Rak jajnika

14 lat temu
Zachorowałam w lipcu tamtego roku.Był to szok,do konca nie wierzyłam,ze mnie to spotkało.Zaczęło sie nagle.Całe zycie zdrowa jak ryba.Póżno,jak zwykle przy I ttym raku pózno.I tutaj zaczyna się moje forum.....Dlaczego tyle krzyczy się o raku piersi,o raku szyjki macicy,a o raku jajnika nic.Mamy profilaktyczne badania cytologiczne,mamografię,a o badaniu CA 125 nikt nam nawet nic nie mówi.Przecież o raku jajnika mówi się(dzisiaj to wiem)"cichy zabójca".Dlaczego ma tak znikomą wyleczalnośc.......Jego wykrywalnośc jest w 3,4 stadium,wiadomo co to znaczy.....Nikt nam kobietom nie mówia by profilaktycznie badac sobie krew,bo to jest jedyna szansa aby uchwycic go szybciej.I wbrew pozorom choroba ta nie dotyczy kobiet tylko po40-tce.Umierały przy mnie dziewczyny,które miału niespełna 20-cia lat.Czy na prawdę w naszym kochanym kraju nie możemy zrobic nic,aby uświadomic przynajmniej kobietom co może im grozic?Ja przeszłam cięzką operacje,dzisiaj jestem zdrowa i wierzę,że tak zostanie.Wiem,że to moja siła mnie pcha do przodu.Tej siły życzę każdemu
26037 odpowiedzi:
  • Czarownico piszesz ze mialas na guzie skupiska komorek zlosliwych Tak sie zastanawiam czy to nie byly przypadkiem inwazyjne implanty bo wszedzie pisza ze guzy graniczne maja implanty nieinwazyjne badz wlasnie inwazyjne i nie moglam nigdzie znalezc co oznaczaja te implanty czy guz ma po prostu jakies wypustki
  • sniezka007 mamy samopoczucie OK wydaje się że od początku ma świadomość że jest ciężko ale ma wsparcie w całej rodzinie i z tego z dumą korzysta, niby nie pyta, nie rozmawia z lekarzami, nie czyta internetu ale wie jak jest. Mądra kobieta. carownica11 mam umówiona wizytę u jakiejś super Onkoliżki z naszego grodu, może troszkę popytam, będzie jakiś punkt zaczepienia. W Bydgoszczy jak byłem u mamy poznałem pod salą kolesia- jakieś 70 lat i tak od rozmowy do rozmowy wyszło: jego żona IIIC jajnika- choć wycięte oba 7 lat temu, On rak prostaty od 4 lat. Mieszkają w Bydgoszczy ale już mu nadziei na tą prostatę nie dawali więc trafił do Gliwic tam chłopa uratowali jakimś skalpelem laserowym tylko że teraz w Bydgoszczy żadnych badań już nie zrobi, więc robi prywatnie. Jego teoria to Czarnobyl. Weekend po wybuchu spędził z żoną na ogródku działkowym, opowiadał że w tamtym roku miał niesamowite zbiory- olbrzymie sałaty, przerośnięte marchewki, kto wie może coś w tym jest. Mamę na oddział będą kłaść jeszcze raz albo dwa, nie pamiętam teraz. Tylko że mój tato stwierdził ostatnio że i tak zostaną w Bydg 2 dni bo ciężko mu jechać tyle poza tym dobrze poznaliśmy Kwatery w pobliżu a i miasto ładne :)
  • Genariks jedną z rzeczy która nie jest fajna w takich podróżach to to kiedy coś się dzieje ... Kiedy masz swoją onkologię pod nosem zawsze można podjechać i w razie czego interweniować.Ja zawsze zostawałam jedną noc u teściow i to było dobre bo raz miałam historię z błędem żywieniowym i na gwałt jechałam na onko.Ja miałam podania na chemii dziennej.Twoją mamę być może podczas tych 6 cykli będą kłaść na oddział na 2 -3 dni a na avastin solo będziecie jeździć na jednodniówki.To jest bezpieczne dla pacjenta .
  • 8 lat temu
    sniezka007, niestety, nic specjalnego nie ma. Suplementy na wzmocnienie odporności i ponoć spacery (chodzi o pobudzenie pracy szpiku w kościach długich). Czynniki wzrostu, typu Neulasta, Neupogen, podaje się w ostateczności. Onkolodzy mówią, że szpik musi sam sobie radzić i nie należy go zbyt wcześnie rozleniwiać lekami.
  • Tak, już wszystko rozumiem. No właśnie szkoda, że po prostu nie jest to bliżej. A jak samopoczucie mamy? My ogólnie jesteśmy zadowolone z opieki tutaj, jedynie właśnie przeszkadza nam to że wizyty są bardzo krótkie..ale to przez to że niestety tyle ludzi jest chorych i to że nic lekarze nie mówią od siebie, o wszystko trzeba się dopytywać. Ponowie pytanie o leukocyty czy da się podwyższyć ich poziom?
  • sniezka007 tak jak mówią czarownica11 i nana moja mama będzie mogła dostawać lek jedynie w Bydgoszczy. szkoda bo to trochę daleko, W Bydgoszczy liczyliśmy na HIPEC no i tam Prof. podjął się operacji w Kielcach Pan doktor nie był za bardzo rozmowny i termin "znalazł" na końcu kalendarza za 1,5miesiąca kiedy mojej mamie pęczniał brzuch z godziny na godzinę. Mam nadzieję że podjęliśmy dobrą decyzje jak narazie jesteśmy z Bydg. zadowoleni, poza tym pod koniec lipca otwierają A1 od Piotrkowa do Torunia i pewnie w 3h się dojedzie. Pozdrawiam
  • 8 lat temu
    Odnośnie Avastinu Czarownica ma rację. Lek jest już, oczywiście, refundowany, ale nie ma go w standardzie leczenia raka jajnika. Stąd szpital dla każdej pacjentki, która spełnia wymagane warunki, musi występować do NFZ o dodatkowe środki. Dotyczy to wyłącznie chemioterapii I rzutu, przy kolejnych refundacji Avastinu już nie ma. Chciałam jeszcze powiedzieć, że czasami w leczeniu raka jajnika stosuje się schemat 6 x paclitaxel + carboplatyna i dodatkowo 12 wlewów taksolu. Ale chyba nie o taką "innowację" tu chodzi.
  • O rzeczywiście pisałaś Czarownica już o tym, przepraszam :)
  • Ja myślę że to był błąd w konstrukcji zdania tak jak pisałam.Jeśli chemia zaczęta jest w jednym ośrodku nie podadzą jej w innym.Stąd powiedzieli że nie podadzą w Kielcach.No albo może mają ograniczoną ilość ludzi objętych programem...
  • Ja też głęboko wierzę, że chemia usunie tego lokatora. A wracając do Avastinu to nie wiem czemu lekarze powiedzieli, że nie jest podawany w Kielcach..jest i to w takim samym schemacie czyli 6 wlewów z carbo i taxolem i jeszcze 12 samego Avastinu.


Zaloguj się lub Zarejestruj, żeby odpowiedzieć lub dodać nowy temat