Kochane kobietki, mam do Was pytanie. Czy któraś z Was spotkała się z przerzusami do kości a konkretnie kręgosłupa? Mamę od jakiegoś czasu bolą plecy- kręgosłup czasem musi brać cos przeciwbólowego.wizytę u lekarki mamy dopiero za jakiś czas i nie wiem teraz co robić czy poczekać jeszcze czy próbować wcześniej gdzie prywatnie z tymi bólami.Sama nie wiem co robić? Poradźcie coś
Kochane kobietki, mam do Was pytanie. Czy któraś z Was spotkała się z przerzutami do kości a konkretnie kręgosłupa? Mamę od jakiegoś czasu bolą plecy- kręgosłup czasem musi brać cos przeciwbólowego.wizytę u lekarki mamy dopiero za jakiś czas i nie wiem teraz co robić czy poczekać jeszcze czy próbować wcześniej gdzie prywatnie z tymi bólami.Sama nie wiem co robić? Poradźcie coś
Witajcie,
dziewczyny powiedzcie mi proszę czy przy wznowie marker ca 125 miał wynik porównywalny do tego przy diagnozie na poczatku choroby czy był może znacznie wyższy/niższy?
Czy którejś z Was zdarzyło się, że miała mocno przekroczony marker a rezonans jeszcze niczego nie wykazał, a wykazał np. za kilka miesiięcy?
Czy są tu dziewczyny, które w ogoóly nie zgodziły się chemię? a może takie, które nie zgodziły się na kolejny kurs po wznowie?
Poduszka z tym bywa różnie. Mojej mamie obecnie zaczął wzrastać marker. Tomografia sprzed miesiąca nic nie pokazala I w tym tygodniu ma miec kolejna.
Wiem, ze byly I sa na forum dziewczyny ktorym rosl marker a w badaniach obrazowych przez dluzszy czas nic nie bylo widac (historia kucji np) albo nie bylo dlugo widac w TK a pokazal dopiero PET taka sytuacje ma teraz mama Ani (ania_walcze_o_mame).
W niektorych przypadkach bylo tak ze marker w miejscu ponizej normy a wznowa w TK byla. Dotyczy to jednak chyba tych niskomarkerowych.
My nie wiemy jaki marker mama miala przed operacja bo nikt wtedy nie podejrzewal raka jajnika choc bylo to IV stadium (nie moge przetrawic tej zlej diagnozy bo mysle ze leczenie mogloby przebiegac inaczej). Zaczynala chemie z markerem kolo 800.
Basik, rak jajnika wprawdzie może dawać przerzuty do kręgosłupa, ale to są wyjątkowo rzadkie przypadki, w odróżnieniu od raka szyjki macicy. Najczęściej bóle kręgosłupa nie mają nic wspólnego z rakiem i są to przeważnie zwyrodnienia. Możliwe, że chemioterapia osłabiła kościec i pogłębiła problemy, które wcześniej nie dawały o sobie znać. Najlepiej jednak wszystkie niepokojące objawy zgłaszać do onkologa. Wizytę przecież zawsze można przyspieszyć.
Poduszka, nie ma najmniejszego sensu porównywanie markera sprzed operacji i po wznowie i żaden lekarz tego nie robi. Może tak być, że marker idzie do góry i mimo znacznego przekroczenia normy, żadne badania obrazowe nie wykazują wznowy. Progresja biochemiczna (marker) może wyprzedzać progresję kliniczną (USG, TK, MR) nawet o kilka miesięcy, szczególnie przy rozsiewie drobnoguzkowym. To nie są wcale rzadkie przypadki. W pełni zgadzam się z wypowiedzią Midi90.
Co ci chodzi po głowie? Leczenie alternatywne?! Chcesz zrezygnować z chemii?! Masz do tego pełne prawo, tak samo pacjent ma prawo przerwać chemioterapię w każdym momencie. Zastanów się tylko, czy warto?
Witajcie
Mam kilka pytań, które nie dają mi spokoju. Moja Mama choruje od października 2016(tzn wtedy otrzymaliśmy taką diagnoze)jest to stopień III c mięsakorak. Jest w trakcie leczenia avastinem ale tk wykazało prawdopodobne przerzuty do wątroby,tkanki tłuszczowej, węzłów chłonnych i miejsc pooperacyjnych. Wielki szok bo wyniki markera w normie (było 3000). Zlecono pet i okazało się że nie ma aż tak rozległego rozsiewu ale jest progresja choroby tzn zmiany kolo nadnercza lewego i węzły chłonne okołoaortalne. Lekarka mam wrażenie, że trochę się gubi bo co wizytę to dostajemy inne wiadomosci. Dopiero teraz dostaliśmy skierowanie na badania genetyczne. Jestem ciekawa czy jest tu ktoś z podobną historią i może trochę nas nakierować co dalej nas czeka? Jakie szanse mamy na dłuższa remisje skoro od wznowy mineło tylko pół roku? Co zmieni informacja o mutacji genu brca? Przepraszam za taki duży natłok pytań i informacji
Asionka, napisałaś trochę chaotycznie i nie za bardzo mogę wywnioskować, na jakim etapie jest choroba. Piszesz, że mama jest obecnie leczona Avastinem i że upłynęło od wznowy dopiero pół roku. Jeżeli jest leczona Avastinem, to chyba nie mogła mieć wcześniej wznowy, ponieważ ten lek dają tylko w pierwszej linii leczenia, a nie po nawrocie choroby. Chyba, że ta kuracja nie jest w ramach NFZ, a lek kupujecie we własnym zakresie? Napisz dokładnie, kiedy mama zakończyła I rzut chemii (Carboplatyna + Paclitaxel), kiedy wykryto wznowę, jaką podano chemię w II rzucie (o ile był II rzut).
Gdyby u Twojej mamy stwierdzono mutację w genie BRCA1, to w II rzucie chemioterapi dostałaby Cisplatynę, ponieważ ta chemia jest najbardziej wskazana w przypadku mutantek. Po leczeniu chemią i osiągnięciu remisji choroby, przynajmniej częściowej, byłoby możliwe podanie Olaparibu w celu wydłużenia okresu spokoju do następnej wznowy. To po pierwsze. Po drugie, Ty jako córka, mogłabyś się przebadać również w kierunku mutacji i przy ewentualnym potwierdzeniu, że dziedziczysz uszkodzony gen, byłabyś objęta opieką paradni genetycznej i miałabyś możliwość podjęcia pewnych kroków w kierunku zminimalizowania ryzyka raka piersi czy jajników (mastektomia, ovariektomia).
Midi90, u mnie w mieście nie było szans na PET, a przy wzroście markera ponad normę i braku widocznych zmian w TK chore mają prawo do badania PET. Pojechałyśmy do innego miasta i bez proszenia dostałyśmy skierowanie i w miarę szybki termin. Jak chcesz to pisz na priv. Pozdrawiam Wszystkie Kobietki!
Dziękuję Nana za odpowiedź i przepraszam za chaotyczną wypowiedz. U Mamy wykryto wznowe po pół roku od chemioterapii pierwszego rzutu. Czekamy na konsylium. Lekarka powiedziała, że powinna być kolejna operacja bo to daje większe szanse. Czy leczenie avastinem zostanie przerwane?