Karolina, ja tylko oglednie napisałam. Natomiast sytuacja wygląda tak z pamięci bo pisze ze smartfonu :przez raka zajęte są narządy rodne czyli jajniki,szyjka macicy, pochwa... Do tego pęcherz jest pogrubiały co sugeruje też nacieki, to samo z odbytnicą. Rak rozlał się po miednicy mniejszej i pozlepiał wszystko niestety. Są powiększone węzły chłonne zarówno w dolnej części jak i wyżej okołoaortalne na wysokości nerek co sugeruje iż tam również są przerzuty. To samo niestety w jamie brzusznej sugerują meta czyli przerzuty na otrzewnej czyli jelita jak i powłoki brzuszne. Jest też przypuszczenie przerzutów na wątrobie no i segmenty płuca prawego też sugestia przerzutów:( Mama jest cały czas w domu czy w szpitalu?
Hej dziewczyny..ktoś pytał o wlewy vit c...Ja brałam..bralam wszystko co możliwe..i do tej pory się witaminizuję . Vit c,olej cbd,pestki moreli,wyciskane soki..nie wiem co pomogło..na razie jest ok.Ale strach obecny.. nie można odpuścić po raku..dyscyplina zwłaszcza pokarmowa obecnie..zero wieprzowiny, owoce, warzywa,dobra woda,świeże powietrze to dla mnie podstawa. Pozdrowienia!
Karolino, podptaj o dobre hospicjum stacjonarne. Przepraszam że tak piszę ale w pewnym momencie domowe nie daje rady bo największe doświadczenie mają lekarze w stacjonarnych, do tego mogą w sposób naprawdę skuteczny dobierać leki przeciwbólowe. Najgorsze co może być to cierpienie w chorobie nowotworowej. W hospicjach pracują naprawdę doświadczeni, empatyczni ludzie. Nie spotkałam się na forum z kimś kto żałował decyzji o przeniesieniu w pewnym momencie najbliższej osoby do hospicjum.
Margaretka a ja się tu w smogu duszę między górami :/
Czarownica 11 tak wiem, myślę już o tym, po wpisaniu mamy że szpitala myślałam że dam radę to wszystko ogarnąć ale jak widzę że mamę boli i to co mamy przeciwbólowego nie pomaga, to zaczęłam przeglądać hospicja stacjonarne, to są bardzo trudne decyzje i to ja muszę zdecydować bo mama niestety nie jest na tyle logiczna dziękuję za odpowiedzi, muszę to wszystko sobie jakoś poukładać. Dużo zdrówka życzę
Decyzja o umieszczeniu bliskiej osoby w hospicjum jest trudna, ale kiedy leżałam po operacji w szpitalu umierała koło mnie kobieta. Dla mnie było to tak traumatyczne doświadczenie, że poinformowałam rodziców, że jak będę kiedyś w takim stanie, to chcę być w hospicjum, na silnych lekach żeby "spokojnie" dotrwać końca... A i oni wbrew pozorom będą spokojniejsi.
dea1989, ja miałam badany tylko ca125 ale on był prawie 800. 170 miałam kilka lat temu przy zwykłej torbieli. Wtedy lekarz kazał mi od razu udać się na komisję do centrum onkologicznego. Tylko, że u mnie usg też źle wyglądało. Wtedy po wycięciu histopad nie wykazał nieprawidłowości.