Witajcie, dawno mnie tu nie było, praca, dzieci, budowa i wykańczanie domu to wszystko zajmuje mnóstwo czasu. 2 tygodnie temu zwaliła mnie z nóg jeszcze jedna informacja , po 10 dniach spóźniającej się miesiączki zrobiłam test i wyskoczyły 2 krechy, kolejny dzień usg pokazuje 10/11 tydzień. 2 krwawienia które miałam już w ciąży w terminie miesiączek były co prawda mniejsze niż zwykle , ale zwaliłam to na urlopowa zmianę klimatu... A tu niespodzianka. Obecnie jestem po zabiegu założenia szwu, szyjka ma ok 1 cm , lekarz jest dobrej myśli, ja też, choć ciąży już nie planowałam, niestety 2 ciąża zakończona w 27 tygodniu nie nastraja optymistycznie, ale jednak każda ciąża jest inna nawet u tej samej kobiety. Mam 2 dziewczyny, które póki co marudzą i nie chcą rodzeństwa, ale jakoś to będzie. Przyznam że pierwszy tydzień kiedy się dowiedziałam wahałam się co robić w tej sytuacji, myślałam o różnych wariantach , tym bardziej że lekarz straszył popełnieniem w wysokiej ciąży, bałam się podjąć ryzyko, ale po założeniu szwu wygląda to nieźle, zobaczymy co dalej...
witam was kochane dawno mnie tutaj nie bylo tzn nie pisalam nic ale bacznie czytałam wasze wpisy :-) cieszę sie kazda dobra wiadomośćia i dobrymi wynikami razem z wami az milo bylo czytac ze jesy dobrze .Ja rowniez chcialam sie pochwalić dobrymi od tak dawna wiadomosciami pierwsza cytologia od zabiegu wynik pap 1 !!!! Jestem najszesliwsza osobą na swiecie zycze sobie i wam kochane samych dobrych wynikow!!!Pozdrawiam trzymajcie sie i dziekuje ze jestescie
Cześć dziewczyny. Staram się nie przejmować atmosferą w pracy. Pogodziłam się z tym, że już nigdy nie będzie tak jak kiedyś. Teraz pracuję na indywidualnym stanowisku na piętrze obok samego dyrektora więc nikt do mnie nie zagląda. Ehh.. trudno skoro tak musi być. W sierpniu będę musiała wyjechać na dwa tygodnie do Poznania na szkolenie więc jak się już nauczę co jak w systemie wprowadzić będę samodzielna i przestanę się mazać.
Ze zdrowiem wszystko w jak najlepszym porządku. Kolejna cytologia w listopadzie i mam nadzieję, że wyniki będą zadowalajace. Oby tym razem doktorek się nie pomylił i nie podał mi złych wyników ;)
Dreama jak miło czytać co tam słychać u Ciebie ale co by nie było to chciałoby się napisać "ech życie", miałaś duży problem ze zdrowiem i nerwy no ogólnie klapa, równolegle z tego co pamiętam w domu też średnio było i wtedy zazwyczaj pojawia się taki wianuszek ludzi słodko pierdząco radzących. A kiedy odżywasz, układa się, ze zdrowiem się poukładało, w domu dużo lepiej i właśnie wtedy chętnie byś razem z tymi samymi osobami usiadła i się wygadała, pośmiała, poopowiadała to w ludziach coś się zmienia, szlag ich trafia, że jak to tak...było kiepsko a teraz wracasz i jeszcze masz lepiej w pracy, no totalne przegięcie, jak ty tak możesz, cholera jasna... Dreama ja wiem, że łatwo powiedzieć no ale nic nie poradzisz, tacy ludzie są i tyle. Źle nikomu nie życzę ale jak któraś z koleżanek wpadnie w podobne piekiełko jak my kiedyś tutaj to zmieni się to egoistyczne z zerową empatią nastawienie, uwierz mi, tak jest. Raz na górze a raz na dole, nie rób drugiemu co tobie itp.itd. 🙂😁😁
Cześć dziewczyny.😍
Cisza tu jak makiem zasiał. Trochę wiec was ponudzę skoro nie ma chętnych. U mnie w miarę ok. Samopoczucie jeśli chodzi o sprawy kobiece w porządku.
W dniu 13.07. wróciłam do pracy w banku po 3 latach i 9 miesiącach nieobecności związanej z ciążą a potem urlopem wychowawczym. Tuż przed powrotem do pracy dostałam telefon od obecnego dyrektora mojego oddziału (zmienił się nam dyr około 2 - 3 lat temu, nie miałam okazji jeszcze z nim pracować) z propozycją zmiany stanowiska. Nie byłam chętna ale zgodziłam się pod warunkiem podwyżki. Zgodził się...dzisiaj byłam 11 raz w pracy i moje "koleżanki" mnie nienawidzą.
Podczas urlopu bywałam często w banku rozmawiać z dziewczynami o swoich kłopotach z HSIL, przed i po operacjach - były bardzo opiekuńcze i współczujące, płakały razem ze mną. Na stanowisko, które w efekcie przyjęłam nie było chętnych. Nikt nie chciał podjąć się wyzwania i zmiany całej organizacji swojej pracy, dojazdów do innych podległych oddziałów. Ja jakby bogatsza o swoje doświadczenia na urlopie pomyślałam...raz się żyje...rzuciłam kwotę z głowy i się dyrekcja zgodziła. Mam swój gabinet, samochód służbowy, już nie siedzę na kasie i nie mam koleżanek. To nie do pomyślenia jak ludzie potrafią się zmienić gdy w grę wchodzi kasa (nie jakaś nie wiadomo jaka mam około 600zł więcej od nich). Kiedy przechodzę obok ich stanowisk na przerwę śniadaniową słyszę mimo chodem "ciii idzie".😈 Jest do bani - mówię wam.
Pozdrawiam Was serdecznie. Na Was zawsze mogłam liczyć na dobre i na złe.😭 Życzę zdrówka.
No widzę że skopiowałaś , po to jest okno edycji tekstu , żeby móc go sformatować , miedzy innymi pod względem wielkości czcionki , warto korzystać ...
Ilka większymi literami już się nie dało ?
Daria jeśli masz LSIL w cytologii po konizacji to nie jest dobrze , wygląda na to że wirus dalej działa , tym bardziej że miałaś wcześniej HSIL , głęboką miałaś tą konizację ?
dodam ze przed konizacja mialam zmiane duzego stopnia HSIL CIN 3
hej.. wynik po konizacji byl ok. Zmiany wyciete. Odebralam dzis kontrolna cytologie pierwsza pp zabiegu. I oto wynik:
Zmiana srodblonkowa malego stopnia LSIL w tym hpv dysplazja malego stopnia cin 1
Pojedyncze komorki atypowe. Kontrola za 6 miesiecy.
Ginekologa mam juz na czwartek i zadecyduje co teraz. Miala ktoras z was taki wynik? Co teraz?