Rak jajnika

13 lat temu
Zachorowałam w lipcu tamtego roku.Był to szok,do konca nie wierzyłam,ze mnie to spotkało.Zaczęło sie nagle.Całe zycie zdrowa jak ryba.Póżno,jak zwykle przy I ttym raku pózno.I tutaj zaczyna się moje forum.....Dlaczego tyle krzyczy się o raku piersi,o raku szyjki macicy,a o raku jajnika nic.Mamy profilaktyczne badania cytologiczne,mamografię,a o badaniu CA 125 nikt nam nawet nic nie mówi.Przecież o raku jajnika mówi się(dzisiaj to wiem)"cichy zabójca".Dlaczego ma tak znikomą wyleczalnośc.......Jego wykrywalnośc jest w 3,4 stadium,wiadomo co to znaczy.....Nikt nam kobietom nie mówia by profilaktycznie badac sobie krew,bo to jest jedyna szansa aby uchwycic go szybciej.I wbrew pozorom choroba ta nie dotyczy kobiet tylko po40-tce.Umierały przy mnie dziewczyny,które miału niespełna 20-cia lat.Czy na prawdę w naszym kochanym kraju nie możemy zrobic nic,aby uświadomic przynajmniej kobietom co może im grozic?Ja przeszłam cięzką operacje,dzisiaj jestem zdrowa i wierzę,że tak zostanie.Wiem,że to moja siła mnie pcha do przodu.Tej siły życzę każdemu
26196 odpowiedzi:
  • 3 lata temu
    Nina, A od jakiego czasu marker Ci wzrasta? Wydaje mi się, że masz go cały czas w normie. W laboratorium, z którego korzystałam, dla kobiet przed menopauzą górna granica to 70, dla kobiet po menopauzie 140. Ta druga wielkość na pewno Cię nie dotyczy, ale pokazuje trochę, że istnieje wiele czynników, które powodują wzrost markera, a nie świadczą o raku (np. palenie papierosów). Przy łagodnych zmianach marker też może być wyższy i to dla obu płci (np. problemy z nerkami). Mediana dla kobiet z rakiem jajnika to 242, ja przy diagnozie miałam 644. Więc nie martw się na zapas, na pewno wszystko będzie dobrze. U mnie dzisiaj słońce świeci i widać, że wiosna się zbliża.
  • 3 lata temu

    Ania007 czy u Ciebie już wszystko w porządku? 

    W październiku miałam marker 52, listopadzie 58 a na początku marca wyszło 60.07 w moim labolatorium norma jest do 60.05 (nie palę papierosów). Zastanawia mnie więc ten wzrost jednak do maja już na pewno nie będę powtarzac testu roma, bo nie chce się nakręcać kolejnym wzrostem. Mój guz początkowo miał 6cm teraz niby 5cm więc już sama nie wiem o co chodzi. Muszę poczekać do maja, może już po operacji dowiem się czegoś więcej. Nikt nie widzi nic niepokojącego ale wiadomo jak to lubi być.. 

    Historie jakie czytałam na tym forum są przeróżne niestety często jest tak, że lekarze odwlekają wszystko mówiąc, że to nic a potem wychodzi jednak coś. Na szczęście Wy tutaj dałyście radę, jesteście świetną motywacja, dajecie nadzieję, że można wyjść nawet z podbramkowej sytuacji i to mnie mocno trzyma na duchu. 🙂

  • 3 lata temu
    U mnie leczenie przebiega na razie bez zarzutu (leczę się od sierpnia 2020). Miałam diagnozę z przerzutami do węzłów chłonnych pachwinowych, więc wyszło chyba FIGO IVB. Szczerze mówiąc poza momentem wodobrzusza, które było dotkliwym objawem choroby, sam rak w ogóle nie dał mi się we znaki, a leczenie było całkiem znośne. Po operacji zostały mi zmiany na jelicie, ale chemia je zlikwidowała. Teraz został mi tylko Avastin, po ostatniej chemii w styczniu odrastają mi już włosy i rzęsy i jedynie nieszczęsna menopauza utrudnia mi dojście do siebie. I to nie o to chodzi, że objawy są tak trudne do zniesienia, tylko świadomość sytuacji w jakiej się znalazłam. Więc teraz wszystko jest w głowie. Nina, ale wierzę, że Ciebie te problemy nie dotyczą. Jeśli, aby zmniejszyć torbiel, brałaś tabletki, które wpływają na Twój profil hormonalny, to może to też wpływa na wysokość markera.
  • 3 lata temu

    Czyli wszystko idzie zgodnie z planem, to bardzo dobrze i bardzo się cieszę, że dochodzisz do zdrowia. Trzymam kciuki za dalsze postępy. Chyba właśnie w tym wszystkim najgorsza jest nasza psychika, nasze myśli itp na początku z góry zakłada się, że będzie źle a przecież jest tyle przypadków które temu zaprzeczają, a pozytywne myślenie to połowa sukcesu, bo poddać się nie można nigdy, jednak zawsze z tyłu głowy jest ten nieszczęsny stres..

    Nic muszę czekać do maja a możesz mi jeszcze powiedzieć jak to jest z tym wodobrzuszem? Pojawia się nagle? Da się rozpoznac, że się je ma? 

  • 3 lata temu
    Wodobrzusze pojawia się przy zaawansowanym raku, od pewnego momentu raczej trudno go nie zauważyć . Mnie na pewno woda zbierała się już w czerwcu (może wcześniej), ale pomimo, że jestem szczupła, więc było to widoczne, to to ignorowałam. Ale to była raczej woda w podbrzuszu. Potem w połowie lipca wrażenie dużego wzdęcia (wtedy mnie zdiagnozowano), w ciągu dwóch tygodni do operacji wyglądałam już jak w dziewiątym miesiącu ciąży.
  • 3 lata temu

    Ja nie wiem gdzie ta woda się tam zbiera. To znaczy wiem😁, ale chodzi mi o ilość. Mi podczas pierwszej operacji nie wiem ile odbarczono, ale też wyglądałam jakbym szła rodzić. Trzy miesiące później miałam operację radykalną i wtedy ponownie miałam znów 5 litrow wody. Nie miałam wtedy wcale dużego brzucha...

  • 3 lata temu
    Sprawdziłam z ciekawości, że ja miałam ściągnięte podczas operacji cztery litry (hmm, a wyglądało tak spektakularnie). Czy któraś z Was ma dobre doświadczenia z lekami / suplementami na menopauzę? Mam obawy, żeby coś stosować, bo np. soi chyba nie wolno (zresztą mam chorą tarczycę), a poza tym z objawów mam uderzenia gorąca, ale np. bezsenności już nie i nie chciałabym się wpędzić w jakieś dodatkowe problemy nieodpowiednimi preparatami.
  • 3 lata temu

    Nie mam doświadczeń bo po pierwsze po prostu nie lubię brać suplementów, w ogóle leków, po drugie lekarz wskazał mi tylko jeden lek ziołowy, ale ja go nie kupiłam z bardzo prozaicznego powodu, a mianowicie nie umiałam rozczytać nazwy bo zapisał mi ją odręcznie. 😁😁😁 Ania, szkoda, że "ścigamy" sie "która lepsza" w takiej nieprzyjemnej sprawie jak wodobrzusze...ale jest to dla mnie traumatyczne wspomnienie. Ten ból, ta słabość. Ale wiesz, czasem jak teraz zaczynam narzekać, wpadam w złe nastroje to myślę o tamtym czasie i cieszę się, że teraz jest tak dobrze. I oby było tak jak najdłużej.

  • 3 lata temu

    Czesc, mam 31 lat. W ubiegłym tyg na badaniu usg orzezpochwowym Wykryto zmianę (unaczyniona) na jajniku lewym 6cm. Lekarz powiedział ze to guz(nowotwór).Bede miec operacje usunięcia (laparoskopowo a jak nie uda sie to laparotomia) ,lekarz powiedział ze prawdopodobnie stracę ten jajnik . Kazał zrobić markery : ca125 he4 roma ca15.3 ca19.9 afp cae. Wszystkie wyszły niskie. Najwyższy był he4 tzn 45 (norma lab- 60) ale nie wiem czy to dużo czy mało . Pozostałe niskie.Cae -7. A roma 6% Mama miała potworniaka Łagodnego 14lat temu. Jestem przerażona. Objawów raczej nie mam,moze często chodze siku ale moze sibie już to uroilam . Kurczę czy przy tylu markerach zaden by nie wzrósł? Bardzo sie boje. 

  • 3 lata temu

    oby to nie był rak



Zaloguj się lub Zarejestruj, żeby odpowiedzieć lub dodać nowy temat