LukS, też miałam radykalną w Katowicach na ul. Medyków. Operował mnie profesor z dr. z Bielska ( super fachowiec) z zespołem chirurgów z Kliniki. Leżałam po operacji 17 dni w klinice. W sierpniu minie 3 lata. De facto uratowali mi tam życie. Po operacji leczyłam się dalej w Bielsku-Białej. Po operacji do stałam 6 chemii karbo z taxolem + 17 wlewow Avastinu. Normą jest 18 wlewow. Jak na razie wszystko jest w porządku. TK miałam w styczniu. Wlewy z wit c odradziła mi moja dr prowadząca. Uważa ona, że witamina nie leczy nowotworów a w dużych dawkach uszkadza nerki. Awastin ma na celu powstrzymywać wznowy choroby i wierzę, że tak właśnie działa.
Ja jestem po wlewach z Avastinu.Co mogę napisać? Żyję sporo czasu bez wznowy. Czy mi pomógł? Nie ma na to odpowiedzi....
Mio2019 dziękuję za dobre słowo. Oczywiście radykalna operacja została przeprowadzono w szpitalu klinicznym w Katowicach Przez profesora- ordynatora- który zrobił to jak należy. Chemioterapia była 6 wlewów co 3 tygodnie Carboplatyna palit.... oraz awastin. Miała być kontynuacja Awastinu ( nie pamiętam ile dawek 12-14?) ale między 5 6 chemia żona była otwierana gdyz wystapiły zrosty jelitowe, cześć rany nie goiła się i z Awastinu zrezygnowaliśmy. ( wiem że dobrze postapiliśmy w porozumieniu z lekarzem! :) Przez całą chemioterapie podawaliśmy witaminę C dożylnie ( nadal się wspomagamy) żona dzień po chemii szła do pracy ( nigdy nie wzięła choćby jednego dnia zwolnienia lekarskiego.)
Cieszy się życiem, podróżujemy.Nic nie wiemy oprócz tego że może wrócić.
Mutacje genów sprawdzane w Wojskowym szpitalu w Bydgoszczy- nie stwierdzono.
Ściskam !
LukS, Czarownica11 - dzięki za te optymistyczne wieści, jestem tak bardzo inich spragniona... Zresztą chyba my wszystkei na tym forum.
LukS - mam podobne rozpoznanie jak Twoja żona, (szczerze mówiąc jestem pod wrażeniem tego jak radzicie sobie z chorobą (chapeau bas !). Powiedz mi co wg Ciebie zdecydowało, że żona tak dobrze odpowiedziała na leczenie? Dobrze przeprowadzona operacja, dieta, jakieś suplementy, wlewy z witaminy C? Czy jest może nosicielką zmutowanych genów BRCA1/BRCA2? Czy miała standardowy schemat chemioterapii? Ja też mam spore wątpliwości co do Avastinu - daj znać jakie wy mieliście przemyślenia odnośnie tego leku.
Jeśli nie chcesz o tym pisać na forum, prześlij, proszę, wiadomość.
Dorzucam swoje trzy grosze, marker stabilny,dzisiaj robiony i dzisiaj dostałam wyniki. 6 i pół roku od diagnozy.
cześć! jak dobrze czytać takie wiadomości! GRATULACJE i TAK TRZYMAĆ! mam też pytanie.czy żona wykonuje też kontrolny tomograf czy tylko usg i marker?