Tosiu densyjnosc to rodzaj zapalenia tkanki. Co to znaczy w przypadku raka pecherza to juz urolog albo onkolog konkretnie wyjaśni. Wydaje mi sie, ze to jeszcze nie naciek, ale specjaliści niech sie wypowiedzą. Gdyby był nacieki to pewnie tak by napisali. Pozdrawiam :)
Ps. Moja bratowa bez piersi żyje 25 lat. Zachorowała kiedy jej córka miała 3 lata. Akurat rak piersi jest jednym z najlepiej leczących sie nowotworów, głowa do góry.
Heniek
Prosiłam,by poczytał trochę ...mur...sciana...wiem,że znów dostał obuchem i musi to przestawić.Pewnie jak lekarz mu wprost uzmysłowi,że tak trzeba,to będzie inaczej.
Kochani,właśnie miałam telefon od mojej bratowej, że ma zaawansowane to naciekajacego raka piersi...Jej najmłodszy syn ma 9 lat...dosc mam złych wieści na dziś..
Dobranoc Wam
Witajcie!
Wreszcie sie zalogowalam. Nie bardzo sprawdza sie nowa wersja w telefonie. Chyba, ze ja jestem zbyt głupia, by ja ogarnąć .
Cieszę sie, ze pojawiają sie stali dawni bywalcy.
Tosiu historia Twojego męża jest mi bliska. Tez zaczynałam od nieszkodliwych, choć nawracajacych dość regularnie brodawczakow, obecnie jestem w trakcie BCG. Niestety rak pecherza to choroba nawracające, dopóki ma sie pęcherz. Chyba nie znam przypadku, w którym nie było wznowy, a widziałam wielu chorych, choruje 11 lat i mam na koncie 11 TUR-ów wiec należałam sie w szpitalu, nie wspominając dziesiątek cystoskopii. Kiepski rekord - prawda?
Przepraszam, ze nie napisałam nic pocieszajacego, ale mam trochę dola. Czekam na kolejny mapping z cystoskopia.
Miłego wieczoru wszystkim :)
Tosiu, umowcie sie gdziec prywatnie.Polecam Kameckoego bo z tego co pamiętam to mieliscie juz z nim doczynienia. Moze cos przyspieszy. Przede wszystkim fachowo wypowie sie o wyniku. Na pewno zrobi usg. Punlup nie nacieka raczej, ale pamietajmy tutaj o 1 wyniku ktory nie był korzystny bo jednak bylo high grade. Historia jest mi bliska bo tak sama ukladaja sie losy mojego taty. nam jednak caly czas mowia ze pamiętamy o pierwszym wyniku i na jego podstawie układamy plan działania. Czyli super scisla kontrola.
Tosia42
"Ja to gowno pokonam swoimi metodami, albo zdechne" - tak napisał jeden forumowicz
Ja miałem cztery miesiące intensywnego krwiomoczu, mocz koloru czarnej ziemi - to już
infekcja, było też zatrzymanie moczu, wizyta no sorze i cewnikowanie, schudłem 10 kg, siły nie miałem na odkręcenie butelki z wodą o bólu całego przyrodzenia nie wspomnę. Dzieki urologowi Macjejowi Wasyl
trafiłem na stół operacyjny, miałem do wyboru operacja z ryzykiem albo wykrwawienie sie w kilka tygodni. Operacja przebiegła pomyślnie, dostałem drugie życie. Wszystko zaczeło powracać do normy. Worek nie
taki straszny jak go niektórzy opisują i z całą wiarą jak w operację swoją powiem, że niektórych chorób nie pokonasz bez ingerencji medycznej, chirurgicznej,