Rak pęcherza moczowego
Walczę z nim już 8 lat,po pięciu latach walki okazało się, że są nacieki i jedyne wyjście to usunięcie pęcherza i wszystkiego co jest w pobliżu. Decyzja musiała być podjęta błyskawicznie. Oczywiście zdecydowałam się na tak skomplikowaną operację. Od trzech lat mam pęcherz zrobiony z jelita, początki były trudne, ale już jest ok. Myślę, że przerzutów nie będzie, wierzę w to bardzo mocno.
Pozdrawiam wszystkich chorych i zdrowych, życzę wytrwałości i wiary w siebie:))
-
Witam
U nas niestety czarna rozpacz stan Mamy od środy się pogorszył , śpiaczka i lekarze mówią że przy tym stanie a jest bardzo źle szans na to że mama się wybudzi nie ma prawie wogóle jest brak jakiejkolwiek reakcji.
Lekarz powiedział że jeżeli u kogoś są przerzuty na płuca to przerzuty do innych narządów są tylko kwestią czasu dlatego że te komórki rakowe rozchodzą się od płuc z krwią niestety a w naszym przypadku było tak że prawdopodobnie przerzuty do płuc i mózgu były jednocześnie:((( O ile o przerzutach do płuc wiedzieliśmy to o mózgu nie było wogóle żadnej mowy, podobno rak pęcherza bardzo rzadko przerzuca się do mózgu ale jak widać tu był ten rzadki przypadek :(((
Te bóle głowy i zaburzenia widzenia które Mama miała, a które pojawiły się jak była w szpitalu urologicznym lekarze mieli obowiązek skonsultować z neurologiem a oni kazali mojej mamie po wypisie iść do okulisty, stan mojej Mamy to jest wina niestety lekarzy ze szpitala urologicznego, tylko że teraz jest już za późno dlatego chciałabym przestrzec innych aby nie lekceważyli jakichkolwiek objawów u swoich bliskich, mnie się nie udało zaufałam za bardzo lekarzom i dlatego mam o to do siebie wielki żal:(((
goska 8318 moja Mama miała robione prześwietlenie płuc i też lekarz stwierdził że wszystko jest ok a na tomografie wyszło że ma przerzuty na płuca tak że nie wiem czy usg w tym przypadku jest wiarygodne
-
aga
tak mi przykro :( ale pamietaj trzeba wierzyc do konca ze moze akurat sie uda i mama sie wybudzi - nigdy nie mozna tracic nadzieji
wiesz co nie zgodze sie z tym co powiedzial lekarz - ze jak ma sie przerzut na pluca to przerzuty do innych narzadow sa tylko kwestja czasu :/
znam chlopaka ktory mial przerzuty do pluc - i dzisiaj jest zdrowy !
lekarz nie powinien mowic takich rzeczy - wiadomo ze rak przemieszcza sie z krwia ale ze ma sie przerzut na pluca nie znaczy ze bedzie juz wszedzie
sa ludzie ktorzy mieli przerzuty na pluca i powiem Ci ze znam Troche takich przypadkow (jestem po raku ktory lubi przerzucac sie na pluca) i powiem Ci ze wszyscy sa zdrowi - podjeli leczenie i wszystko jest ok
trzymaj sie kochana - napewno jest Ci teraz ciezko - ale pamietaj niektorzy ludzie byli naprawde w beznadziejnych sytuacjach i dzisiaj maja sie swietnie
ja ostatnio osobiscie poznalam lekarke ktora byla po 4 innych rodzajach raka - powiedziala mi ze bylo bardzooooo ciezko - ale teraz ma sie swietnie jest zdrowa !!!! i powiem Ci ze wyglada tez bardzooooooo dobrze
-
ona 25
Chodziło mi o to że gdyby moja Mama była od razu poddana chemi w momencie kiedy wyszlo na tk że są przerzuty na płuca to wtedy MOŻE byłaby szansa na to żeby to chociaż trochę przychamować , tylko że tu było tak że my o guzie w mózgu nie mieliśmy pojęcia:((( już sama nie wiem.
Oczywiście że do końca wierzę w to że może jednak być dobrze, ale też jestem świadoma tego co mówił lekarz, po raz pierwszy od paru mięsięcy spotkałam się z naprawdę ludzkim potraktowaniem przez lekarzy wytłumaczyli nam wszystko i byli bardzo oburzeni potraktowaniem Mamy w szpitalu urologicznym, tym bardziej że problemy które mama im zgłaszała pojawiły się właśnie w tamtym szpitalu a oni je zlekceważyli, a mają OBOWIĄZEK konsultować takie rzeczy z innymi specjalistami. Obecny stan mamy byl konsultowany z dwoma różnymi neurochirurgami i obaj powiedzieli dokładnie to samo.
-
aga
ach to zycie :(
ja sama zachorowalam mlodo - i czasami sie zastanawiam co to za sprawiedliwosc ! :/ no ale co zrobisz trzeba zyc dalej - i pogodzic sie z tym co sie stalo
tak jak mowisz czasami jest tak ze lekarze lekcjowaza rozne zeby a potem uwarzaja ze to nie ich wina ! znam mnostwo przypadkow gdzie - przez lekarzy ludzie zostawali kalekami - lub nawet umierali (pracowalam kiedys w szpitalu, w karetce i w domu starcow) naogladalam sie jak to naprawde jest - ale powiem Ci ze sa tez lekarze ktorzy - sa ludzmi i przejmuja sie pacjentem :) i widze ze Twoja Mama wlasnie teraz ma takich lekarzy
kochana trzymaj sie ! musi byc dobrze !
-
U nas bez zmian, niestety,
Dziękuję i wierzę, że sporo ludzi modli się za męża, a ja nie mogę. Nie wiem, ale jakoś wszystko straciło na razie sens. W piątek miał Tomokomputer całego ciała, od stóp do głów, na szczęscie mózg zdrowy, nie ma nigdzie raka, i żadnych nowych ognisk zapalnych. Bakterie zagniezdziły się w jelitach, ranie pooperacyjnej, wątrobie i najgorzej w płucach.
W koncu wyhodowali te bakterie z tych organów i próbują zmienić antybiotyki , powoli, na razie zmienili 1.
Pozdrawiam Was gorąco, zdrówka życzę.
-
dorotka
bedzie dobrze !!!! wierze w to !!!!
co najwazniejsze teraz walczy tylko z bakteriami - bo tak jak napisalas nie ma przerzutow ! wiec jestem pewna ze sobie poradzi !!! organizm walczy i teraz musisz cierpliwie czekac - chociaz wiem ze napewno jest Ci trudno
-
Niestety tata ma zajęte węzły i zmian w pęcherzu jest dość duża. Jeszcze nic nie wie. Nie wiem jak to rozwiązać jak zareaguje skoro już nie chciał sie leczyć.
-
Witajcie Kochani!
Tak dużo negatywnych wpisów,ileż ludzkich cierpień,zmagań,walki z chorobą.
Mam nadzieję,że zła passa niebawem minie,trzymam bardzo mocno kciuki za Wszystkich cierpiących i ich bliskich.
Kochani musimy być silni,musimy walczyć,choć ta walka jest bardzo trudna,TO JĄ WYGRAMY! Pozdrawiam:-}
-
glora
wiesz co - mysle ze powinnas powiedziec tacie - ze takie przerzuty leczy sie bardzo latwo - bo jesli wiadomosci ktore mu dasz beda dobre i tata uwierzy ze jednak mozna sie tego pozbyc - to podejmnie leczenie
muszisz podejsc do rozmowy tak zeby tata uslyszal ta zla wiadomosc razem z jakols lepsza :)
ja powiedzialabym ze sa przerzuty - ale takie ze sa uleczalne i ze to ta dobra wiadomosc !! i ze trzeba podjac tylko leczenie i wszystko bedzie dobrze :) ja jak bylam chora to tylko takie informacje mi pomagaly :)
wszyscy mowili masz raka ale takiego z ktorego da sie wyjsc - i wiesz po takim czyms naprawde chcialam sie leczyc :)
ja jak cos u mnie bylo nie tak to tylko czekalam - az ktos powie mi ze wszystko bedzie dobrze !! :)
napewno wszystko bedzie dobrze - slyszalam ze przerzuty na wezly nie sa takie straszne - a zmiany w pecherzu tez napewno sie pozbeda - trzymaj sie kochana
-
Witam wszystkich, jak dobrze, ze znalazlam to forum, tyle tu dobrych wiadomosci. Moja rodzine tez dopadlo to cholerstwo, mama ma guza na pecherzu ale duzego:( naprawde wielkiego. Czeka na wynik histop i i na tomograf. Stasznie sie boje, czy wszytko poza pecherzem jeste czyste.Na sczescie mama jest pelna checi do zycia, tylko to czekanie dobija wszystkich.