Rak pęcherza moczowego

14 lat temu
Walczę z nim już 8 lat,po pięciu latach walki okazało się, że są nacieki i jedyne wyjście to usunięcie pęcherza i wszystkiego co jest w pobliżu. Decyzja musiała być podjęta błyskawicznie. Oczywiście zdecydowałam się na tak skomplikowaną operację. Od trzech lat mam pęcherz zrobiony z jelita, początki były trudne, ale już jest ok. Myślę, że przerzutów nie będzie, wierzę w to bardzo mocno. Pozdrawiam wszystkich chorych i zdrowych, życzę wytrwałości i wiary w siebie:))
11998 odpowiedzi:
  • 12 lat temu
    My też Ciebie kochamy za to ,że jesteś zdrowa i za Twój niesamowity optymizm-pozdrawiam wszystkich:))))))
  • hanna.57 cieszę się się bardzo , że wyniki są dobre a teraz będzie już tylko lepiej zobaczysz nabierzesz w pełni sił i życie wróci do normalności :) cieszę się razem z Tobą bo wiem ile jest obawy przed poznaniem wyników i mysli w głowie czy bedą dobre czy nie. Ominie Cię na szczęcie chemia tak jak i moja mame. A powiedz mi nie musisz chodzic na kontrolę do urologa bo moja mama na początku po operacji byla za miesiąc bylo wszystko ok potem bylyśmy tez za trzy miesiace też jest ok i teraz we wrześniu nastepna wizyta kontrolna z wynikiem TK.
  • hanna super że wyniki wyszły pozytywne naprawdę super. My z mamą czekamy teraz za operacją w poniedziałek mama została przyjęta na oddział no i czeka w sumie nie wiadomo kiedy będzie miała usuwany pęcherz bo zrobili jej tylko podstawowe badania i dziś jakieś zebranie mieli w tej sprawie i powiedzieli ze będą ja przygotowywac a nic nie robią kurde sama nie wiem za czym czekają , dziewczyny napiszcie ile czasu spędziłyscie w szpitalu przed operacją bo już sama nie wiem może za kasą czekają, !! wiem ze to poważna operacja i muszą sie przygotować ale dziś nic nie robili ani badań ani głodówki.
  • 12 lat temu
    Hanna strasznie się cieszę !!!!
    goska mój tata wprawdzie ma wstrzymaną operację ale leżał już w szpitalu niby przed wycięciem pęcherza i dowiedział się ,że przygotowanie to na pewno dwa dni płynnej diety plus pewnie badania krwi ale nic więcej ,że ma to trwać dłuzej nic nie mówili.
  • czesc dziewczyny widze, ze świetnie dajecie sobie rade 3 mam za Was kciuki!!!mój tato ma miec kolejne wyciecie guza bo mu narasta nowy:( juz myslalam,z e bedzi eok ale ten ,,pierun" się odnawia, ale mam nadzijee ze tez bedzie nieinwazyjny!!!póki nie ma naciekow to probują wycinac ciagle tak mówił lekarz.Nie wiecie ile razy tak mozna wycicnac ? czy i tak potem sa nacieki? hanna ty jestes aparatka jak poczytałam o tych szpilkach to humor sie poprawił mi:))0Pozdrawiam i 3 mam kciuki!!!
  • 12 lat temu
    kingside

    znam osobe ktora jest bardzoooo dlugo po leczeniu raka - miala nawrot choroby 4 razy !!! teraz juz sporo lat ma z nim spokoj :) napewno u Twojego Taty tez wkoncu rak sobie idpusci i zrozumie ze zle wybral :)
  • 12 lat temu
    Witajcie kochani!Już emocje opadły,wczoraj myślałam że oszaleje ze szczęścia,dziękuję Wam za piękne wpisy.Dziś już na spokojnie,bez chaosu,mogę porozmawiać.Oczywiście mam kontrolne wizyty u urologa,byłam już trzy razy,teraz pójdę w następny wtorek z wynikami TK.goska8318!nie wiem jak jest w innych szpitalach jest,ja byłam operowana w Poznaniu na ul Jarochowskiego 18,w szpitalu stawiłam się 14 czerwca o godz.12,dostałam na dzień dobry kubeczek zupki lekko strawnej,później zaczęło się od badań krwi,{grupę krwi miałam ustaloną w maju,jak robili kolejny zabieg TUR B,oraz prześwietlenie klatki piersiowe te badania miały miejsce w maju},o godz 16 dostałam do wypicia 4-ry litry wody z dodatkiem nie wiem czego,było to w smaku fe niedobre,wypić to miałam w dwóch godzinach,po pierwszych dwóch kubeczkach myślałam że zwymiotuję,oj!!!jakoś dałam radę,zmieniłam system picia piłam po jednym kubeczku starając się nie wyczuwać smaku fe,wypiłam dwa litry czułam się niczym nadmuchany balon który zaraz wyleci w powietrze,pomyślałam sobie dopiero dwa litry poszły a gdzie jeszcze następne dwa brr,po jakiś paru minutach wylądowałam w toalecie,leciała ze mnie woda,no cóż było robić,zatem do dzieła piłam następne litry,aż udało się niesamowite wlałam w siebie wszystko przed terminem,bo w półtorej godziny brawo Haneczko pomyślałam sobie zuch dziewczyna,oczywiście marsz do WC był co parę minut,trwało to jakiś czas,aż w ostatniej fazie wylatywała czysta woda,to było płukanie jelit,nic już mi nie było wolno jeść,pić op 22-ej tablateczka na spanie,i tak dotrwałam do następnego dnia.15 czerwca o 6 rano prysznic przebranie w uniform szpitalny,koszula jak to koszula,o 7 podłączenie do kroplówki,potem następna,godz 12 tabletka czyli głupi Jasio,po dwudziestu minutach odjazd na blok operacyjny.tam pięknie Haneczkę uśpili i zabrali się do dzieła,{ trwało ponad sześć godzin}, które zwało się RATUJEMY TOBIE ŻYCIE.WIELKI DZIĘKI CAŁEMU ZESPOŁOWI OPERACYJNEMU!!!Po 9-ciu dniach wróciłam do domu.Gosiu nie zamartwiaj się wszystko będzie dobrze Kochana wiem co czujesz,pomodlę się za pomyślność operacji Twojej mamy,MUSI BYĆ DOBRZE,nie ma innej opcji,dacie radę,każdy szpital ma swoje wytyczne,może tam to przygotowywanie trwa inaczej,może też wiele zależy od pacjenta,ja wierzę że wszystko się uda.Pozdrawiam:-}
  • 12 lat temu
    kingside123poczytaj wpisy czarownicy 44,ta kobieta ma duże doświadczenie w walce z ta choroba,a tak na marginesie smutno tu bez niej,Czarownico na pewno niedługo się pojawisz,byle szybko stęskniliśmy się za Tobą.
    I o to chodzi Kochana ażeby poprawić humor,szpilki jak szpilki i tak niedługo je włożę,ale tym razem nie zaliczę gleby,będę chodziła ostrożnie.Buziaczki:-}
  • witam hanna moja mama będzie miała też w Poznaniu ale na Szwajcarskiej a ten szpital o ktorym Ty piszesz to słyszałam od znajomej same dobre opinie no ale na szwajcarska skierował ja onkolog z Garbar i tam było najszybciej, no może masz racje może za dużo panikuje. No i widzisz Ty piszesz że masz pęcherz z jelita a tam mamie powiedzieli że oni raczej nie robią że worki są niby lepsze że robili zastępcze pęcherze ale sie nie sprawdzały czy coś i w przypadku kobiety to jest trudniejsza sprawa niż u faceta.
  • 12 lat temu
    goska8318!!!Kochana coś źle zrozumiałaś,ja mam urostomię czyli worek,tam też robią tylko worki.Gosiu,powiem tak "co nas nie zabije,to nas wzmocni",musisz być silna,taką siłę przekaż mamie,a wszystko będzie dobrze,wiara czyni cuda,wiara to połowa sukcesu,życzę Tobie ,Twojej mamie dużo optymizmu,zdrowia:-}


Zaloguj się lub Zarejestruj, żeby odpowiedzieć lub dodać nowy temat