Rak pęcherza moczowego
Walczę z nim już 8 lat,po pięciu latach walki okazało się, że są nacieki i jedyne wyjście to usunięcie pęcherza i wszystkiego co jest w pobliżu. Decyzja musiała być podjęta błyskawicznie. Oczywiście zdecydowałam się na tak skomplikowaną operację. Od trzech lat mam pęcherz zrobiony z jelita, początki były trudne, ale już jest ok. Myślę, że przerzutów nie będzie, wierzę w to bardzo mocno.
Pozdrawiam wszystkich chorych i zdrowych, życzę wytrwałości i wiary w siebie:))
-
Witajcie Kochani!
Jestem po rozmowie telefonicznej z onkologi,na temat wyniku badanych kości.KOCHANI JAK MAM TO POWIEDZIEĆ???Powiem wprost NIE MA PRZERZUTU DO KOŚCI!!!Nie macie pojęcia jak się cieszę,że ten potwór tam się nie dostał,ale niestety wlazł do węzłów.Pytałam pana doktora co mam zrobić z tą nieszczęsna bolącą nogą,odparł,że ogrzewać termoforem i brać leki przeciwbólowe jak do tej pory,ale gdyby ból się mocno nasilił,to mam się do nich zgłosić do poradni leczenia bólu,i tam na pewno coś poradzą,a pal to licho niech boli,najważniejsze że to nie ból przerzutowy,jakoś wytrzymam do 20 grudnia,na oddziale przy zmianie chemii,poradzą sobie z tym bólem.Kochani czyżby świat zrobił się weselszy,czy tylko mnie się tak zdaje.Taka wiadomość dodała mnie większych sił do walki,zatem WALCZĘ ZE ZDWOJONĄ SIŁĄ!!!PODOŁAM,BO NIE MOGĘ SIĘ PODDAĆ.Pozdrawiam buziaczki:-}
-
Dziewczyny!
Dziękuję Wam za wsparcie duchowe,jesteście kochane,nie mogę Was zawieść.Pozdrawiam,buziaczki:-}
-
Hanna na taką wiadomość wszyscy czekali,kości czyste to najważniejsze a w węzłach go załatwią i wszystko będzie dobrze,cieszę się że dostałaś sił do walki,tak trzymaj a wszystko będzie dobrze, pozdrawiam
-
Haniu bardzo, bardzo się cieszę:)), wiedziałam, że nie może być inaczej i tak właśnie jest, super:). Walcz z tym bólem, mam nadzieję, że nim też dasz radę:))
Całuski:))
-
Haniu i o to chodziło, przecież wiedziałaś, że będzie dobrze, BO NIE MOŻE BYĆ INACZEJ:) Trzymaj się cieplutko, a my wszyscy jesteśmy z Tobą:)
-
Witam!ja już po operacji, cały tydzień.Jeszcze wszystko boli ale daję radę.Nie wiem co mam o tym wszystkim myśleć,szykowałam się na radykalną operację,usunięcie pęcherza,narządu rodnego i całej reszty a tu nic...wszystko mam.Cały zespół chirurgów też się na to szykował,obstawili mnie dojściami centralnymi gdzie się tylko dało,pompy,monitory...byłam przerażona ale moje motto brzmiało......lepiej z workiem niż w worku...i jakie było moje zdziwienie kiedy się obudziłam!!!!!!!!!!!!!!!jedyne worki to cewnik i dren.Kolejna niespodzianka po rozmowie z ordynatorem...nic nie wyciął bo nie musiał,radio i chemioterapia z centralnym guzem sobie poradziła,stopiła gada i okolicę...jest ślad na węzłach i grubszych naczyniach,ale zostały tylko te których nie dało się od preparować i na razie nie wiadomo czy te ślady są martwe czy żywe.Wyniki histo pokażą.Jutro ściągną mi szwy może już coś się dowiem......Pozdrawiam wszystkich.
-
Hanna i ba67 super nowiny:)))))Trzymajcie tak dalej a wszystko będzie dobrze:)))Heniek teraz czekamy na równie dobre nowiny od Ciebie:)Pozdrawiam Was.
-
Witajcie Kochani!
dona1955!
Kochana ,dziękuję za ciepłe,pełne optymizmu słowa,to jest mnie bardzo potrzebne w walce.Wiem jak się czujesz przed badaniem TK,miałam tak samo,no cóż u mnie jest,tak jak jest,ale bardzo wież w to że u Ciebie BĘDZIE DOBRZE.Trzymaj się kochana,musi być dobrze,całym sercem jestem przy Tobie.
Pozdrawiam,buziaczki:-}
dona1955!
Cieszy mnie to,że kości są czyste,natomiast martwią mnie te węzły,ale skoro mówisz,że je załatwią chemią to tego będę się trzymać.Pozdrawiam,buziaczki:-}
czarownica44!
Dobry Duszku,walczę.Będę walczyć,do skutku,nie poddam się,jest ciężko,ale nie dam się draniowi.
Pozdrawiam,buziaczki:-}
misia!
Dzięki kochana.Czy wiedziałam że będzie dobrze???szczerze mówiąc,myśli moje były mieszane,dziękuję Panu Bogu że nie zaatakowało mych kości.
Pozdrawiam,buziaczki:-}
-
ba67!
Witaj szczęściaro,tak bardzo się cieszę,że u Ciebie jest OK,i tak trzymaj. Wyniki histo.BĘDĄ DOBRE.Pozdrawiam,buziaczki:-}
heniek!
Niczego się nie obawiaj,najważniejsze,że psychicznie trzymasz się, to podstawa w leczeniu.Dziękuję za miłe słowa.
Pozdrawiam,miłego dnia:-}
ania 2!
Święte słowa,tak będę trzymać.Pozdrawiam,buziaczki:-}
-
viola2406 # 7 tyg. temu
Witam Wszystkich, kiedyś byłam na tym forum, ponieważ mój tato zachorował rok temu na raka pęcherza. Wycofałam się, ponieważ jedynym sposobem leczenia jego , bardzo dużego i złośliwego , nowotworu była operacja, na którą się nie zgodził. Byłam załamana i rozgoryczona. Podjął decyzję sam wbrew wszystkim. Lekarz zgodził się i zaproponował wypalenie guza laserem.Minęło kilka miesięcy, mamy za sobą liczne badania kontrolne i ... jest czysto! Wszyscy są zdumieni. Ojciec czuje się doskonale. W ogóle nie widać po nim choroby. A przede wszystkim nadal ma pęcherz. Wiem, że guz może odrosnąć i pewnie to się stanie, ale teraz kontrolujemy sytuację. Może więc czasami trzeba zaryzykować, bo warto. Pozdrawiam wszystkich. Zawsze trzeba mieć nadzieję, nawet w beznadziejnych przypadkach, takich jak mój tato.
Viola, gdzie Twój tata miał wypalenie laserem? Jakie miał badanie histopatologiczne?Napisz mi coś, to dla mnie bardzo ważne. Chciałam Wam wszystkim powiedzieć jedno- podziwiam Was wszystkie. Czytam to forum już jakieś 1,5 miesiąca. Mój mąż jest chory na raka. Wiemy o tym od 2 miesięcy. Pięciu urologów i jeden onkolog stwierdzili jedno- usunięcie pęcherza.Wynik histopatologii naciekający G3. tomografu wszystko czyste oprócz pęcherza. Może jest jeszcze choć cień szansy na ocalenie pęcherza mojego męża?