Rak pęcherza moczowego
Walczę z nim już 8 lat,po pięciu latach walki okazało się, że są nacieki i jedyne wyjście to usunięcie pęcherza i wszystkiego co jest w pobliżu. Decyzja musiała być podjęta błyskawicznie. Oczywiście zdecydowałam się na tak skomplikowaną operację. Od trzech lat mam pęcherz zrobiony z jelita, początki były trudne, ale już jest ok. Myślę, że przerzutów nie będzie, wierzę w to bardzo mocno.
Pozdrawiam wszystkich chorych i zdrowych, życzę wytrwałości i wiary w siebie:))
-
dzięki Hanna za dobre słowo i otuchę, cieszę się bardzo że u ciebie coraz lepiej i ma nadzieję że za 2 tygodnie będę mogła już pisać na komputerze tak jak ty ,mam nadzieję że mi się to uda ale boję się jak diabli, mam jedną nerkę i pani anastazjolog postraszyła mnie że może z tym być problem i może się skończyć dializą ale mam nadzieję że będzie dobrze, wiem że czekają mnie ciężkie chwile i dni a może dłużej ale jakoś dam radę bo muszę jeszcze trochę być na tym świecie pięknym aby doczekać jakiegoś wnuka i pomóc córce,
dam radę to moje motto pozdrawiam cieplutko wszystkich
-
dona1955 trzymaj się na pewno wszystko będzie dobrze, powodzenia:)
-
aga31 od 3 lat walczę z rakiem,prawie co miesiąc jestem w klinice albo na badaniach albo po wyniki albo na operacji (tur) i z mojego doświadczenia wiem że trzeba robić co pół roku tomograf i prześwietlenie płuc a co 3 miesiące cystoskopie ,jeśli coś znajdują w cystoskopii lub tomografii to robią wycinek tego (tur) i dają do badania bo ważne jest by on nie wnikał do środka i nie naciekał,jeśli tak się stanie to dopiero usuwają pęcherz-u mnie tak było, teraz twojej mamie będą chyba pobierać wycinek jak on głęboko siedzi,może tylko na powierzchni i tak może być latami spokój,nie martw się niepotrzebnie bo na pewno wszystko będzie dobrze a o tomograf co pół roku to się trzeba upominać bo to ważne- ja zawsze czekałam ok miesiąca na termin tak,że o skierowanie trzeba wołać wcześniej, nie wiem czy ci te moje bazgroły pomogą ale wiem jak to jest na początku ,dzięki za ciepłe słowo i życzę powodzenia tobie i twojej mamie, ja jutro jadę, bardzo się boję ale musi być dobrze,pozdrawiam wszystkich
-
Dona niczego się nie bój,strach ma wielkie oczy.Kochana dasz radę i nie ma innej opcji,jeśli masz jeszcze odrobinę czasu przeczytaj proszę moje wpisy,bądź dobrej myśli,pomodlę się za powodzenie Twojej operacji.Odezwij się jak będziesz już mogła pisać na kompie.WRACAJ SZYBCIUTKO DO NAS!
POWODZENIA!!!
-
Dona 1955 dziękuję Ci bardzo za wszystkie słowa otuchy trzymam kciuki za powodzenie twojej operacji i pozdrawiam cieplutko!
Narazie mojej mamie pobrali wycinek który poszedł do badania i z wyniku juz wiemy, że to rak złośliwy, teraz tomografia i wycięcie reszty tego co zostało a potem decyzja o dalszym leczeniu, mama zgłosiła się w piątek do szpitala w/g zaleceń urologa ale okazało się że nie ma miejsca i musi czekać , jak się zwolni jakieś łóżko to zadzwonią , z jednej strony to nawet dobrze bo mama zdąży zrobić tomografię a z drugiej strony to czekanie jest dobijające:(
ALE JA WIEM ZE TEN KOSZMAR SIĘ KIEDYŚ SKOŃCZY I BĘDZIE WSZYSTKO DOBRZE CZEGO WSZYSTKIM TU PISZACYM I WSZYSTKIM WALCZĄCYM Z CAŁEGO SERDUCHA ŻYCZĘ :)
-
moj tata juz tez jak hanna57 2 tygodnie po operacji.czuje sie dobrze.nie ma z niczym problemu , a tyle sie tutaj naczytalam. z workami sobie radzi, ze zmiana ich i w ogole itp. chodzi "coraz prosciej". jutro jedziemy na sciagniecie szwow. jedyny minus tego wszystkiego to , ze wiemy jakie sa wyniki po operacji. z 11 wezlow wycietych 2 byly juz zajete i moze miec profilaktyczna chemie, ale nie wiem jeszcze, bo ma wydobrzec calkiem nabrac sil i dopiero zglosic sie na konsultacje.jakby nie te 2 wezly to byloby juz w tej calej okropnej sytuacji dobrze. i znow boje sie tej chemii i jego stanu i boje sie ze kiedyc moga byc przerzuty...ale ciesze sie ze tak swietnie sobie poradzil z ta operacja.
-
Dziewczyny myśłcie pozytywnie i cieszcie się dotychczasowymi efektami i postępami w leczeniu. Nie czekajcie na gorsze chwile tylko doceniajcie te dobre!!!
-
Nikt z nas nie myśli negatywnie!Wszystkie jesteśmy dobrej myśli:)Pozdrawiam wszystkich:)))
-
hanna.57 tak własnie widze,z e to sa dobrzy specjalisci w Poznnaiu!! jak narazie nie mam nic im do zarzucenia, naprawde fachowo sie zajeli moim ojcem!!!A widzie, ze ty po takiej operacji juz sie czujesz w miare dobrze tak wiec jeste pełna nadzieji, ze wszystko bedzie dobrze!!!:)))masz duzo siły i mam nadzieje ze szybko wrócisz do normalnego funkcjonowania. Masz z jelita pecherz tak? czy worek? bo juz sie zagubiłam ? idzie sie przyzwuczaić? już wychodzisz z domu czy lekarze kazali leżeć?Mój tata chodzi do lekarza psychoatry od 3 mieisecy i naprawde miła kobieta bardzo mu pomaga samo wygadanie sie z nią, takze polecam wizyty u specjalisty bo czasem trzeba poromzaiwac z kims kto stoi z boku. nixe20 twój atta po opercji dostaje chemię?to jest obligatoryjne?
Pozdrawiam
-
wczoraj bylismy na sciagnieciu szwow i po wynik i na konsultacji z tym wynikiem.powiedzieli (w skrocie) , ze wszystko ok.nastepna wizyta we wrzesniu z tomografia i innymi typowymi badaniami.jesli nadal bedzie tak jak teraz-czyli czysto- to obejdzie sie bez chemii, a jakby jakies przerzuty, czy powiekszone inne wezly to bedzie chemia, ale to sie okaze i ciagle sie bedzie okazywac na kazdej takiej wizycie kontrolnej. mamy wiec "spokoj" 2 miesiace.tata czuje sie dobrze.czasem ma bole -przezyna go w jelicie i w zoladku,ale powiedzieli, ze to normalne-dopiero jest 2 tyg po operacji, wiec czasem cos musi zabolec. no i tyle u nas.pozdrawiam wszystkich.tez jestem ciekawa czy hanna57 ma worek czy pecherz z jelita?