Dziękuje za odpowiedzi odnośnie menopauzy 🙂 mam nadzieję, że jakoś to zniosę 🙂 aczkolwiek zmartwiłyście mnie tym, że te objawy tak długo się utrzymują. Anka1234 faktycznie dosyć podobne sytuacje u nas 🙂 ja myślę, że sama podejmiesz najlepszą dla siebie decyzję odnośnie tego co powinnaś zrobić. Ja podjęłam taką, że postaram się o drugie dziecko i nie żałuję tego, aczkolwiek kosztuje mnie to dużo stresu za każdym razem jak mam zrobić badanie markera, czy iść na usg ginekologiczne lub usg jamy brzusznej. Stresujące jest dla mnie też to, że kolejny raz muszę iść na operację 😕 bo po pierwszej długo do siebie dochodziłam 😕 , ale w moim przypadku ułożyło się to wszystko po mojej myśli więc jestem zadowolona z takiej decyzji 🙂
z menopauza jakoś da się żyć :) a co do operacji skoro to nieuniknione to moim zdaniem nie ma co czekać. Mój lekarz mówi że w tej chorobie długość życia zależy od ilości wyciętej tkanki. U mnie była wznowa przy granicznym i masakra była wodobrzusze, bóle kręgosłupa, jelit. A guz urósł 12 cm w 2 miesiące no i wtedy konieczna chemioterapia więc też miesiące w złym samopoczuciu.
Katarzyno, z menopauzą da się żyć, z rakiem nie bardzo. Te objawy nie trwają non stop. Jeśli o mnie chodzi to mam nawet jeden pozytyw: mój cykl dawał mi zawsze w kość pod względem emicjonalnym. Kilka dni energi, wręcz euforii, kilka dni apatii i totalnej niemocy i kilka dni normalnego życia. I tak co miesiąc. Dużo czasu zajęło mi uświadomienie sobie, i zaakceptowanie, że to hormony. Teraz nie mam z tym problemu i jest mi z tym naprawdę dobrze. Oczywiste, że wolałabym być zdrowa, ale trzeba szukać pozytywów w tym co mamy.
Witajcie kochane, widzę dużo nowych osob na forum. Dziś byłam z mama na kontroli u onkologa i wszystko jest ok. Następna wizyta w czerwcu. Jutro, dokładnie pamiętam bo to był dzień babci moja mama dokładnie 4 lata temu jechała na pierwszą chemię a ostatnia miała w dzień matki. To już tyle czasu ale cieszę się z każdego dnia. Są oczywiście różne "pozostałości" typu bóle nóg które trwają ciągle, depresja z którą mama walczy cały czas od początku choroby itp. Ale najważniejsze, że cała reszta jest ok. Markery, RTG płuc, usg jamy brzusznej. Chciałam się podzielić tymi wiadomościami i życzyć wszystkim również zdrówka.
Przy stwierdzonym raku jajnika wizyty co 3 mies, potem po kilku latachco pół roku... Ja bym sobie mimo wszystko co 3 mies robiła marker przynajmniej....