Kaa, byłam po wynik, ale kompletnie nie wiem co o nim myśleć. Cytologia została wykonana, przez specjalistę, z którym nie chciałabym się już spotkać, za 2 godziny jestem umówiona u 'swojego' lekarza, może on coś powie więcej.
A więc moja cytologia, która kosztowała mnie łącznie z wizytą nie mało, nie wspomnę o kiepskiej atmosferze w gabinecie i dwóch i pół tygodnia czekania ma wynik: rozmaz niediagnostyczny A2a, eB1.
Doris91 byłaś po wynik ? Daj znać, trzymamy tu za Ciebie mocno kciuki.
Życzę Wam powodzenia dziewczyny , z całego serca . Gorzej już było , teraz może być już tylko lepiej . 17 kwietnia sama robię cytologię i po ASCUS w październiku czekam w napięciu czy to się cofnęło czy znów zmierza w kierunku dysplazji :/
Zania ja przed diagnozą dłuższy czas w zasadzie plamiłam, tak naprawdę już potem nie wiedzialam dokładnie kiedy miesiączka się kończy, żeby nie było teraz tak smutno dziewczyny to mój mąż zaczął mnie pytać czy wszystko w porządku, czy coś jest nie tak itp.itd. no generalnie czy między nami jest ok no bo tak jak mnie głowa nie bolała 😉 tak ciągle miałam miesiączkę albo byłam po i plamiłam albo byłam przed i plamiłam. Oczywiście zawsze mówiłam o tym lekarce, jeszcze wtedy nie miałam jednej konkretnej tylko która akurat była wolna. Ja jak pewnie pamiętacie jestem po przejściach, mam dwoje dzieci ale pomiędzy nimi straciłam ciąże w niespełna 5 miesiącu, nie podano konkretnej przyczyny. I dlatego lekarka biorąc wszystko pod uwagę a do tego długo stosowaną antykoncepcję hormonalną nie widziała nic złego w tym wszystkim. Poza tym ja często borykałam się ze stanami zapalnymi i co je wyleczyłam to pojawiały się znowu. Lubię pływać a więc basen, zawsze byłam aktywna. Większość z Was dobrze wie, że biegam i to sporo, Agnieszka76 już mnie zna bo co chwilę się jej chwalę a to półmaratonem a to jeszcze czymś innym dlatego te plamienia przy cytologii grupa II przez całe ostatnie 2 lata przed diagnozą nie wzbudzały zdziwienia. A plamiłam przy cytologii prawie za każdym razem w tamtym okresie aż nagle telefon żebym przyszła zaraz po wynik bo wyszedł zły. Nie chcę Was straszyć ani niepotrzebnie martwić no ale u mnie tak to właśnie wyszło. Oczywiście banalnie zabrzmi to, że teraz mam z tym wszystkim święty spokój ale znacie moje stanowisko w tej sprawie. O mojej chorobie wie naprawdę zaledwie kilka osób, nie chciałam dopytywań jak się czuję albo, że nie wyglądam na chorą albo że to niemożliwe bo przecież tryskam optymizmem więc jak to możliwe, że mam za sobą takie coś.
Agnieszka76 jest zdrowa tak jak i ja i wiem to z całą pewnością. Przeszłyśmy tyle, że mogłybyśmy tym wątpliwie obdarować wiele kobiet i teraz już nic nie powinno równie paskudnego nam się przydarzyć. Poza tym wszystkim nie możemy po prostu zafundować kolejny raz takiego stresu naszym najbliższym. No to chyba tyle ode mnie. Zania zapytała mnie o plamienia a ja tu z małym laboratem znowu wypaliłam...
agnieszka76, co jest z Twoją cytologią nie tak? Myślałam że po histerektomii ten problem bardzo rzadko się zdarza :/
Kaa - napisałaś że doktor nie reagowała gdy w trakcie cytologi krwawilas? Co to oznacza? Ja przy pobieraniu cytologi też mam delikatne plamienie. Nawet na szczoteczkę widać krew, ale ja mam taką szyjke. Mam wywiniety nablonek na zewnątrz szyjki a ten łatwo się uszkadza. Słyszałam że podczas cytologi delikatne krwawienie to nic złego. Wiem, że w Twojej sytuacji mogło mieć to zupełnie inna przyczynę
Kaa, Agnieszka76, dziękuję z całego serca. Czytając wiele historii na tym forum byłam przekonana, że dostanę od Was to czego najbardziej teraz potrzebuję - wsparcie, słowa otuchy, empatię, bez zbędnej oceny moich poprzednich decyzji.
Kaa, w głowie mi się to nie mieści. Rozumiem, że lekarze nie mogą zbyt emocjonalnie podchodzić do pacjentów, ale na Litość Boską, jesteśmy ludźmi. Przykro mi, że akurat w tak ciężkim dla siebie okresie musiałaś trafić na specjalistę tak kompletnie pozbawionego uczuć. Podziwiam, że teraz potrafisz patrzeć na to wszystko tak optymistycznie.
Agnieszka76, jesteś silną, twardą kobietą. Nieraz wygrałaś z przeciwnościami losu, wierzę że uda Ci się po raz kolejny i kolejny. Trzymam kciuki, jestem z Tobą!
Dziękuję dziewczyny, że jesteście, naprawdę. Nie wiem czy zdajecie sobie sprawę jak wiele to dla mnie znaczy, jak poprawia samopoczucie i jak bardzo buduje chęć walki.
Dziś, najpóźniej jutro mam mieć wyniki cytologii. Odezwę się.
Agatta napisał:
Aparat, a skąd jesteś?
Ja z Warszawy. W poniedziałek idę na kolposkopię z wycinkami i zobaczymy, co wyjdzie.
Doris ja też swojego czasu natknęłam się na lekarkę ech szkoda nawet pisać, babka w trakcie cytologii kiedy krwawiłam w zasadzie nie reagowała, na ten temat co się działo u mnie mogłabym pewnie napisać całkiem sporo. Zdecydowałam się zmienić lekarza i podobnie jak u Ciebie naprawdę poczułam różnicę w podejściu do sprawy. Trafiłam na profesjonalistów, naprawdę mimo tragicznego przebiegu tej całej historii wszystko wspominam dobrze. Wszystko. Bądźmy w kontakcie, dawaj znać co u Ciebie, w kupie raźniej jak to się mówi. W każdym razie pytaj o co chcesz, ściskam Ciebie mocno.
Strasznie, strasznie przepraszam za tak długi post, nie sądziłam, że aż tyle tego. Pewnie na telefonie ciężko to ogarnąć..
Najmocniej przepraszam raz jeszcze.