Jeśli chodzi o RM to się mylisz. Robi się zarówno jedno jak i drugie ponieważ w zależności gdzie umiejscowione są przerzuty takie badanie radiologiczne jest lepsze. Na wątrobie np najlepszą metodą obrazowania jest rezonans. Wiele części mówiąc prost miękkich jest lepiej obrazowane przez RM. Sama miałam robionych ich przynajmniej 8.
Ilonka. Wznowa może nastąpić czasem prawie natychmiast nawet podczas podawania chemii. Rak czasem jest silniejszy a chemia poprostu nie działa. Jeśli wznowa następuje szybko zazwyczaj taką osobę uważa się za odporną na związki platyny. Niestety ona jest- pomimo wyjątków - uważana za najbardziej skuteczną chemię Jeśli u mamy stwierdzą wznowę wtedy prawdopodobnie będą zmieniać rodzaj chemii na inny. Natomiast narazie stan mamy jest stabilny i Avastin może trochę spowalnia proces choroby więc decyzyjne pewnie go nie odstawią. Co do chirurgicznych posunięć z pewnością takich nie będzie w najbliższym czasie gdyż Avastin powoduje problemy z krzepliwością a tym samym krwotokami więc każde użycie skalpela może grozić poważnymi skutkami.
Pamiętam to jak dziś że ciągle uważałam na siebie żeby nie mieć żadnej kontuzji przy braniu Avastinu.
Dziewczyny, ja mówię o operacji Ilonie bo właśnie moja mama będzie operowana. Jest po piątej chemii i w trakcie leczenia avastinem. Właściwie to nawet lekarze chcą operować w 26 dni od przyjęcia ostatniej dawki ( ciagle wszystko stoi pod znakiem zapytania). Czy któraś z Was była operowana w trakcie pierwszej linii leczenia i przy avastinie? Dodam tylko, ze pierwsza operacja była radykalna ale jako ze rozpoznanie to FIGO III, zostały nacieki na otrzewnej i torebce wątroby.
Z tego co pamiętam to minimalny czas po ostatniej dawce to miesiąc. Mam jednak koleżankę króra była operowania zaraz po wlewie z racji zagrożenia życia, nie związanego z nowotworem i wszystko było ok. Myślę że przed operacją zrobią mamie wszelkie badania krwi żeby wykluczyć jakieś komplikacje. U Ilonki może być podobnie, że zadecydują co dalej po ostatnim Avastinie.
Dawno nie pisałam, choć śledzę na bieżąco. Cieszę się, że odezwała się Tess41 i Margareta. Chyba Czarownica kiedyś przywołała nas, aby co pewien czas dać znać, co u nas. Jestem 9 miesięcy po drugiej linii chemii. Niestety PET wykazał wznowe w węzłach. Załączam zdjęcie, może podpowiecie co Waszym zdaniem byłoby najlepszym rozwiązaniem.
Cześć Betti kurcze, nie jestem w stanie napisać co dalej bo raczej nie wchodzi tu chirurgia tylko znowu jakaś konfiguracja chemii. A co mówią lekarze?
Jestem po konsultacji ginekologiczno-onkologicznej. Powiedział, ze to jest do otwarcia, choć mówiąc brutalnie to może być przewietrzenie brzucha w sensie, że może się nie uda nic wyciąć. Wszystko zależy na czym te węzły leżą. Mam zakodowane, że jak da się ciąć to trzeba. Termin operacji za 3 tygodnie, jutro konsultacja u chemika jeszcze. Jestem na świeżo, trochę w emocjach. Dziękuje Czarownico za odpowiedź, może ktoś coś miał podobnego.