Witajcie Kochane!
Melduję się do raportu!Moje Kochane przyjaciółki wirtualne,myślę że mogę Was tak nazywać,bo jedziemy na tym samym wózku,choć między Bogiem a prawdą,mój wózek troszkę się różni od Waszych,bo troszkę skrzypi ,należałoby go nasmarować aby jechał normalnie,zatem smaruję go chemią,mam nadzieję że???że coś wskóram tym smarowaniem.Wczoraj była druga chemia,zniosłam ją dobrze,pierwsza też była dobrze przyjęta,po podaniu mam nieziemski apetyt,jak tak dalej pójdzie nie będę się mieściła w ciuchy,będzie wydatek z tego powodu,a tak naprawdę to urosło mnie się trzynaście kilo do czasu operacji.Martwi mnie to leczenie paliatywne,naczytałam się w necie na ten temat,i tak jakoś myśli krążą wkoło tego ile mnie zostało,bo statystyki mówią???od trzech miesięcy do czterech lat.I tu jest ruletka ile jest przeznaczone dla mnie???w jakim przedziale się mieszczę???Jestem osobę silną to fakt,będę walczyła,bo nie mogę sobie pozwolić na negatywne myślenie,od nowa zaczął gościć na mych ustach uśmiech,to dobra oznaka i tego będę się trzymać.Kiedy pytałam lekarzy,czy grabarz ma szykować sprzęt usłyszałam że jeszcze nie czas na to,że musi pani walczyć,pozytywne być nastawiona,bo wiara czyni cuda,a pozytywne nastawienie to 80% wyleczenia,a20% to leczenie,ja to wiedziałam odkąd zaczęłam chorować.Wspominałam że od dłuższego czasu boli mnie prawa noga,prześwietlenie nic nie wykazało,TK wykazało że kości są czyste,lekarz chemioterapii powiedziała że to zmiany zwyrodnieniowe,mam brać leki przeciw bólowe,jak dotąd.Pożyjemy zobaczymy?To tyle w moim temacie.A teraz z drugiej beczki,tej radosnej,bo i radosne wieści też mam do Was,otóż mój małżonek wczoraj miał zdejmowane szwy,był już wynik histo.jest bardzo dobry,kontrola za pół roku,Ucieszyłam się niesamowicie.Synek wczoraj dzwonił,nareszcie kupił angielski numer i możemy tanio rozmawiać,gadaliśmy dokładnie godzinę,jestem szczęśliwa bo mąż zdrowy,dzieciom się dobrze układa,są zadowoleni.Pozdrawiam,buziaczki:-}