Witajcie kochani.
Radość mnie rozpiera czytając takie dobre wieści od Was dziewczyny.Marysiu,cieszy bardzo,że wszystko poszło zgodnie z planem,ruchy w jelitach tak jak i gazy są bardzo dobrym znakiem,świadczy to iż jelita pracują.Ja po zabiegu chyba do 4 dni nie mogłem się wypróżnić ale potem wszystko wróciło do normy.Nie ma co się dziwić iż jest brak wypróżnienia,przed zabiegiem płukanie po zabiegu przez 3 dni też nic do jedzenia zatem nie ma czym,są burczenia,są ruchy w jelitach i to jest dobry znak,reszta przyjdzie sama z czasem.Marysiu teraz to myślę aby zadbać o jak największa możliwość ruchów,powinien przyjść do męża fizjoterapeuta,u mnie był zaraz na drugi dzień.Zapytaj o to,a wręcz upomnij się.Dużo siły dla męża,wytrwałości i przekaż mu moje wsparcie,trzymam za niego aby dalej trwał w przekonaniu,że teraz już będzie tylko dobrze.
Joasiu,pewnie mama przez stres zagubiła apetyt ale musi oprócz nutridrinkach jeszcze coś jeść bo szkoda byłoby bardzo aby popsuła sobie przez to wyniki i nie doszło do operacji.Za parę dni będziesz też cieszyć się jak Marysia,a my razem z Tobą o udanym zabiegu mamy i jej dobrym samopoczuciu,czego życzę Wam z całego serca.Ja naprawdę zdaje sobie sprawę jaki to jest stres,co przeżywasz ale musisz wytrzymać jeszcze tych parę dni i jak tylko potrafisz wspieraj mamę.Trzymam za Was mocno.
Dziękuję bardzo,że pamiętacie o mnie...to bardzo miłe.
U mnie trochę nastąpiły zmiany,na 2 kwietnia miałem zaplanowany pobyt w szpitalu w celu wymiany sond wprowadzonych do obu nerek przez stomię(co 2 miesiące muszę je wymieniać) no i niestety musiałem tę wizytę przyspieszyć,najpierw w czwartek(28.03) wizyta na SOR dostałem bóle z prawej strony z podejrzeniem zastoju,dwa dni przerwy kolejne bóle z tym ,że teraz już z gorączką,udałem się bezpośrednio do szpitala urologii na ostrą gdzie potwierdzono moje przypuszczenia,zastój prawej nerki i CRP 300,oprócz tego bakteria która została wykryta wcześniej w posiewie uaktywniła się natychmiast co spowodowało kolejne bóle.Obecnie jestem już w domu z wyleczoną(tak myślę) bakterią,wymienionymi sondami,co prawda ból mi jeszcze dokucza lecz ten to wynika z tych prawdopodobnie zrostów.Tylko czy to są na pewno zrosty to jestem dalej na etapie diagnozy,co pisałem wcześniej o tym,10 kwiecień TK i chirurg,12 kwiecień USG oprócz tego 9 kwietnia jeszcze neurolog gdzie też Pani postara się mi w ocenie tej zmiany i wydania swojej opinii ,a kiedy zbiorę te wszystkie badania opinie z konsultacji udaje się do Pani onkolog i wtedy zapadnie decyzja co dalej,bo zakładam,że będzie dalej tak jak było czyli wszystkie narządy czyste,jeśli tak będzie to pewnie czeka mnie zabieg kontrolny jamy brzusznej w celu zlokalizowania tej zmiany i ewentualnie usunięcia jej ,oddania do badań.Mam nadzieję,że to tylko zrost pooperacyjny.
Wszystkim,wytrwałości,siły,spokoju i cierpliwości w walce z tym gadem.
Pozdrawiam Jacek.
Marysiu...cudowna wiadomość,nawet nie masz pojęcia jak bardzo się cieszę🙂.Wierzę,że dobre fluidy pójdą dalej i wspólnie przetrwamy walkę z tym paskudztwem.Mąż jest silny i dzielny,lada dzień będzie z Tobą w domu🙂.Pisz,jak najwięcej,kochana.
Ada ,9 kwietnia to już we wtorek,nie jestem lekarzem,ale myślę,że z tych wyników nic bardzo złego nie wynika.Gdyby coś było,to z pewnością byście o tym wiedzieli.Niepokój ,oczywiście rozumiem i nerwowy czas oczekiwania na jakieś konkretne informacje ,ale myślę,że będzie wszystko dobrze i po prostu tata będzie musiał poddawać się kontroli.
A u nas mama straciła apetyt,tata mówi,że zupełnie przestała jeść.Myślę,ze to stres przed operacją.Pije tylko te nutridrinki,ale obawiam się,że to za mało by organizm miał siłę do walki z chorobą.
Boję się panicznie dnia operacji ,a z drugiej strony nie mogę się doczekać,by mieć to już za sobą.
A Jacek coś nam zamilkł...hmmm
Marysiu daj znać w dogodnej chwili jak poszło, jak się czujecie. Elenaj jak tam jest poprawa w funkcjonowaniu jelit? Joanna, nie wizytę u lekarza mamy 9 kwietnia. aj diagnozujemy się już prawie rok, tato miał dwa razy turb, wyniki histopatologiczne skrajnie różne, rezonans zlecono dopiero teraz i z tego co widzę nadal nic niewiadomo bo z tego co piszecie w opisie guz to lub pogrubiała ściana pęcherza ale u nas nie ma wzmocnienia po kontraście, może to zgrubienie to blizna po turbt aj dalej nic nie wiemy, kolejne turb w maju i oczekiwanie na wynik.Ciężkie to oczekiwanie, każdy mówi że w tej chorobie trzeba szybko działać a tu tyle czekania. Joanna siły Ci zyczę to trudny czas i musimy to przetrwać by było lepiej, ja sama trzymam się dzięki córce, bez niej, bez obowiązków byłoby jeszcze ciężej.
Marysiu...Pewnie już macie najgorsze za sobą i teraz z dnia na dzień będzie tylko lepiej.Czekam z niecierpliwością na wiadomość.
Ada córka,a lekarz Wam wytłumaczył ten opis tomografii?wiecie już coś więcej?
Też nie mam pojęcia,skąd wziąć siłę,by to przetrwać
Co do mojej mamy ,to fizycznie czuje się dobrze,ale psychicznie jest bardzo źle,cały czas płacze I panicznie boi się operacji i tego ,co będzie po..W sobotę przyjeżdża na kilka dni mój brat,mieszkający we Wrocławiu,nie był w naszym mieście od sierpnia.Mama jest przekonana ,że to pożegnanie i nie daje sobie wytłumaczyć,ze przyjeżdża by ją wesprzeć.
Elenaj,mam ogromną nadzieję,że jelita już zaczęły pracować.
Tomografia -jej opis. Po lewej stronie gruczołu krokowego widoczne pogrubienie ściany ze wzmożonym wzmocnieniem kontrastowym o obszarze 13 mmm. Zmiana ogniskowa budzi podejrzenie o TU. Pęcherzyki nasienne prawidłowe. Fałdy dwunastnicy wydają się pogrubione do oceny w badaniu endoskopowym.
Do teraz jelita nie podjęły pracy nim wyszłam ze szpitala rozmawiałam z lekarzem by coś podał .Jutro mam zamiar porozmawiać z dr Siekierą dlaczego jest tak. Dzisiaj na obchodzie rannym powiedzieli że 3/4 doby jest przełomowe. Zaczynam się bać czy naprawdę wszystko się udało.