Witajcie Kochane!
joanna198830*misia*dona1955*ania2*czarownica44*bogda*!Dziękuję Wam dziewczyny za słowa otuchy,za wsparcie,za to,że jesteście ze mną.Kocham Was!
Nie będę ukrywała,mam podcięte skrzydła,trudno wzbić się do lotu z takim stanem rzeczy,wiem wylewanie hektolitry łez nie jest najlepszym rozwiązaniem,trudno się pozbierać,bo dostałam silny cios,zaliczyłam matę,trudno wstać na nogi,tak jeszcze myślałam do wczoraj,a to za sprawą,bardzo złego samopoczucia,ogólne rozbicie fizyczne,i psychiczne.Dziś jest lepiej,postanowiłam sobie;dość tego muszę rozpocząć walkę,MUSZĘ WALCZYĆ Z CAŁYCH SIŁ, i choćby się paliło,waliło ja będę WALCZYŁA,AŻ DO SKUTKU.
Dobry Duszku,miałam drabinkę,ale ona mnie zawiodła,szczebel odpadł,i potłukłam się nieco{psychiczni}Wycięli węzły siedem,z czego trzy były z przerzutem,Posłucham Cię i zamierzam rozsupłać te które pojawiły się,myślę,że podołam.Muszę być silna,nie mogę tej walki oddać walkowerem,muszę wygrać.
Bogda,pytasz ,skąd wiem,że to jest leczenie paliatywne?Otóż w karcie informacyjnej tak napisali,po podaniu pierwszej chemii,a że kiedyś nauczono mnie czytać to wyczytałam to czego bym czytać nie chciała, i stało się wiem na czym stoję,od dziś po oprzytomnieniu zaczęłam myśleć pozytywnie.Pozdrawiam,buziaczki:-}