Ja też oczywiście trzymam kciuki. Czy może on dawać przerzuty? Jak wtedy się je leczy? Mimo że z wolami mąż chodzi już w sumie 2 lata czy to możliwe że przy tak dobrych wynikach krwi jednak stan jest bardzo ciężki? :(
Różnie jest ze scyntygrafią. Może być to badanie pomagające zdiagnozować choroby tarczycy. Jest też badaniem, w naszym przypadku już po operacji, wykonywanym przy jodowaniu.
Co do terminu operacji, pół roku do roku to dla mnie bardzo długo. Starałabym się ją przyspieszyć. W zeszłym roku we wrześniu w Gliwicach mówiono mi, że czeka się ok. półtora miesiąca. Ja miałam trochę szczęścia i operacja była po dwóch tygodniach od otrzymania wyniku biopsji, ale nie było to w Gliwicach. Także warto poszukać w innych ośrodkach, jeśli termin faktycznie by miał być tak odległy. I ewentualnie po operacji przenieść się na resztę leczenia tam gdzie chcecie.
Pół roku - rok to bardzo długo. Chociaż ten nowotwór jest wolny, nie mogłabym tyle czasu chodzić że świadomością jego istnienia. Nie mówiąc już o tym, że u każdego wolno może oznaczać zupełnie inny czas.
Poszukałabym innego ośrodka i skontaktowała z lekarzem tam pracującym. Ja miałam operacje dokladnie miesiąc po otrzymaniu wyników biopsji. W międzyczasie konsultacja chirurgiczna. Poznań.
Generalnie stopień IV nie oznacza jeszcze na 100 % nowotworu złośliwego. Ale też niższy stopień nie daje pewności, że to zmiana łagodna. Biopsja (choć u mnie się potwierdziła) nie jest badaniem w 100% dokładnym. Dokładnie będzie wiadomo po operacji.
Nie czekajcie. Poszukajcie jeszcze gdzieś indziej.
Mostu - dajesz radę? Co u Ciebie?