Rak pęcherza moczowego
Walczę z nim już 8 lat,po pięciu latach walki okazało się, że są nacieki i jedyne wyjście to usunięcie pęcherza i wszystkiego co jest w pobliżu. Decyzja musiała być podjęta błyskawicznie. Oczywiście zdecydowałam się na tak skomplikowaną operację. Od trzech lat mam pęcherz zrobiony z jelita, początki były trudne, ale już jest ok. Myślę, że przerzutów nie będzie, wierzę w to bardzo mocno.
Pozdrawiam wszystkich chorych i zdrowych, życzę wytrwałości i wiary w siebie:))
-
Co do pana Jerzego Zięby, przeczytałem jego książkę nawet. W kwestiach medycyny jest dla mnie tym, kim był swego czasu Zbigniew Ziobro dla Leszka Millera, czyli zerem.
-
Witam
Ostatnie kilka dni bylem zajety dlatego Nie pisalem .jak narazie wszystko w porzadku zadnych dolegliwosci. Czytalem wszystkie wasze wpisy I dziekuje bardzo za wszelkie informacje. Podjalem decyzje o zachowaniu pecherza najdluzej jak bedzie to mozliwe .Heniek kazdy lekarz, z ktorym rozmawialem powiedzial zadne wyjscie zadna kuracja nie gwarantuje w 100% wyleczenia. Najwiekszy optymista przy wczesnym wykryciu I radykalnej daje 75% reszta 50/50. Jesli ktos potrzebuje pomocy przy tlumaczeniu angielskiego smialo pytac nie znam perfect ale wystarczajaco. Milego dnia wszystkim zycze :)
-
oj Leon, przekraczasz granice. Każdy ma prawo do wyrażenia własnej opinii tylko rób to w sposób mniej prostacki ("obwąchiwanie zadków"!).
-
Witam moj ojciec ma raka pecherz g3 nie chce się zgodzić na operacje dodam że ma 82 lata .moje pytanie brzmi jak mozna mu pomuc w inny sposób ?
Pomoże ktoś?
-
Heniek - zgadzam się z Twoim wpisem, bardzo trafne spostrzeżenia... :D
-
Heniek bardzo prosze nie zostawiaj nas:( Za chwile ja bede miala mnustwo pytan co do stomi a Ty jestes jednym z tych ktorym sie udalo i moga bardzo pomoc laikom,nie ma sensu wdawac sie w potyczki slowne:( poprostu my Cie tutaj potrzebujemy
-
AnnaS moja mama miala takie objawy,bol pecherza i czesto siusiu no i leczyli ja na zapalenie pecherza...antybiotyki,posiewy,znowu antybiotyki no i w koncu wyszlo szydlo z wora,takze lepiej niech siostra dmucha na zimne i zrobi sobie usg. Zycze Ci zeby te guzki u meza okazaly sie tylko tymi gruzliczymi,trzymam kciukasy.
Maba mezowi rowniez duzo zdrowka zycze:)
A ja juz powoli odliczam czas do operacji mamy.Po zabiegu wezme ja do siebie,teraz taty nie ma...:( to musze ja wziasc pod swoje skrzydelka,nie dam rady u niej siedziec bo mam w domu dwa 14 miesieczne szkraby,ale jak mama bedzie u mnie to mysle ze to ogarne
-
Aniu, dzięki za kciuki :-) przydadzą się. To bardzo ważne badanie, jeżeli chemia ograniczyła chorobę, to będzie dalszy etap leczenia, najprawdopodobniej radioterapia.
Życzę Ci wymarzonego prezentu :-)
-
Morpheus, dawki morfiny też muszą być ograniczone, ponieważ działa ona depresyjnie na ośrodek oddechowy.W ostatnim stadium podaje się coraz wyższe dawki,które albo usmierza ból, albo chory bezboleśnie odejdzie.
Natomiast w trakcie choroby leczenie bólu najczęściej jest kojarzone -leki p /bólowe +narkotyczne +sedacja.
-
Leon, mąż to twardy facet, na temat choroby nie dyskutuje. Twierdzi, że będzie co ma być i tyle.
Jutro ma mieć TK, okaże się na ile chemia zahamowala rozwój raka.