cześć dziewczyny :) Jeśli chodzi o genetykę to faktycznie mojej mamie zrobili przy drugiej chemii (mama zaznaczyła ze ma córkę i czy powinna coś sprawdzać, na co lekarz powiedział, że zrobią w takim razie badania genetyczne, jeśli wyjdzie że to ten gen mutujący czy coś to ja też będę musiała zrobić badania, a jeśli nie to nie )
Olcia21 konsultowalas to z innym lekarzem np profesor Bienkiewicz z Lodzi, albo inny specjalista od raka jajnika np prof. Wicherek z Bydgoszczy? Pytam poniewaz sa artykuly tzw rekomendacje polskiego towarzystwa ginekologicznego co do postepowania i leczenia nowotworow jajnika. Wpisz sobie w internet sciagnij artykul i idz do learza ktory jest wspolautorem tego artykulu. Z Warszawy tez chyba ktos jest. Pamietaj szukaj specjalisty od raka jajnika nie ginekologa onkologa. A i jeszce nie ma czegos takiego jak G1 w nowotworze granicznym bo to nie jest nowotwor zlosliwy. Te klasyfikacje sa dla nowotworu zlosliwego. Pisze Ci to wszystko bo tez mialam nowotwor graniczny i tez chcieli leczyc chemia... Wtedy znalazlam artykuly i lekarzy w Polsce i za granica i wiem ze Ci lekarze kierujacy mnie na chemie nie znali literatury i nie byli specjalistami od jajnika..... Sprawdzaj diagnoze kilka razy.Jak nie znajdziesz artykulu to pisz do mnie kasialudzik@tlen.pl wysle Ci wszystko. Powodzenia
Olciu, rozumiem, ze w 1 jajniku mualas granicznego guza, a w drugim low gra de tak? Czy był to graniczny z mikroinwazja? Piszę z tel. Nic nie widzę, mam nadzieję, ze będzie w miarę czytelnie, wydaje mu się, ze podobny przypadek miała nasza Czarowniczka, jeśli to był low grade, po czytaj jej posty, dużo wniosa i Ci rozjaśnią. Nana całym serduchem jestem z Tobą, trzymaj się dzielnie, jak zawsze, Masakra się tutaj piszę, ile to potrwa... Forum musi mi... Rozumiem, ze jak wolontariat to forum nie ma żadnych zysków? Pozdrawiam
Oprócz nowotworu granicznego jest jeszcze nowotwór złośliwy zdiagnozowano jako IIIa 1G . Na tk brak ognisk nowotworowych , marker Ca 125 10. czyli 2 normie. Jestem już po pierwszej chemii i czuje się o dziwo bardzo dobrze . Przeraża mnie tylko to że nowotwór o stopniu złośliwości III rokuje kiepsko, a ja nie czuje się źle, wręcz czuje się bardzo dobrze. To jest przerażające, że taki nowotwór nie daje żadnych objawow
Olcia21 to nie tak. Stopień złośliwości masz G1 czyli o najniższej złośliwości, komórki rakowe wolniej się mnożą niż w stopniach G2 i G3. To akurat na plus.
Oznaczenie IIIa to nie stopień złośliwości tylko stopień zaawansowania, czyli jak bardzo rak zagościł w Twoich narządach.
Olcia21, ze stopniem złośliwości i stopniem zaawansowania jest dokładnie tak, jak napisała Midi.
Dziewczyny, wlew dostałam! W poniedziałek dali zastrzyk (Dexaven), we wtorek podali chemię. Znowu dawka zredukowana z powodu podwyższonych parametrów nerkowych. Z jednej strony cieszę się, że wlew poszedł, z drugiej jest powód do zmartwienia. Ca125 przed rozpoczęciem tego rzutu był 52,4, a po dwóch wlewach 58,3.
Lupus, chciałabym, żeby tak było. Niestety, nie jest. Jeśli marker rośnie, to świadczy o tym, że rośnie też aktywność nowotworowa - albo zmiany, które są, powiększają się, albo pojawiło się coś nowego. Lekarz mógł tak powiedzieć, żeby uspokoić pacjentkę, ale ma ma to nic wspólnego z prawdą. Siedzimy na forach już długo i nie było żadnego przypadku, by przy wzroście markera zmiany się zmniejszyły. Zresztą, gdyby tak było, to ja byłabym już całkowicie zdrową osobą.