Rak pęcherza moczowego
Walczę z nim już 8 lat,po pięciu latach walki okazało się, że są nacieki i jedyne wyjście to usunięcie pęcherza i wszystkiego co jest w pobliżu. Decyzja musiała być podjęta błyskawicznie. Oczywiście zdecydowałam się na tak skomplikowaną operację. Od trzech lat mam pęcherz zrobiony z jelita, początki były trudne, ale już jest ok. Myślę, że przerzutów nie będzie, wierzę w to bardzo mocno.
Pozdrawiam wszystkich chorych i zdrowych, życzę wytrwałości i wiary w siebie:))
-
Klinika Urologii Ogólnej, Onkologicznej i Czynnościowej w Warszawie na ul. Lindleya4
Czy ktoś z Was może cos powiedzieć o tej Klinice ? i lekarzach tam pracujacych ich wiedzy? :D
-
Leonie, powiem tak. Chcesz ryzykować - OK, jesteś młody, wiesz co tracisz, to Twój wybór. Lekarze to na pewno uszanują. I szczerze życzę, by Tobie się udało. Bądź jednak czujny, bo sam wiesz, że granica jest cienka. Mojemu mężowi przy T1G3+CIS wlewki BCG nie pomogły. Teraz nie ma raka, nie ma worka, żyje, choć ma powikłania po radykalnej. Ale żyje i pracuje, prowadzi normalne życie. Owszem, są ograniczenia (wiesz jakie), ale na tym się życie nie kończy. Dlatego uważam, że warto było.
-
"Ja to gowno pokonam swoimi metodami, albo zdechne" - miałem cztery miesiące intensywnego krwiomoczu, mocz koloru czarnej ziemi - to już infekcja, było też zatrzymanie moczu, wizyta no sorze i cewnikowanie, schudłem 10 kg, siły nie miałem na odkręcenie butelki z wodą o bólu całego przyrodzenia nie wspomnę. Dzieki urologowi Macjejowi Wasyl trafiłem na stół operacyjny, miałem do wyboru operacja z ryzykiem albo wykrwawienie sie w kilka tygodni. Operacja przebiegła pomyślnie, dostałem drugie życie. Wszystko zaczeło powracać do normy. Worek nie taki straszny jak go niektórzy opisują i z całą wiarą jak w operację swoją powiem że niektórych chorób nie pokonasz bez ingerencji medycznej, chirurgicznej,
-
moi mili parafianie jesteśmy na forum raka pęcherza moczowego, wiele osób chciałoby dowiedzieć się jak radzić sobie z tą chorobą, jednak wielu z Was utworzyło sobie tu czat czy publiczny komunikator. Zaśmiecanie forum niechcianymi informacjami zniechęca osoby szukające wsparcia w postępowaniu z chorobą, amen
-
Nie oceniam innych,(sama nie lubię być oceniana), piszę tu co czuję.
Nie mam zamiaru być adwokatem Leona, ale przecież podpowiada też jak wspomaga leczenie systemowe. I jakie są tego efekty.
Pamiętam, jak "dostawało" się Morpheusowi, a potem docenialismy jego wskazówki i zaangażowanie.
Wyciszmy emocje, przecież nie po to jest to forum żeby obrażać się wzajemnie. :-)
-
Sierotka przepraszam ,źle zrozumiałam a że byłam zdenerwowana to wyszło jak wyszło, obiecałam sobie że nie dam się sprowokować ale nienawidzę takiego ubliżania innym osobom i szlag mnie trafia jak widzę chamskie odzywy w stosunku do innych ludzi ,jeszcze raz przepraszam i serdecznie pozdrawiam
-
Gaju, mój mąż ma podobny "styl bycia" do Leona, przyzwyczajona jestem do specyficznego poczucia humoru i nie robię z tego dramatu.
Może dlatego wpisy Leona traktuje z przymrużeniem oka i nie odbieram ich negatywnie..
P. S. Leonie gratuluję wyników.
-
Maba, zgadzam się z Tobą.
Mam swoją teorię nt. takich zachowań. Powiem tyle - każdy na swój własny sposób odreagowuje chorobę. Czasem niekonwencjonalny, czy nawet nieakceptowalny dla innych, bo nie wszyscy jesteśmy empatyczni, owszem. Jestem jednak pewna, że w kontaktach bezpośrednich rozmowy z Leonem wyglądałyby zupełnie inaczej i jest on w sumie sympatycznym facetem. Kochani, wrzućcie na luz. Wspierajmy się tutaj, a nie wykłócajmy.
-
Maba to prawda :Dale nie wytrzymałam bo ile można czytać dwóch facetów klotliwych ? Forum ma inne zalozenia .Mam nadzieje ,ze nowe forum zapobiegnie kłótniom I obrażaniu tez np poprzez bany .
I jestem za tą formą karania.
-
A ja uważam, że łączy Nas jedno-walka z rakiem. Poza tym jesteśmy zupełnie innymi ludźmi. Każde z nas ma inny charakter, światopogląd, inne poczucie humoru i odmienne podejście do życia i choroby.
Nie dajmy się zwariować!
Nawet kiedy nie zgadzamy się z wpisami innych, możemy bez obrazy dyskutować, albo zignorować ,bez wydawania się w potyczki słowne.
Szkoda życia na złośliwości :P
Pozdrawiam wszystkich <3 <3 <3