Rak pęcherza moczowego

14 lat temu
Walczę z nim już 8 lat,po pięciu latach walki okazało się, że są nacieki i jedyne wyjście to usunięcie pęcherza i wszystkiego co jest w pobliżu. Decyzja musiała być podjęta błyskawicznie. Oczywiście zdecydowałam się na tak skomplikowaną operację. Od trzech lat mam pęcherz zrobiony z jelita, początki były trudne, ale już jest ok. Myślę, że przerzutów nie będzie, wierzę w to bardzo mocno. Pozdrawiam wszystkich chorych i zdrowych, życzę wytrwałości i wiary w siebie:))
11541 odpowiedzi:
  • Witam.

    Też tego nie rozumiem i nie dążę do tego aby to móc sobie jakoś wytłumaczyć to jedynie może popsuć mój nastrój.Jakieś decyzje musimy podjąć w tej sprawie z onkologiem.Z badań jakie miałem przed operacją to chyba tylko posiew moczu,pozostałe zostały były już wykonane w szpitalu,3 dni wcześniej byłem przyjęty do szpitala.Racja Joasiu,z tym spokojem przy tej chorobie to już nigdy nie będzie on taki jak to miało miejsce przed,to do końca życia będzie gdzieś tam z tyłu siedziało...umówmy się tak,lepiej niech ta podświadomość pozostanie tam z tyłu i nic więcej,z nią da się żyć.🙂

    Pozdrawiam Jacek.

  • Witam.Leoli ,mój mój mąż miał takie wyniki .Po pierwszym zabiegu , nie pobrano mięśniówki i za kilka tygodni był drugi zabieg. Właśnie upływają 4 lata od rozpoznania.Wizyta kontrolna ok.Pozdrawiam serdecznie.

  • Przykra sprawa z tą odmową badania,Jacku,zupełnie nie rozumiem ,dlaczego jeden rodzaj raka jest refundowany a drugi nie.Liczyłam,że przekażesz nam tu dalszy ciąg dobrych wiadomości.Dobrze,że 20 marca już za chwilę,wierzę,ze onkolog znajdzie jakieś wyjście.

    Lekarz mamy już zdrowy,pracuje i skoro trudno zastać go osobiście,to bombardujemy go z siostrą smsami.Trudno,dał nam numer telefonu,to musi to jakoś przeżyć🙂.Wczoraj stwierdził,że ostatnie  wyniki mamy są dobre,nie ma co panikować.W poniedziałek siostra ma do niego przyjść po skierowanie na kolejne,już typowe przed operacją.Dobrze,że przynajmniej mama nie musi znowu tam jechać 

    A z tym spokojem ,to wiesz ,Jacku ,jak to jest,pewnie podobnie jak z powrotem do pełni sił do operacji.Nigdy nie będzie już tak,jak było.Trudno już odetchnąć pełną piersią,bez niepokoju z tyłu głowy.

    Pozdrowienia dla wszystkich i piszcie co u Was

  • Witam.

    Fajnie się to czyta kiedy są same dobre wieści i takich więcej bo takich nam potrzeba.No ja niestety nie ma dobrych ale też nie są fatalne,otóż odrzucono moje badania PET,niestety nie kwalifikuje się ze względu bo według NFZ ten rodzaj raka nie podlega refundacji.I na tym może zakończę swoje wywody gdyż to nic nie zmieni.20 marca mam wizytę u onkologa i będziemy podejmować inne decyzje.

    Joasiu bardzo to cieszy,że mama się wyciszyła,uspokoiła to tylko jej pomoże przed operacją.Joanno ani się nie obejrzysz,a napiszesz to - zobaczysz.Na chwilę obecną utrzymaj ten spokój bo to jest Wam potrzebne.

    Nowa77 super wiadomości,niech tata tak trzyma,oby tak dalej.Jak tylko może niech dużo spaceruje,ruch mu nie zaszkodzi.I tak jak Heniek pisze,aby uważał na dźwiganie z tym trzeba uważać.Nie pamiętam dokładnie ile schudłem,pewnie coś tam mi ubyło,do pełnych sił wraca się długo i to też jest u każdego inaczej,bo nie można powiedzieć,że ja po 3 -5 miesiącach jestem już w pełni sił,śmiem nawet stwierdzić,że po tym zabiegu to raczej nie jest możliwe aby wrócić do w pełni sił.Też przytyłem ,w niecałe pół roku ważyłem już 84 kg,aż się przeraziłem,to zmobilizowało mnie do bardziej intensywniejszego ruchu i zacząłem Nordic Walking.Wspieraj tatę,bo ja też trzymam za niego.

    Pozdrawiam Jacek.

  • Nowa77...cudowna wiadomość.Bardzo się cieszę

  • Witam o poranku

    Jacku,Heńku ,dziękuję za bardzo szczegółowe odpowiedzi odnośnie możliwości podczas operacji.Zaplanowałam,że dzisiaj w pracy podrukuję sobie część,by potem nie szukać i znowu Was nie pytać.Cieszy to,że odzywają się osoby ,które kilka lat temu przechodziły to samo,co ja dzisiaj i ze ich bliscy są w dobrej kondycji.Z całych sił wierzę,ze za parę lat ,ja też tak napiszę..

    Martwi mnie tylko,ze tak często operacja jest przekładana,oby tak nie było w mamy przypadku.

    Jacku,jesteś bardzo dzielny,sam borykasz się z bólem i ciągłą niepewnością ,a masz tyle dobrej woli by nas wspierać.Czekam na wiadomośc,ze w końcu lekarzom udało się ten ból wyeliminować.

    Poza tym u nas spokojnie,mama jakaś taka pogodzona,wyciszona,czekamy...

    Pozdrawiam ciepło wszystkich

  • Witam.

    Co do producentów worków stomijnych,dodam jeszcze firmę B.Braun,które ja używam,dla mnie są rewelacyjne,wcześniej używałem Coloplast ale jak to Heniek napisał,każdy musi to sprawdzić sobie samemu.

    Leoli,u mnie zdiagnozowano T3 Low Grade,za 3 miesiące minie 2 lata jak został usunięty,a wcześniej brałem chemię,tak że co do tego nie ma żadnych reguł,trzeba w każdym z przypadków walczyć.Co do rokowań to trzeba podejść z dystansem.

    Dziewczyny coś się nie odzywają,Lena,Joanna,Marysia co u Was?

    Pozdrawiam Jacek.

  • 6 lat temu

    Przeczytałam różne rokowania i wszystkie wydają się bardzo pomyślne. Mówisz że wszyscy zaczynali tu od takich wyników. Jeśli procentowo tak niby nie dają wznow i progresji dlaczego tyle tu wznow przerzutow a nawet zgonów po paru latach.. Jestem zdezorientowana

  • 6 lat temu

    Witam. Na wypisie że szpitala po cystoskopi i z biopsja jest rozpoznanie nowotwór złośliwy pecherza w trójkącie. Zmiana cTa jedna drobna. Czytając te wszystkie posty czekanie na hist jest jak wyrok. Nie zależnie od G itp będzie miała wycinany pecherz chemię przerzuty?, czy z ta i g1 itp np brodawczak ludzie żyją? Nikogo nie widzę z takim rozpoznaniem i popadam w depresje

  • Dzień dobry. Czy jest tu ktoś po wlewkach BCG i może udzielić informacji jak to wygląda w praktyce?



Zaloguj się lub Zarejestruj, żeby odpowiedzieć lub dodać nowy temat