Rak pęcherza moczowego
Walczę z nim już 8 lat,po pięciu latach walki okazało się, że są nacieki i jedyne wyjście to usunięcie pęcherza i wszystkiego co jest w pobliżu. Decyzja musiała być podjęta błyskawicznie. Oczywiście zdecydowałam się na tak skomplikowaną operację. Od trzech lat mam pęcherz zrobiony z jelita, początki były trudne, ale już jest ok. Myślę, że przerzutów nie będzie, wierzę w to bardzo mocno.
Pozdrawiam wszystkich chorych i zdrowych, życzę wytrwałości i wiary w siebie:))
-
Też chciałabym tutaj czytać same dobre wiadomości i mam nadzieję,że wszystko każdemu się poukłada.Życzę duuuuużo zdrowia i wiary:)Gloria -najważniejsze,że tata dał się przekonać:)Napisz co u niego.Pozdrawiam wszystkich.
-
Jestem tu nowa, innym razem opowiem Wam moją a właściwie naszą historię. Trzymam za Was kciuki i modlę się o Wasze zdrowie. Drodka pamiętaj, nie ma rzeczy niemożliwych!!!!!! Pozdrawiam Was serdecznie
-
Witam. Dawno nie pisałam a to dlatego że u mamy ciągłe komplikacje jedna przetoka do nerki , następnie druga, zapalenie płuc... i teraz kolejny cios największy przerzuty na płuca kręgosłup i nadnercze....We wtorek jedziemy na chemie nie wiem co mam myśleć? Mama cierpi boli ją wszystko nawet włosy dlaczego??? dlaczego???
-
u nas już lepiej mama leży nadal w szpitalu jeszcze słaba ale już bez gorączek wymiotów i biebunki ciśnienie też ok mocz ma już jasny martwi mnie tylko że z tej prawej nerki nadal tak mało schodzi moczu przypomnę że mama ma 2 worki osobny na każdą nerkę z lewej ok pół worka zapełnione a prawa tylko ciut na dnie lekarz mówił że tamta zainfekowana i pewnie ta przejeła rolę oby dwóch dostaje antybiotyki, kurdę mam nadzieję że w końcu tamta nerka zacznie normalnie pracować bo z tego nic dobrego może nie wyjść , boję się też żęby to nie były jakieś przerzuty miała robione usg i niby ok ale czy na usg mogą zobaczyć czy nerka jest zajęta przez nowotwór ??
-
Witam wszystkich bardzo serdecznie:) po dosyc długiej przerwie:). musze nadrobic zaległości, ale na pewno dzisiaj nie dam rady.
Pozdrawiam :)
-
oooo jak miło widzieć założycielkę tego tematu no bardzo dawno Cię nie było niektórzy pisali do Ciebie np ja :-) pozdrawiamy Cię jesteś naszą nadzieją na wyjście z tego bagna, bo Tobie sie udało.
-
Dobrze ,że już jesteś Czarownica Twoja wiedza na temat tej choroby była wiele razy potrzebna:)Witamy:)
-
Witam Was wszystkie dziewczyny, za Waszą namową faktycznie poszłam na konsultację do profesora od urologii onkologicznej. Powiem Wam tylko tyle że był wzburzony że po tak poważnej operacji którą przeszłam tak mocno zlekceważono mój stan zdrowia i najprawdopodobniej te guzy które mam mogę zawdzięczyć lekarzowi który na niby mnie prowadził ani razu przez rok od zabiegu nie miałam badanego pęcherza nie miałam cystoskopii i nie miał ochoty zwalczyć stanu zapalnego mego pęcherza który dokuczał mi przez rok czasu. Profesor już się ze mną umówił na USG i powiedział mi że zabieg wykona mi jak najszybciej. Dziękuję kochane za dobre rady bo ja to taka "sierota" siedziałabym i czekała. Czekalibyśmy oboje tzn ja i lekarz tylko że lekarz czeka na coś innego. Jak już będę po zabiegu to poprzysięgłam sobie że nie odpuszczę pójdę do niego i powiem co o nim myślę tylko to mogę zrobić. Pozdrawiam
Drodka widzisz Twój mąż walczy zobaczysz że będzie dobrze, zbyt dużo ludzi się o niego modli żeby mogło być inaczej.
-
witamy czarownicoooo :)!!!!!
-
:))) dziękuję za miłe powitanie:)
Wiem, ze kilka osób pisało do mnie prywatnie i szkoda, że nie mogłam odpisac i jakos pomóc, ale juz jestem i bedę się starała wspierac Was z całych sił:). 11 wrzesnia mam kontrolę w szpitalu. To juz szósty rok po operacji i jak do tej pory jest dobrze:) i powiem Wam, że tak już bedzie:)))
Pozdrawiam serdecznie:)