słuchajcie, byłam u tej foniatry, z którą rozmawiałam telefonicznie i miałam badanie. Okazało sie, że ten mój fałd jednak drga! Czyli jest nadzieja. Ćwiczę, staram się mówić, dalej mój głos jest nie "mój", głośno nie mogę nic powiedzieć (teraz dopiero wiem co to jest niepełnosprawność - chcę coś ale nie dam rady , są chwile kiedy to naprawdę utrudnia życie, w domu to w domu, ale poza domem to już nie jest takie proste). No ale chciałam się z Wami tym podzielić, że jest nadzieja 🙂 i dziękuję za słowa otuchy. W przyszłym tygodniu mam kontrolę po operacji. Myślę, też o Patrycji, Patrycjo jeśli jesteś tu wciąż to daj znać jak u Ciebie.
Anabel napisał:marzycielka odezwij się po kontroli a także zdaj relację jak idzie ćwiczenie głosu 🙂
Tak, odezwę się. Dziś wzięłam ostatni, dziesiąty zastrzyk i od wczoraj czuję poprawę, to zaczyna być mój głos! Słyszę dźwięk w tym głosie. To były te same zastrzyki, które brała Anabel i wygląda na to, że one mi też pomogły. Nie jest jeszcze idealnie, ale idzie ku dobremu. Jutro Gliwice.
po wizycie w Gliwicach same dobre wiadomości, płat z guzem usunięty, wszystko czyste, nie trzeba jodowania! Ufff, została tylko praca nad głosem.
Wczoraj spotkałam towarzyszkę ze szpitalnej sali, poznałam też nowe dziewczyny, które teraz przechodzą to co wszyscy na początku, strach i łzy. Trzymam za nie kciuki i przytulam mocno.
dziękuję wszystkim! O głos walczę nadal, zostało dwa tygodnie do powrotu do pracy i mam nadzieję, że będzie lepiej. Na razie jestem w połowie kuracji sterydami i dziś zaczynam zabiegi fizjoterapeutyczne. Liczę, że to pomoże.