Kochani!
Wczoraj byłam u urologa,kontrolna wizyta,USG nerek,brrr!!!,w prawej nerce ujrzał trzy kamyki,nie są podobno duże.
Zapytałam doktora czy mam się mocno bać,odparł,że nie bo,gdyby urosły większe to je rozbije,zapisał leki na dwa miesiące;Norsept-1 tabletkę na noc,i Furoxin-1tabletka na noc.Cholerka,byłam 14 sierpnia u urologa tego co mnie operował też robił USG i nic tam nie było,jak to możliwe,że te kamyki tak szybko urosły.
Tu muszę Wam wyjaśnić i przypomnieć,wcześniej pisałam o tym,;złe potraktowanie mnie w klinice urologicznej",zmianie doktora,to troszkę zawiła historia.spróbuję ją jakoś wytłumaczyć,otóż kiedy jechałam ustalić termin operacji napotkałam na swojej drodze ogromną przeszkodę w postaci doktora X,tak go nazwałam w myślach,człowieka???nie napiszę jakiego,bo nie chcę obrazić nikogo,wróciłam do urologa kierującego na operację,opowiedziałam mu jak zostałam potraktowana,na co on,pani musi mieć tę operację jak najszybciej,choć bym miał panią kierować na drugi koniec Polski to,to uczynię,po małej chwili zastanowienia ,powiedział,proszę się udać do doktora{padło nazwisko},on ma większe możliwości,posłuchałam udałam się,i NIE ŻAŁUJĘ,bo już jestem po operacji.Powiem tak nie ma tego złego co by na dobre nie wyszło.Nic bez przyczyny się nie dzieje.To,że tamten doktorek X tak mnie potraktował,zyskałam wiele,doczekałam się odpowiedniego leczenia,w gronie wspaniałego zespołu medycznego.DZIĘKUJĘ całemu zespołowi operacyjnemu, personelowi medycznemu,za tak wspaniałą opiekę.I tak chodzę do dwóch urologów.Wracając do moich kamyczków,może nie będą rosły tak szybko,bo w przeciwnym razie to co będzie,wiem powiecie,że będzie spoko,ja też to wiem. Już wiem co z nimi zrobię,otóż mamy piękny ogród,prowadzony przez męża,ubiję z nim interes,albo nie po prostu podaruję te kamyczki do ogrodu,zapewne zostaną odpowiednio wkomponowane w krajobraz ogrodu.
Na tej wizycie dowiedziałam się jeszcze,że maja operacja została pięknie przeprowadzona,tu miał na myśli urostomię,był pełen podziwu,chylił czoła przed operującym,zdziwiło mnie to bardzo,a że jestem osobą dociekliwą zapytałam co pan doktor ma na myśli,odparł,nie poszli na łatwiznę,moczowody połączyli jelitem,dlatego nie mam tych wężyków,teraz wiem,trafiłam na wspaniałych ludzi.
Pisałam o pani przedstawiciel medyczny,mam z nią bardzo dobry kontakt,wspaniała babeczka,lubi pożartować,
a to ważne w kontaktach ludzkich.Ta pani dała mi wiele cennych wskazówek,i tak czy wiecie,że po przebytej takiej operacji,{tego nam nikt nie powie},należy nam się PAS BRZUSZNY 1szt na rok,oraz WORKI DO NOCNEJ ZBIÓRKI MOCZU 6szt.na miesiąc.Tak to prawda,będąc u lekarza poprosiłam o wypisanie zlecenia,wypisał,z tym zleceniem do NFZ,a potem do sklepu medycznego po odbiór.Warto to załatwić,bo po co obciążać limit 480 zł,pas i worki do zbiórki nocnej są dodatkowo.Jak była u mnie pierwszy raz,mimo woli usłyszała,że idziemy na wesele,zaraz to podłapała,i stwierdziła,że ma coś do mnie,byłam nieco zdziwiona,zaraz rozwiała moją wątpliwość,poszła do samochodu przyniosła majtki i bokserki,powiedziała,że przydadzą mnie się,ale one kosztują 60 zł.{kupiłam,bokserki,są naprawdę rewelacyjne},pani powiedziała o pasie brzusznym,że się należy i nikt łaski nie robi,a ten pas można zamienić właśnie na takie majtki,lub bokserki.Zaraz po przyjściu do domku zadzwoniłam do pani,była za pól godziny,okazało się,że lekarz zlecenie napisał nie ta takim druku jak powinien,zaraz wypisała,nowe zlecenie,z tym zleceniem podjechaliśmy {w ostatniej chwili,godz.przed 20,a do 20 czynna przychodnia}do lekarza po pieczątki,udało się,pieczątki wbite.Pani zabrała zlecenia,sama załatwi w NFZ,musiałam tylko skserować dowód osobisty i dokument ubezpieczenia oraz upoważnienie pani do załatwienia formalności, w piątek dostarczy towar do domu.Czy ja nie mam za dobrze!?,chyba jestem szczęściarą,spotykając na swojej drodze tak zacnych ludzi.
Pozdrawiam,buziaczki:-}