Rak pęcherza moczowego

15 lat temu
Walczę z nim już 8 lat,po pięciu latach walki okazało się, że są nacieki i jedyne wyjście to usunięcie pęcherza i wszystkiego co jest w pobliżu. Decyzja musiała być podjęta błyskawicznie. Oczywiście zdecydowałam się na tak skomplikowaną operację. Od trzech lat mam pęcherz zrobiony z jelita, początki były trudne, ale już jest ok. Myślę, że przerzutów nie będzie, wierzę w to bardzo mocno. Pozdrawiam wszystkich chorych i zdrowych, życzę wytrwałości i wiary w siebie:))
11542 odpowiedzi:
  • Pinokio masz racje! Osoba, która tego nie doświadczyła i nie miała innego wyjscia jak tylko chemia albo smierć nigdy tego nie zrozumie. Wiec pieprzenie Leo czy jak mu tam działa na mnie bardzo drażniąco. Człowiek ratuje się jak moze i łapie wszystkiego, aby żyć. Smierć meza Maby bardzo mnie zasmuciła. Cały czas myślałam, ze leczenie przyniesie efekty. Jak to określił taty onkolog każda chemia jest paliatywna.  I w dłuższy czy krótszy sposób wydłuża życie! My walczymy dalej ile się da. W przypadku mojego taty poprawa jest ogromna. Tata normalnie funkcjonuje bez bólu, biegunki i całej reszty! Pozdrawiam zdrowo myślących na tym forum! 

  • jose, czytając o chemio_"terapi" innaczej - zauważyć można jej dobre efekty. Mąż Maby po operacji skazany został na opiekę paliatywna. Maba swoimi staraniami skierowała go na chemioterapię dając jemu jeszcze dwa miesiące życia w których to stanął na nogi, pojechał do pracy, pożył.  Mam-nadzieje, jej ojciec także był na to skazany. Swoim uporem i leczeniem chemioterapią postawiła ojca na nogi. Czuje sie w miarę dobrze, chodzi, żyje. Każdy dzień życia jest radością a leżenie pod paliatywną opieką zgubą.

  • 7 lat temu

    Wspomaganie naturalnymi specyfikami typu kurkuma, zioła itd nie maja na celu zwalczenia raka tylko sprawić aby zwiększyła się odporność organizmu. To jest bardzo ważne i tyle w temacie. To oczywiście  zdanie mojej skromnej osoby.

    Pozdrawiam wszystkich, najważniejsze trzeba walczyć, nigdy ale to nigdy się nie poddawać i cieszyć się życiem, każdą chwilą dnia. Motywują do tego Wasze wpisy w szczególności Śp. Bolka.

    Wpis edytowany dnia 12-12-2017 07:55 przez Bieta
  • Heniek , bardzo dobrze to napisałeś. Lepiej nie mogłeś tego ująć. Pozdrawiam serdecznie .

  • Bratka mój tato bierze to samo, w czwartek będzie miał już 6 cykl. Czuje się różnie, przy pierwszej i czwartej było bardzo źle, po drugiej, trzeciej i piątej było w miare dobrze. Tata ma zmiany w jelicie wiec nie mieliśmy innego wyjscia jak tylko wziac chemie. Dodam, ze tata ma 71 lat, wiec w takim wielu może zdarzyć się wszystko. Trzymaj się i pomyśl, żeby jedna masz już za sobą. 

  • 7 lat temu

    Dostaję cisplatynę i gemzar, ale się po niej bardzo źle czuję. Nie mam siły i chęci do życia, a to dopiero pierwszy cykl. Boję się co będzie dalej.

  • Bratka jaka chemie dostajesz? 

  • 7 lat temu

    Heniu,

    radzę sobie kiepsko. Dopiero niedawno udało mi się dobrać sprzęt, który nie przecieka. Od dwóch miesięcy nie wychodzę z domu, bo najpierw bałam się że odpadnie sprzęt, a teraz bardzo ciężko przechodzę intensywną chemioterapię.

    Pozdrowienia dla wszystkich

  • 7 lat temu

    Maba, przyjmij serdeczne wyrazy współczucia.

  • 7 lat temu

    Maba kochana...wyrazy współczucia,wiem jak to strasznie boli,ale jesteś silna podolasz temu.Trzymaj się dzielnie tak jak do tej pory to robiłaś.



Zaloguj się lub Zarejestruj, żeby odpowiedzieć lub dodać nowy temat