witajcie Kochani,
Jakos ostatnio nie mialam glowy zeby wejsc na forum.Moja mama niestety znowu w szpitalu:(Byla niedawno w szpitalu plucnym i czekamy za wynikiem co to za guzki ma.Niestety wykryto tez przewlekla chorobe pluc.Wczoraj zaczela mi sie dusic i znowu szpital:(Ogolnie widze jak moja ukochana mamusia gasnie w oczach:(wazy 40 kg,ma zapadniete oczy i takie dziwne jakby za mgla,jest blada,bardzo slaba,chodzi o balkoniku,mowe ma spowolniona i jakis inny glos.Od czerwca to jej 3 pobyt w szpitalu.Nap wypisie co mi sie rzucilo w oczy to jeno slowo,male slowo a sprawia ze drze o nia "wyniszczenie":( nie wiem co robic....mama nie chce zbytnio jesc nie mowiac juz o piciu,ciagle ja zmuszam.Mam wrazenie ze biedulka ma juz wszystkiego dosyc,a przede mna udaje ze walczy.Serce mi peka jak patrze na nia w tym wielkim szpitalnym lozku,wydaje sie taka kruszynka.Co mam robic?jak jej pomoc?
Przepraszam ze tylko tak o sobie i chaotycznie,ale pisze z telefonu...
Heniek, może źle się wyraziłam
Rak jest w trakcie leczenia, komórki nie dzielą się czyli jest stabilizacja.Nie ma innych ognisk ani przerzutu, węzły są ok.Ale działanie radioterapii cały czas trwa,po MR będzie wiadomo coś więcej. Jak tylko będę miała wyniki skonsultujemy je z onkologiem i urologiem. Zabieg operacyjny w tej chwili chyba nie jest możliwy, tkanki zmienione po naświetlaniach po prostu mogą się nie goic. Tak powiedział onkolog, potrzeba więcej czasu.
Znowu musimy czekać... :-(
Heniek, może źle się wyraziłam
Rak jest w trakcie leczenia, komórki nie dzielą się czyli jest stabilizacja.Nie ma innych ognisk ani przerzutu, węzły są ok.Ale działanie radioterapii cały czas trwa,po MR będzie wiadomo coś więcej. Jak tylko będę miała wyniki skonsultujemy je z onkologiem i urologiem. Zabieg operacyjny w tej chwili chyba nie jest możliwy, tkanki zmienione po naświetlaniach po prostu mogą się nie goic. Tak powiedział onkolog, potrzeba więcej czasu.
Znowu musimy czekać... :-(
Witam serdecznie. No i nowa szata graficzna wygasila nasze forum skutecznie. Szkoda, bardzo lubiłam to miejsce, tylko tu można otwarcie porozmawiać o naszych problemach o których osoby które nie dotknęła ta choroba nie mają pojęcia.
Mąż jest po TK, sytuacja stabilna, czyli rak jest, tyle, że nieaktywny. Nie ma innych ognisk, węzły w normie. Lekarz stwierdził, że na pełny obraz po leczeniu jeszcze za wcześnie, ale jak narazie jest ok. Na początku sierpnia mąż ma mieć MR i może wtedy będzie można coś więcej powiedzieć. Teraz cieszę się tym co jest, najważniejsze, że choroba nie postępuje.
Bardzo jestem ciekawa co u Was?
Pozdrawiam
.Witam.Witam
sawusia
Zagladasz tu jeszcze?
Mam nadzieje
Wierzę że będzie.musi być.
pozdrawiam was i zycze zdrowka. Ja wierze ze wszystkobedzie dobrze.
Witajcie wczoraj bylismy u onkologa wRzezzowie zeby dobrac chemie. okazalo sie ku naszemu zdziwieniu ze xhemii nie bedzie.lekarz stwierdzil ze chemie powinno sie podac max 8 tyg od operacji teraz juz jest pozno. Dostalismy skier na badania w sierpniu wizyta. Mam obserwowac tate i szanse ze rak zostal w mikro przezutach to 50 :50 wiec nie bedziemy dzialac w ciemno. Po wizycie udalam sie do urologa taty i on potwierdzil ze moze to i dobry plan dzialania onkologa.
co do densyjnosci to w nawiasie napisali naciek ze znakiem zapytania i odczyn ze znakiem zapytania.To mnie nurtuje.Jesli nawet odczyn to z jakiego to może być powodu?
bogda
Dzięki za słowa otuchy.