Rak pęcherza moczowego
Walczę z nim już 8 lat,po pięciu latach walki okazało się, że są nacieki i jedyne wyjście to usunięcie pęcherza i wszystkiego co jest w pobliżu. Decyzja musiała być podjęta błyskawicznie. Oczywiście zdecydowałam się na tak skomplikowaną operację. Od trzech lat mam pęcherz zrobiony z jelita, początki były trudne, ale już jest ok. Myślę, że przerzutów nie będzie, wierzę w to bardzo mocno.
Pozdrawiam wszystkich chorych i zdrowych, życzę wytrwałości i wiary w siebie:))
-
hej dokładnej nazwy nie znam tylko to, ze nie inwazyjny musze to sprawdzic. Zycze zdrowia i mam nadzieje ze aga 31 bedzei dobrze, tata tez jakis nabłonek jeszcze bedzie miał usuwany wiec teraz wiem, ze najpierw staraja sie leczyc a w ostatecznosci wycinaja
-
kingside - mój Tato miał w listopadzie wycinany guz, okazało się, że to rak nienaciekający brodawkowaty G3, wycięto tylko guz, Tato jeździ na cystoskopię co 3 miesiące i jak na razie jest ok. Trzeba być dobrej myśli, ze się wszystko ułoży:)
-
Najgorsze w tym wszystkim jest czekanie, zawożę mamę jutro do szpitala mam nadzieję że się czegoś więcej w końcu dowiem, martwię się tym , że mama ma termin na tomografię na poniedziałek a już jutro musi być w szpitalu a na wyniki tomografii też się czeka 2 do 3 dni, musimy zrobić tomografię gdzie indziej bo w tym szpitalu nie mają tomografu i lekarz powiedział że najlepiej by było jak by mama miała wyniki z tomografii ale jak ich nie będzie to nie szkodzi ( trochę dziwne) a jak by nie było wyników z tomografii to jak sprawdzą czy nie masz czegoś na miednicy?Dodam jeszcze że mnóstwo czasu zajęło nam załatwianie zaświadczenia że mama może mieć tomografię z kontrastem bo choruje na tarczycę i znowu bieganie po lekarzach endokrynologach , ponieważ lekarz internista nie chciał wystawić takiego zaświadczenia bo stwierdził że się na tym nie zna i straciliśmy wcześniejszy termin na tomograf. Czy każdy ma robioną tomografię? a jak nie to skąd lekarz wie czy nie ma czegoś w innych miejscach? Nerki są czyste , płuca też w porządku bo jak mama była wcześniej w szpitalu to miała robione wszystkie badania.
kingside123 - tylko wiara w to, że będzie dobrze sprawia że jeszcze nie zwariowałam, dzięki wszystkim za dobre słowo to naprawdę pomaga. Pozdrawiam Wszystkich bardzo cieplutko:)
-
aga z tego co wiem to zlecają każdemu tomograf, u nas była opcja tylko prywatnie bo na fundusz bardzo odległe terminy. Teraz po skierowaniu na onkologię będzie miał robioną kolejną już w szpitalu więc na szczęście za darmo.
-
Tylko prosze nie wystraszcie się. Moja mama zmarła dwa lata temu po 10 miesiącach walki z tą chorobą (rak pecherza moczowego z przeżutami do wątroby, płuc. węzłów chłonnych śródpiersia, jajników i mózgu). W momencie wykrycia był w 7 miejscach. Błąd lekarza sprawił ze został wykryty zbyt póxno. Ale nie w tym rzecz.
10 miesięcy uczyłam się wszystkiego o tej chorobie i wiem że da się z tym walczyć we wcześnie wykrytym stadium ale kilka rad:
1. zwracajcie uwage na jakiekolwiek zmiany nastroju waszych bliskich którzy chorują (bóle głowy, chce iść w prawo a idzie w lewo, agresja - świadczyć moze o meta do mózgu),
2, depresja to cichy morderca. Nikt z nas nie wie co czuje chora osoba, pamiętajcie że my walczymy o ich zycie a Oni walczą z tym ze będą musieli odejść i że my zostaniemy sami. Często czują się jak ciężar. W odpowiednim czasie nalezy odwiedzić lekarza psychiatrę.
3. dieta jest bardzo ważna, mozna ulżyć w cierpieniu i ograniczyć przeżutowość.
4. nie pozwólcie aby lekarze ignorowali symptomy, czasami trzeba zapłacić za tomografie
5. nie pozwólcie aby ból narastał, są specjaliści którzy zajmują się walką z bólem.
Powodzenia!!!
ps. walczcie do upadłego!!!
2.
-
Mój tatuś w poniedziałek miał zabieg usunięcia pęcherza!We wtorek byłam u taty rozmawiał ze mną troszkę nie za wyraźnie lecz starał się podnosić było ok!We wtorek tata wrócił na sale po operacyjną stan się pogorszył ,miał wysoką gorączkę majaczył!Po rozmowie z lekarzem dostałam informację że operacja przebiegła planowo ,tatuś nie ma worka lecz pęcherz jelitowy!Natomiast było podejrzenie zapalenia płuc!Wczoraj tatusia stan był straszny ,majaczył Pani doktór nie umiała mi powiedzieć co się dzieje (nie było wyników wszystkich badań)!Dzisiaj troszkę lepiej tata mówi nie wyraźnie lecz kontaktowo! Usłyszeć od lekarza że stan jest ciężki jest czymś okropnym!Wieże mocno że wyjdzie z tego cały i zdrowy!!!
-
Alien - bardzo współczuję , z całego serca.
Iwokie - Bardzo ważne jest , żeby na 100% stwierdzić czy nie jest to zapalenie płuc i czy nie ma nic w moczu. Mój mąż tak miał, już tego samego dnia po operacji na monitorze bardzo zmniejszyły się parametry odpowiadające za płuca-chyba wydolność, albo coś takiego (bo monitorują wszystkie parametry tutaj na pooperacyjnej cały czas) - wysoka gorączka, osłabienie. Lekarze od razu zrobili RTG płuc, natychmiast wynik- okazało się , że jednak zapalenie płuc!!! Kilka antybiotyków, ze 2 na raz, potem zmieniali. Oj san ciężki był przez kilka dni., ale musiał wstawać, chodzić, siedzieć- oczywiście przy pomocy rehabilitantów.. Poza tym nie mógł nic jeść, więc miał rurkę w nosie, bo żołądek nie pracował. Oj, ciężko było, przez 3 tyg pobytu w szpitalu wogóle nie przenieśli go do ogólnej sali, bo te płuca. Do dzisiaj ma ciągle problemy z płucami i ogólnie osłabionym organizmem po chemii. Będzie dobrze-jeżli lekarz powie, że stan ciężki, ale stabilny to będzie dobrze-nieraz tak organizm reaguje. Nam lekarz powiedział, że rzadko, ale są właśnie te wyjątki.
A to dookoła stomii to odparzenie, dosteł tylko krem i powinno być OK. Była pielęgniarka stomijna to zobaczyć, a potem pojechaliśmy do ogólnego bo tak kazała.
Hanna- w końcu wróćiłaś cała i zdrowa!!!! :)))
-
iwokie- wszystko na pewno będzie dobrze, to była ciężka operacja ale jest już po i każdy dzień będzie lepszy, z każdą godziną będzie zdrowiał i będzie lepiej,trzeba mieć cierpliwość i wiarę, ja też idę w poniedziałek na onkologię na taką operację,tylko że będę miała worek,bardzo się boję ale mam wiarę że będzie dobrze że jakoś to przeżyję i wyrzucę tego dziada z siebie na zawsze, dużo ludzi to przeżyło,jedni lepiej inni gorzej ale liczy się rezultat końcowy czyli życie bez raka.
pozdrawiam wszystkie dziewczyny i trzymam kciuki za waszych bliskich i mam nadzieję że ktoś będzie też trzymał za mnie
-
Iwokie -to na prawdę poważna operacja ale zobaczysz z dnia na dzień będzie lepiej:))Dona powodzenia trzymam kciuki:)Alien trudno sobie wyobrazić ,żeby lekarze tak póżno wykryli:(Przecież jakieś podstawowe objawy na pewno były -ja przynajmniej takowe miałam:(Nie do pojęcia na prawdę:((((Miło,że już jesteś Hanna wracaj do zdrowia:)))Pozdrawiam wszystkich:)
-
Witam Kochani!
Pomału powracam do sił, kingside123,pytasz o dobrego specjalistę z Poznania,{chyba dobrze kojarzę Twój tato miał zabieg w tym samym szpitalu co ja,tj;ul.Jarochowskiego 18},powiem tak;nie mógł trafić lepiej,nie szukaj innych urologów,bo masz do czynienia z najlepszymi specjalistami,zapewniam Cię wiem co piszę.
dona1955,wczoraj minął drugi tydzień po operacji,wracam małymi kroczkami do sił,mam urostomie.Proszę Cię niczego się nie obawiaj,to prawda operacja jest bardzo trudna i poważna,Kochana dasz radę,nie ma innej opcji.
Kochani dziękuję Wam za modlitwę,za trzymanie kciuków,za wsparcie.Pozdrawiam,miłego weekendu:-}