryzys.
  • Dzięki za odpowiedzi, inne także mile widziane. Mamę wcale głowa nie bolała, zaczęło się od drobnych dezorientacji w czasie, na początku myślałem że to od morfiny. W naszym malutkim szpitalu takie coś jak tomograf, rezonans nie istnieje. Jak zrobią USG jamy brzusznej to będzie spory sukces. Chciałbym zrobić mamie diagnostykę obrazową nawet prywatnie, ale w takim stanie to tylko w trybie szpitalnym.
  • 8 lat temu
    Morpheus Niestety mogą to być objawy przerzutu do mózgu. Mąż też miał objawy z dnia na dzień, przede wszystkim problem z mową i ból głowy. Steryd Dexamethason dużo pomógł, zmniejszył pewnie obrzęk spowodowany przerzutem i ucisk był mniejszy. Rozmawiałam z lekarka na ten temat i objawy mogą być różne od lekkiego bólu głowy poprzez utratę mowy, zmiany osobowości, agresję, chlustające wymioty do ciężkich ataków padaczki. Jeśli przerzut do mózgu się potwierdzi to mogą lekarze zaproponować radioterapie mózgu. Bez leczenia od pojawienia się objawów czas przeżycia szacowany jest na 4 do 6 tygodni. U mojego męża się to niestety sprawdziło. Trzymaj się w tym trudnym czasie. Oby jak najmniej cierpiała Twoja mama
  • Morpheus, drogi przyjacielu, nie wiem czy to są przerzuty, ale taki stan przechodziłam z moją teściową. Ja się modliłam, żeby tylko nie cierpiała, odeszła spokojnie we śnie. Serdecznie Cię pozdrawiam.
  • Towarzysze niedoli, Mama w szpitalu, odwodniona. Zatrucie wątrobowe wykluczone, jest jakieś zakażenie w nerkach, kreatynina nieco podwyższona, będzie dostawać antybiotyki. Mama jest praktycznie bez kontaktu, nieustannie śpi, nie potrafi mówić, nie wie co się dzieje, czasami odpowiada tak /nie na pytania. Na pytanie czy coś boli - mówi "nie" mimo że nie dostaje środków przeciwbólowych. Stan ten osiągnęła dosłownie z dnia na dzień, myślicie że mogą być to przerzuty do mózgu?
  • 8 lat temu
    Morpheus, poczytałam forum na "warsztat dobrego słowa", co niektóre wpisy są porażajace. Nie można negowac tradycyjnych metod leczenia nowotworu, chory ma wybór, jego decyzja to albo zabieg, chemia, radioterapia albo metody naturalne. Nie mogę zrozumieć osób które wręcz namawiają na odrzucenie medycznej terapii na korzyść suplementów. Widzę jak chemia wyniszcza organizm, ale po jakimś czasie parametry wracają do normy. Nie mam wątpliwości, że to jedyna szansa na dalsze leczenie onkologiczne w naszym przypadku. Mogę męża wspomagać dietą, ale nie zrezygnuje z medycyny.


Zaloguj się lub Zarejestruj, żeby odpowiedzieć lub dodać nowy temat