Witaj ,Heniek. Tylko się można cieszyć z podjętej decyzji i jej efektów. Jesteś przykładem , że radykalna to nie koniec świata. Oby tak dalej. Gratuluję serdecznie . Zmieniając temat, niedługo minie rok od odejścia Bolka. Niech przez chwile zagości wspomnienie o Nim w naszych sercach. Pozdrawiam .
Witam. Mąż jednak dał się namówić na szpital. Badania mnie zaskoczyły, bo są w normie, Hb 10,7, płytki 330 tys, kreatynina 0,68, poniżej wartość albumin. Dostaje płyny, ale do toczenia krwi się nie kwalifikuje. Jednak kondycja psychiczna nadal bardzo kiepska i tu chyba tkwi problem.
Witajcie tato jutro wychodzi do domu hemoglobina ponad 10 wiec jest super. Lekarz mówi, ze jest przygotowany do następnej chemii. Maba co u ciebie?
MamNadzieje moj tata po dializie i po 3 jednostkach krwi był jak "nowy". Bardzo mu to pomogło. Mam nadzieję że i u Was tak będzie.
Maba ciężki temat rozumiem cie. Mój tata godzi się na wszystki wizyty szpitale badania itd. Dziś lekarz powiedział mi ze chemia to dla niego jedyny ratunek i musi ja dostawać . Tata ciagle żyje nadzieja ze wyjdzie z tego i będzie jak dawniej. Tez bym tak chciała. Widać poprawę w leczeniu. Myśle, ze po tej krwi poczuje się lepiej i 7 grudnia podamy kolejna chemie. Maba trzymaj się nie wiem co napisac żeby cie pocieszyć. Mobilizuj meza do walki. Walcz do końca.
Witam . U nas coraz gorzej. Mąż jest słaby, ma duże problemy z poruszaniem. Wczoraj byliśmy na TK w Brzozowie, wyniki mają być w przyszły poniedziałek, mamy wtedy wizytę i ewentualnie chemię. Jednak "czarno" to widzę, mąż prawie nie je, nawet nie chce pić. Na moje prośby reaguje agresją, nie pozwolił mi nawet. na przyjazd lekarki hospicyjnej. Czuję się bezradna, nie mogę mu pomóc, wbrew zdrowemu rozsądkowi, że powinien znaleźć się w szpitalu, nie dam rady bez jego zgody. Mam czekać? Aż straci przytomność?