Ja też czytałam, że wzmacnia i wspomaga działanie chemii. Lekarze też ponoć nie zabraniają. Może ktoś jeszcze ma jakieś doświadczenia z witaminą C?
A ja chciałam podzielić się moimi dobrymi nowinami. Dziś 3 doba po operacji i czuję sie całkiem nieźle. Menopauza, której się tak bałam jeszcze nie uderzyła. Jutro chyba już wrócę do moich córeczek. A co najlepsze... wciąż mogę karmić piersią! Odciągam pokarm i po powrocie przynajmniej do czasu rozpoczęcia chemooterapii pokarmię moją Basieńkę. Było mi ciężko z początku obracać się co chwilę na boki i odciągać ale walczyłam i póki co się udało! Tak się z tego cieszę! Moje małe zwycięstwo :)
Rownież wlewalam sobie vit c podczas chemii i potwierdzam : lepiej znosiłam skutki uboczne ; czułam wyraźny przypływ sił .. niestety nie pamietam już dawek ; po trzy ampułki jednorazowo ,co drugi dzień ,tyle wiem ; ile było ml w jednej nie pamietam .. i żadnych skutków ubocznych w nerkach nie mam . Do odważnych świat należy ! Witamina c jeszcze nikomu w nadmiarze nie zaszkodziła .
ania_walczę_o_mamę napisał:
Anna4, dobrze, że się odezwałaś. Mam tak samo jak Ty. Bardzo się boję o Mamę. Od diagnozy (maj2016) praktycznie nie żyję niczym innym. Szukam opcji leczenia, czytam, wspieram, namawiam, proszę itp, itd. Czasami chce mi się ryczeć i wtedy się chowam. Nie poddawaj się! A jak masz chęć to pisz też do mnie na priv, razem raźniej.Gdzie się leczycie?My w najbliższy poniedziałek zaczynamy drugą chemioterapię:-(Dobrego weekendu Kochane!
Jak mozna napisac wiadomosc prywatna?
kotka, anna4 napisałam Wam prywatne wiadomości. Po prawej stronie przy Waszym pseudonimie powinna pojawić się cyferka, że macie wiadomość.
Te wlewy to spore dawki. Organizm nie zatrzymuje witaminy C tylko cały jej nadmiar wydala a ten proces obciąża nerki. Niczego nie brałam a chemię zniosłam bez problemu i odniosła pożądany skutek. Zamiast jakichś wlewów lepiej się solidnie wyspać, wypocząć, zrelaksować i dobrze odżywiać.
Też się naczytałam w internecie o witaminie C , B17, itd. Pytałam się swojej lekarki o celowości brania tych i innych środków to usłyszałam, że jak uszkodzę sobie nerki tymi środkami to mi chemii nie poda. Każdy robi jak uważa. Chemia robi spustoszenie w organiźmie czy bierze się wit c czy nie.
No nie jestem pewna czy każdy powinien robić jak sam uważa,Co ja mogę "uważać" lub nie ,kiedy ja nie nie jestem lekarzem i nie mam wiedzy .To lekarz podejmuje leczenie ,decyduje o tym jak leczyć.Mogę szprycować się witaminami,pestkami ,olejami potocznie przez "znawców "raka zwanymi cudownymi lekami.Gdyby to było takie proste to pytam co leczy raka?