Rak pęcherza moczowego
Walczę z nim już 8 lat,po pięciu latach walki okazało się, że są nacieki i jedyne wyjście to usunięcie pęcherza i wszystkiego co jest w pobliżu. Decyzja musiała być podjęta błyskawicznie. Oczywiście zdecydowałam się na tak skomplikowaną operację. Od trzech lat mam pęcherz zrobiony z jelita, początki były trudne, ale już jest ok. Myślę, że przerzutów nie będzie, wierzę w to bardzo mocno.
Pozdrawiam wszystkich chorych i zdrowych, życzę wytrwałości i wiary w siebie:))
-
Przemiana materii u osob statsxych jest wolniejsza i stad bywa czasami, ze guzy ktore zabilyby mloda osobe pozwalaja przezyc starszemu.
-
A jak się podda i nie będzie chciał leczyć czy prawdą jest że u osób starszych choroba postępuje wolno
-
Jeśli anestezjolog zgadza się na podanie znieczulenia tzn. że widzi szansę na powodzenie i myślę, że niemałe. Obecnie narkoza jest bezpieczna, wątpię że proponowaliby operację wiedząc, że pacjentowi prawdopodobnie nie uda się przeżyć.
-
Tylko ze mój ojciec ma słabe serce i tetniaka aorty brzusznej dla tego nie chce sie zgodzić na operacje a guz g3 naciekajacy na gruczol krokowy
-
Tak, ma. W Toruniu wiem, że operowano 90-latkę.
-
Proszę może podpowiedz czy 82 latek ma szanse przezyc tak poważna operacje?
-
Heniek, Donna no nie wierzę że tak odejdziecie. Odkąd trafiłam na to forum a było to ponad 4l lata temu zawsze tu byliście. Jesteście skarbnicą wiedzy, zawsze pomocni i życzliwi. Nie możecie tak po prostu zabrać zabawek i iść na swoje podwórko. To jest wasze podwórko :(
-
Jak wiecie sam lubię podejście alternatywne i kombinowanie, ale Zięby nie trawię. Były przypadki, że ludzie stosowali kuracje, które omawia w swojej książce np. leczenie tarczycy jodem (płynem lugola) no i kończyło się to pogorszeniem stanu. Facet wierzy w homeopatię itp., nie skończył żadnego kierunku mającego cokolwiek wspólnego z medycyną.
-
Marku, byłabym wieksza optymistka. Przede wszystko zleży dużo o zaawansowani i zlosliwosci. Przy guzach ta lg (g1) rokowanie jest jak w zdrowej populacji. Przy t1 hg (g3), rokowanie jest gorsze ale trzeba próbować sobie pomoc. Po pierwsze upewnić sie czy jest miesniowka w preparacie. Po drugie dociąć blizne. Po 3 wierzyć i myśleć pozytywnie.
Aniu, miejmy nadzieje ze to nic groźnego. W takich sytuacjach trzeba przestać sie martwic na zapas. Trzeba cieszyć sie dniem dzisejszym. Kochać, buc razem. 3 mam kciuki za dobre wiadomości i dobre chwile.
-
Morpheus, zastanawiałem się jak mam to ująć, że się z Tobą zgadzam a przy tym nie narazić się na zarzut lizusostwa... :)
Książki Zięby nie czytałem ale słuchając na yt jego tyrad nt. medycyny - ręce opadają...
Mam nadzieję że większość osób nie bierze poważnie jego "wykładów". ;)