Witam wszystkich, u mnie wszystko po staremu, pije,sikam i żyję normalnie
Aniu ja też nie lubiłam pić wody ale musiałam się nauczyć, początkowo piłam wodę z sokiem a z czasem tego soku było coraz mniej aż stwierdziłam że jest mi nie potrzebny i teraz kupuję wodę ustroniankę w butlach 19 l i piję najmniej 3 l dziennie a i w nocy gdy się obudzę to wypijam garnuszek a rano po wstaniu z łóżka od razu piję dwa garnuszki wody by to wszystko rozruszało się po nocy no i woda na czczo wskazana by nie było zaparć, gdy mało piłam to cewnik w środku przyklejał się do ścianki, zaklejał się, mocz nie leciał i były bóle i gorączka, lekarz mówił że to nie dobrze dla nerki a mam tylko jedną,cały czas mam wodę pod ręką, gdy siedzę to obok butla czy gdzieś jadę to butla do torebki ,wiem że dla osób nie lubiących dużo pić jest ciężko się przestawić ale musi się bo tak już będzie puki będziemy żyć,nawet teraz po 5 latach od operacji gdy staram się pić dużo są dni że cewnik wysunie się , przyklei do ścianki i wtedy trzeba go delikatnie wsunąć na miejsce, wypić na raz dwie szklanki wody i po jakimś czasie jest ok, niekiedy jest tak kilka razy dziennie, ale z tym da się żyć,
Ania trzymaj się bo teraz ty jesteś głową całej rodziny i nie możesz się rozsypać, wszystko to minie i będzie dobrze,jedni szybciej wracają do normalności a inni dłużej, nie ma na to reguły ,do was też wróci normalne życie, będzie ono troszkę inne ale najważniejsze że się kochacie i razem pokonacie gada,pozdrawiam was serdecznie i czekam na lepsze wieści o mężu,
bogda
Na szczęście z godziny na godzinę jest coraz lepiej.
Jutro jadę do bratowej o której wspominałam ze zachorowała na raka piersi.Jest już po mastektomii.Jest bardzo obolała i bardzo potrzebuje wsparcia psychicznego.Nie może liczyć na mojego brata(sa po rozwodzie).Tak więc wspieram dwie osoby z nowotworem.
Pozdr.
Witam wszystkich!
Na forum ciagle ktoś jest przed zabiegiem czy kontrola lub po i czekanie na his-pat. Oj, takie nasze zycie teraz ciagle z myślą w tyle głowy o chorobie. Wróciłam z wakacji i tez czekam na cystoskopie i maping. Zaczyna dopadac mnie stres.
Heniek fajnie, ze jako jeden z "ozdrowieńcow" jesteś z nami i podtrzymujesz nas na duchu.
Ciekawe co u innych, enni, Ania, Maba ostatnio coraz rzadziej piszą.
Kamilf witaj wsród nas i bądź dobrej mysli.
Tosiu pęcherz po zabiegu goi sie do 6 tygodni i wtedy niestety boli. Mnie pomagało picie dużej ilości płynów. Mało wypełniony pęcherz bardziej sie kurczy i stad pewnie ten ból . Mnie sie zdarzyło nawet zemdleć z bólu.
Pozdrawiam wszystkich :)
Heniu
Pilnujemy kontroli.Tak odkryto pierwsza wznowę w ubiegłym roku i teraz drugą.
Nie wiem co oznacza wyrażenie " pęcherz jak gąbka ".i "trudny pecherz". Może Wy podpowiecie.Tak mężowi powiedział lekarz dziś na wizycie o jego pęcherzu.
Mąż już w domu.znow ból po oddaniu moczu.no ale to chyba normalne po zabiegu.
Pinokio
Mąż też przeszedł dziś trzeci zabieg,z każdym pobytem w szpitalu psychika mu pada.Sam mówi,że najważniejsze, że to nic nie boli bo znieczulenie ogólne. Ale całokształt.Ma świadomość że rak to rak.Zabił już jego mamę,ojca,brata.Nie ma nikogo z najbliższej rodziny.
Dzwoniłam już do szpitala,śpi po zabiegu.
Jutro porozmawiam z lekarzem.
Mam nadzieje
Cieszę się że tata czuje się dobrze.
Pozdrawiam wszystkich.
Witajcie. Dlugo mnie nie bylo przepraszam ale nadrabiam zaleglosci....u nas wszystko ok 3 sierpnia jedziemy na badania i wizyte na onkologie. Jestem pelna nadzieji. Tata czuje sie super. Jedyna rzecz jaka mnie martwi to opuchlizna na nogach dokladnie w kostkach. Nie zawsze ona sie pojawia. Mam nadzieje ze to sprawka tej zmiennej pogody a nie jakiejs zlej rzeczy ktora sie dzieje w organizmie taty...pozdrawiam was cieplutko. I skrobnijcie pare slow jak u was.
Tosia, zabieg turt to nic strasznego. Miałem trzy zabiegi w okresie roku. Lekarze z jednej strony ponoć chcieli uratować pęcherz z drugiej nie chcieli podjąć się największej operacji w urologi. W moim przypadku takie mam spostrzeżenie, po tych turtach rozwścieczyli tego raka i doprowadzili do stanu krytycznego. Zmieniłem urologa, zmieniłem szpital w którym natychmiast przeprowadzono operację. Pierwszy tydzień po operacji był ciężki a każdy następny dzień to poprawa zdrowia i humoru. Oby mąż Twój opanował psychikę i nastawił sie na operację radykalną bez doświadczeń na pęcherzu zastępczym. Minusem jest fakt że seks powieszony na haku ale zdrowie ważniejsze
Kochani,
Dziś zawiozłam męża do CO.Jutro ma turt.
Strasznie przeżywa zabieg,źle znosi pobyt w szpitalu,jest przestraszony i bardzo się boi.Nerwy ma w strzępkach ...
Co zabieg,to gorzej z jego psychiką.
Mimo wszystko staram się go podnosić na duchu i wspierać,jak tylko mogę. Choć przyznam,że dziś już miałam ochotę wyjść ze szpitala i bez słowa go tam zostawić,takie miał fochy.
Dobrej nocy Wszystkim.