Rak pęcherza moczowego

14 lat temu
Walczę z nim już 8 lat,po pięciu latach walki okazało się, że są nacieki i jedyne wyjście to usunięcie pęcherza i wszystkiego co jest w pobliżu. Decyzja musiała być podjęta błyskawicznie. Oczywiście zdecydowałam się na tak skomplikowaną operację. Od trzech lat mam pęcherz zrobiony z jelita, początki były trudne, ale już jest ok. Myślę, że przerzutów nie będzie, wierzę w to bardzo mocno. Pozdrawiam wszystkich chorych i zdrowych, życzę wytrwałości i wiary w siebie:))
11541 odpowiedzi:
  • Witajcie kochani,dziękuję za ciepłe słowa i cenne porady.Jacku,mama nawet nie chce słyszeć o cewniku,twierdzi teraz,że to nie ból ,a raczej dyskomfort,coś tam jest w momencie oddawania moczu podchodzi do góry i nie odczuwa,jakby końcowej fazy,ale mówi,że nie jest to coś z czym się mocno męczy.Mam nadzieję,że nie kłamie by mnie uspokoić.Kupiłam jej tabletki voltaren,jedyne bez recepty ,które zawierają diclofenac.Ketonal zdecydowanie odradzono,co Jacku przewidziałeś.

    Ciocia,która od kilku lat też walczy z pęcherzem,na szczęście bez komórek rakowych-poleciła tabletki cystone i ziele widłaka,ale poczytałam trochę o tym i myślę,że na tym etapie choroby nie ma co samemu stosować wszystko,co ktoś poleci.Trzeba jakoś wytrzymać do operacji i będzie z górki.Bardzo w to wierzę.Dzięki Wam.

    Piszcie ,co u Was .Lenka ,czy są wyniki TK taty?Marysiu,jak mąż się czuje?Iwa 1122,jak tata?

  • Witam.

    Joanno,konsultacja z innym urologiem na pewno nie zaszkodzi,masz prawo i jak możesz zrób to,przedstaw mu wszystko i zobaczysz co powie.Współczuję mamie w tym bólu,a najgorsze jest to,że można jej pomóc,a tego nie ma.Być może - jak pisałem wcześniej - są inne przeciwności do jego założenia ale mimo tego lekarz powinien o tym powiedzieć,a on nawet Tobie o czymś takim nie wspomniał,tylko najlepiej powiedzieć "ból ma prawo być" i faszerować się lekami jakby tej chemii mało było,a pewnie jeszcze po operacji będzie chemioterapia.Porozmawiaj z mamą i przekaż jej nasze,moje na pewno wsparcie,niech się nie zniechęca,już za niedługo będzie operacja,a potem już tylko będzie lepiej.Trzymam  kciuki 👌

    Co do mojego badania jeszcze nie podjęto,żadnych decyzji.Zadzwonię za parę dni znowu.

    Pozdrawiam Jacek.

  • 6 lat temu

    Joanna P moja mama też czekała z bólem na operację, ale w moczu nie było krwi. Mama cały czas brała czopki przeciwbólowe, ale nie pamiętam jaką miały nazwę. Trzymam mocno kciuki za Twoją mamę, jak czytam Twoje posty to wracają wspomnienia jak ja włączyłam o moją mamuske. 

  • Witam,tak,Jacku,boli przy oddawaniu moczu.Nie wiem,jaki to ból i jak silny,ale mama jest raczej odporna i nie lubi się użalać nad sobą,a skoro wczoraj z płaczem mi to wyznała,to nie może to być nic delikatnego.Właśnie..po co mu na tym etapie badania moczu?Zwłaszcza,że tak jak mówisz ,jest to praktycznie sama krew.Najchętniej wysłałabym mamę do innego urologa ,prywatnie,niech skonsultuje wyniki i objawy,ale mama już nie chce nigdzie jeździć,ma wszystkiego dość.Koszmar.Koniecznie trzeba dowiedzieć się o cewnik i przetrwać do operacji.

    Pozdrawiam ciepło i daj znać ,,czy udało się przyspieszyć Twoje badanie.

    Dziękuję,miłego dnia  

  • Joanno,nosz kurczę wytłumaczenie urologa na poziomie laika "ból ma prawo być" i co przez miesiąc mam karmić się ketonalem i zepsuć sobie żołądek aby potem na niego się leczyć?Nie wiem czy wiesz ale ketonal bardzo źle działa na żołądek,a diclofenac znowu na nerki,aczkolwiek z nim nie jest tak źle.Joanno,przepraszam ale tak  nie może być,każe karmić się tabletkami kiedy cewnik złagodził by ten ból bez szkody dla organizmu.Powiedz mi na co mu teraz te badania krwi i moczu? Morfologia to może jeszcze jest zrozumiałe ale ten mocz ,teraz kiedy jak piszesz jest dużo krwi to co może wykazać.Jeszcze jedno na co mu teraz to badania kiedy za miesiąc dopiero zabieg?Szybciej zrozumiałbym to jakby kazał posiew zrobić na bakterię.Boli mamę przy oddawaniu moczu,tak?

    Pozdrawiam Jacek

  • Witaj Jacku,dziękuję za odpowiedź.Urolog odpisał na smsa ,że ból ma prawo być,podawać mamie leki przeciwzapalne: ketonal lub diclofenac,że krew w moczu jest ,bo guz jest duży i by mama zrobiła morfologię i badanie moczu.Odpisałam,ze badania te zrobiła w zeszłym tygodniu ,wyniki ma u siebie,a mamie ich nie wydano.On był wtedy  w Warszawie,gdy przyszła na umówioną wizytę.

    Jutro zapytam o ten cewnik,dziękuję jeszcze raz.Chyba odrobinę się uspokoiłam.

    Siostra nie chce rozmawiać o chorobie ,woli spokojnie poczekać na operację ,a do tego czasu żyć normalnie i udawać,że wszystko jest dobrze.Jak widzi  się z mama czy do niej dzwoni to paple o czymkolwiek,uważa,że tak lepiej.Ja niestety tak nie potrafię.

  • Witam.

    Joasiu,według mnie taki stan może sugerować o dużym zaawansowaniu i dlatego ta krew w moczu,to jest moje zdanie.Wydaje mi się ale mogę się tutaj mylić,że to nie podlega kompetencji onkologa,aczkolwiek ma duży wpływ na innych specjalistów ,z tym udaj się jak najszybciej do urologa (najlepiej tam gdzie miała TURBT)powinien założyć cewnik aby chociaż wykluczyć ten ból do czasu zabiegu.Krew w moczu,może też być z nerek to trzeba też sprawdzić i dziwi mnie,że ten Wasz urolog tak jakoś dziwnie postępuje,chyba nie ma jakiś innych przeciwwskazań do założenia cewnika.A mówiłaś mu o tym,że tak się dzieje?Z tych informacji jakie piszesz o urologu to jakoś nie podoba mi się jego postępowanie,u mnie było wszystko jasne ,po zakończeniu chemii ustalony został termin operacji i zaznaczył iż do 5 tygodni musi się odbyć i tak było,jedna rozmowa i jeden termin.

    Pozdrawiam Jacek

  • Właśnie tak jest,Jacku,zaczynam chyba świrować ze strachu i nerwów.Nie wiem ,czy to jest normalne,że mama cały czas oddaje mocz z bordową krwią,ze ja przy tym boli.Czy to jest normalne,ze z takimi objawami ma po prostu funkcjonować kolejny miesiąc?bez żadnych leków,bez chemii?Do lekarza prowadzącego nie można się dodzwonić,odpisuje tylko smsem,że jeśli się uda znaleźć wcześniejszy termin to zadzwoni.I cisza.Żadnej informacji,czy można zrobić cokolwiek,by mama dotrwała do operacji.

    Czy ta krew praktycznie zamiast moczu  to jest normalne w tej chorobie?

    Przepraszam,jeśli histeryzuję ,ale nie umiem siedzieć bezczynnie,gdy mama płacze,mówi ,że ją boli jak sika krwią a tu jeszcze miesiąc czekania ,bez żadnego działania.Może powinna iść do przychodni onkologicznej?czy to nic nie da?

  • Właśnie tak jest,Jacku,zaczynam chyba świrować ze strachu i nerwów.Nie wiem ,czy to jest normalne,że mama cały czas oddaje mocz z bordową krwią,ze ja przy tym boli.Czy to jest normalne,ze z takimi objawami ma po prostu funkcjonować kolejny miesiąc?bez żadnych leków,bez chemii?Do lekarza prowadzącego nie można się dodzwonić,odpisuje tylko smsem,że jeśli się uda znaleźć wcześniejszy termin to zadzwoni.I cisza.Żadnej informacji,czy można zrobić cokolwiek,by mama dotrwała do operacji.

    Czy ta krew praktycznie zamiast moczu  to jest normalne w tej chorobie?

    Przepraszam,jeśli histeryzuję ,ale nie umiem siedzieć bezczynnie,gdy mama płacze,mówi ,że ją boli jak sika krwią a tu jeszcze miesiąc czekania ,bez żadnego działania.Może powinna iść do przychodni onkologicznej?czy to nic nie da?

  • Witam.

    Iwa,zdaje sobie sprawę co przechodzi tata,pewnie jest przerażony tym workiem,tymi wężykami po prostu tym całym widokiem,jakoś musicie mu przekazać,że to jest chwilowe i tak jest po każdym takim zabiegu.Z workiem niestety już się nie rozstanie ale przekaż mu,że z tym da się żyć,a z rakiem nie.Ja po zabiegu dopiero po 3 dniach mogłem dostać jakiś kleik.2 dni po zabiegu przyszedł fizjoterapeuta,przyniósł drabinkę i miałem podejmować próby podniesienia się,po 4 dniach stawiałem już pierwsze kroki ale każdy organizm jest inny i różnie to wygląda.

    Joasiu,wiesz co i nie pogniewaj się ale jakby do mnie lekarz powiedział,że mam tyle i tyle życia to po prostu wyszedłbym z gabinetu,kto jak kto ale lekarz nie może postępować w taki sposób i to on powinien wręcz wspierać.Właśnie i teraz sobie myślisz za niedługo miną te 3 miesiące,o których mówił i zamartwiasz się,boisz się ,zamiast Cię wesprzeć to jeszcze bardziej dołuje.Tak nie może być,oczywiście,że ten czas jest ważny aby pozbyć się tego gada jak najszybciej ale niestety nie ze wszystkim można działać natychmiast.Będzie dobrze,jest termin,jeszcze trochę bądź cierpliwa i wspieraj mamę.

    Marysiu mnie się wydaje,że lekarz ma obowiązek przedłożenia pacjentowi o sposobie zabiegu,co będzie robił lub jakie są plany bo jak wiemy nie wszystko się da wykonać ale ważne aby padły ustalenia.

    W poniedziałek już będę dzwonił czy nie zapadły może jakieś decyzje w sprawie mojego badania.

    Pozdrawiam Jacek



Zaloguj się lub Zarejestruj, żeby odpowiedzieć lub dodać nowy temat