Rak piersi

14 lat temu
Jestem po mastektomii dwa lata i nie mogę jeszcze dojść do równowagi ,nie mam żadnego wsparcia borykam się z nim sama ,czasami mam wszystkiego dosyć.Proszę o jakieś rady bo nie mam nawet z kim o tym porozmawiać .
3346 odpowiedzi:
  • 10 lat temu
    hej dziewczynki

    pisze bo chcialam sie z Wami podzielic tym ze jestem w ciazy !!!!! wlasnie sie dowiedzialam
  • 10 lat temu
    ona wszystkiego dobrego i gratulacje na tej nowej drodze życia. tak trzymaj . Najlepszy prezent na święta.
  • 10 lat temu
    Dzoana 92 witaj i głowa do góry , trzymam kciuki za Twoją mamę ,będzie dobrze ,niech się tylko nie załamuje - da radę przejść przez leczenie ,obojętnie czy to bedzię chemioterapia czy radio . Strach ma duże oczy ,po wszystkim przyznacie babeczki racje . Ja mam 44 lata, leczę się od września 2012 roku ,na początku to była dla mnie tragedia ,ale wszystko idzie przeżyć nawet CHEMIĘ . W styczniu 2012 roku robiłam mammografię i usg przez dwóch różnych lekarzy bo miałam torbiele i robiłam biopsje -wszystko było oki ,nikt raka nie widział ,a we wrześniu 2012 roku (tylko 7-8 miesiecy ) pózniej urósł mi rak na 2.5 cm w ciągu 2 i pół tygodnia ! złośliwy 3G z trzema minusami, ach a teraz już dochodzę do siebie i wczoraj nawet okna umyłam, co przed 3 miesiącami było nie do wykonania. Twoja mama swoje przejdzie ,ale bedzie dobrze, tego Twojej mamie i Tobie życzę :))))
  • 10 lat temu
    ona26 - gratulacje! Teraz masz piękny cel w życiu, dbaj o siebie i o maluszka, życzę Wam wszystkiego dobrego i jeszcze raz serdecznie gratuluję :)!

    maszka - bardzo serdecznie Ci dziękuję za każde ciepłe słowo. Staramy się być dobrej myśli, póki co i tak czekamy na wyniki histopatologii, ale pan doktor, który operował Mamę stwierdził, że ze względu na wieloogniskowość raka, prawdopodobnie nieunikniona będzie zarówno radio- jak i chemioterapia. Ale i tak musimy czekać na potwierdzenie. Modlę się tylko, żeby nie było żadnych przerzutów i żeby Mama się nie załamała. Na razie jest bardzo, bardzo dzielna. Widzę, że u Ciebie było podobnie na samym początku. To znaczy, piszesz, że na początku to była dla Ciebie tragedia. U nas było tak samo, pierwsza wiadomość to był ogromny cios i potworne obciążenie psychiczne, nie mogłyśmy sobie miejsca znaleźć. Rozmawiałyśmy nawet z panią psycholog i powiedziała wtedy bardzo mądrą rzecz, że NAJGORSZE JUŻ ZA NAMI. Ona uważa, że najgorszym momentem w całej chorobie jest dowiedzenie się o niej, bo wtedy ma się wrażenie, jakby zawalił się człowiekowi świat, są łzy, zagubienie, rozpacz i człowiek zaczyna powątpiewać w istnienie Boga. Tak jest i to praktycznie w każdym jednym przypadku, dlatego idąc za głosem pani psycholog, cieszę się, że ten etap oswojenia się z wiadomością, że moja Mama ma raka, już minął. Dokładnie 8 listopada o wszystkim się dowiedziałyśmy, czyli ponad miesiąc temu. Dziś staramy się żyć z dnia na dzień, czekać na wyniki i później podjąć walkę - innego rozwiązania nie ma.
    Cieszę się niezmiernie Maszko, że już się dobrze czujesz. Umycie okien w mieszkaniu potrafi zmęczyć zdrowego człowieka, a co dopiero osobę po tak ciężkiej chorobie! Brawo! :)
    Powiem Wam jeszcze pewną ciekawostkę Dziewczyny, jak Mama leżała w szpitalu po mastektomii, codziennie przychodził do szpitala ksiądz i udzielał pacjentom komunii świętej. Starszy, sympatyczny ksiądz zaczął pytać moją Mamę jak się czuje itp. Mama odpowiedziała, że w porządku, mimo że jest Jej nadal psychicznie ciężko z tym wszystkim, to jednak uważa, że "wszystko w rękach Boga". Na co starszy (ok. 70cioletni) ksiądz, ku zaskoczeniu i wielkiej uciesze mojej Mamy powiedział: "Ależ co Pani opowiada! Jak to w rękach Boga?! Wszystko jest w Pani rękach, a nie Boga! To Pani zapewne całe życie troszczyła się o wszystkich wokół zamiast o siebie samą, teraz w końcu musi się Pani skupić wyłącznie na sobie, swoim zdrowiu i tym, co dla Pani, a nie dla innych, jest najważniejsze i najlepsze!". :D Mama spodziewała się prędzej odpowiedzi, że cierpienie jest obowiązkiem każdego wiernego itp, a tutaj takie miłe zaskoczenie. Bardzo ludzki i mądry ksiądz, tak uważam, ponieważ udało mu się dzięki temu wywołać uśmiech na twarzy mojej Mamy i dodać Jej wiary i nadziei, a chyba właśnie o to chodzi.

    Jeszcze raz Ci dziękuję za słowa otuchy w imieniu swoim i Mamy, której właśnie zrobiłam szaszłyka z kurczaka, papryki, cebulki i cukinii, aby zdrowo, pożywnie się odżywiała:)

    P.S.
    Czy mogłabyś Maszko wyjaśnić mi tylko o co chodzi z tym nazywaniem raka "3G" itp.? Od czego to oznaczenie zależy i co konkretniej oznacza? Niestety nie orientuję się...
  • 10 lat temu
    dziekuje kobitki :) to juz 6 tydzien - bylam dzisiaj na usg
  • 3G to jest stopien złosliwosci ale nie przejmuj sie ja tez miaalam g3
  • 10 lat temu
    Ok, rozumiem. Dziękuję za informację. Tak czy inaczej, wolę nie zaglądać w wyniki, tak na wszelki wypadek. W niczym mi to nie pomoże, a nie daj Boże przeczytam tam coś, czego przeczytać bym nie chciała. Pozdrawiam!
  • 10 lat temu
    Słuchajcie jak jest z ta cholerna chłonką. We wtorek mamie ściągnęli i było ok Dziś znów ma tyle samo. Co jest do diabła?
  • 10 lat temu
    Po mastektomii chlonka gromadzić sie moze nawet do 3ech miesięcy, najlepiej CODZIENNIE (choć w szpitalu Ci powiedzą, ze raz na kilka dni wystarczy) powinno sie te chlonke usuwać. Moja Mama jest 2 tygodnie po operacji i przychodzi do Niej co drugi dzień prywatnie pielęgniarka zeby Jej ten płyn odsączyć. Wszystko jednak zależy od ilości płynu, każdy organizm jest inny. Nie wolno jednak dopuścić do nagromadzenia sie zbyt dużej ilości płynu, ponieważ moze to doprowadzić do stanu zapalnego.
  • 10 lat temu
    Dzięki Dzoana. Widzę, że jedziemy na tym samym wózku:))


Zaloguj się lub Zarejestruj, żeby odpowiedzieć lub dodać nowy temat