Rak jajnika
Zachorowałam w lipcu tamtego roku.Był to szok,do konca nie wierzyłam,ze mnie to spotkało.Zaczęło sie nagle.Całe zycie zdrowa jak ryba.Póżno,jak zwykle przy I ttym raku pózno.I tutaj zaczyna się moje forum.....Dlaczego tyle krzyczy się o raku piersi,o raku szyjki macicy,a o raku jajnika nic.Mamy profilaktyczne badania cytologiczne,mamografię,a o badaniu CA 125 nikt nam nawet nic nie mówi.Przecież o raku jajnika mówi się(dzisiaj to wiem)"cichy zabójca".Dlaczego ma tak znikomą wyleczalnośc.......Jego wykrywalnośc jest w 3,4 stadium,wiadomo co to znaczy.....Nikt nam kobietom nie mówia by profilaktycznie badac sobie krew,bo to jest jedyna szansa aby uchwycic go szybciej.I wbrew pozorom choroba ta nie dotyczy kobiet tylko po40-tce.Umierały przy mnie dziewczyny,które miału niespełna 20-cia lat.Czy na prawdę w naszym kochanym kraju nie możemy zrobic nic,aby uświadomic przynajmniej kobietom co może im grozic?Ja przeszłam cięzką operacje,dzisiaj jestem zdrowa i wierzę,że tak zostanie.Wiem,że to moja siła mnie pcha do przodu.Tej siły życzę każdemu
-
Do makro000
No niestety te zdjęcie nieaktualne , chyba z 2010r i od tamtej pory włosy przestałam farbować , noszę siwe
Teraz są na etapie odrastania , miałam już 2 cm ale takie rzadkie i właśnie dzisiaj bratowa znowu zgoliła mi brzytwą na 3 mm , będę wcierać olejek rycynowy , to może lepsze odrosną , i tak jeszcze marzec , kwiecień będę nosić nakrycia głowy a potem się zobaczy
Ale z Ciebie za to fajna laseczka
-
Nie biorę żadnych syntetycznych witamin,poza vit C.Wspomagam się trochę tranem,czosnku unikam bo śmierdzi i trochę nieprzyjemnie jak pacjentowi tak nachucham...Lubię kiełki,a teraz na nie właśnie czas.zachęcam więc do hodowana.Są dużo zdrowsze niż te sypane rzodkiewki.Paradoksalnie po chorobie mniej się mnie czepiają przeziębienia niż kiedyś.Pozdrawiam Was wieczornie.A propos bycia po...,to "kulam"się już ponad 6 lat.....Włąsnie 28 mam kontrolne usg i już o nim myslę i już mi się żołądku robi ze strachu dziwnie...
-
makroo żle mnie odebrałaś.człowiek do wszystkiego sie szybko przyzwyczaja i teraz jak skończysz chemię to skończy sie beztroskie leczenie,człowiek ma chemię chodzi do szpitala i jest tak że ktoś cały czas jest,a zakończysz chemie i zostajesz sama niewiesz w jakim kieruku iśc nic sie niedzieje i człowiek nie wie co robi.badania kontrolne to napoczątku tomokomputer a póżniej tyko piersi usg no i marker,w szpitalu to ich śpiewka ze my nie leczymy na markery.a teraz po leczeniu to główne badanie i teraz będzie bardzo ważne.
zresztą z drugiej strony też są plusy,nie musimy skakac na bandzi wystarczy zrobi markera co 2 miesiące,adrenalina super
-
do makro jeszcze czekac to można na męża.kończysz chemie jesteś zdrowa i teraz dużo zależy od nas samych co zrobimy.napewno dieta,ja wierzę że jest bardzo ważna,trzeba wybrac co dla nas jest najlepsze,nie bedę tu opisywa co ja wymyślam bo prawie wszysko wcześniej poopisywałam,napewno nigdy w zyciu nie ruszę cukru.tz słodyczy,oczywiście nie chodzi mi o taki n.p w keczupie.bez przesady,ale półki w markecie z chipsami i słodyczami nawet nie patrzę,a po chemii radzę zainteresowac się zieloną cherbatą
-
Kochane, nie wiem czy wierzycie w takie anty skorupiakowe środki jak zielona herbatka , buraki ,brokuł i ....inne amigdalina, B17 i kapsaicyna...... może warto chociaż jako placebo stosować? Czy ktoś stosował zwłaszcza te ostatnie?
-
joanna 51, mi się marzy każdy spokojny rok, jestem 10 miesięcy po. Zrobiłam w zeszłym tygodniu rezonans, poszłam prywatnie, nie wytrzymałam stresu ,a teraz to czekanie ... na wynik. Czy tak będzie przez kolejne lata? .... to dość smutne...
-
Niestety tak będzie.
Zawsze już będzie towarzyszył nam stres związany z robieniem badań kontrolnych.
joanna pisze ( pozdrawiam ),że jest już 6 lat po i też ma stres związany ze zrobieniem Usg .To jest coś na rzeczy.
A Ona już weteranka w walce z chorobą.
-
Do anitap czytalam o kapsaicynie moze warto sprobowac z olejem lnianym ale to bedzie bardzo ostre tylko nie wiem czy sa w sprzedazy papryczki chili a moze masz inny przepis pozdrawiam
-
Robiłam jakiś czas temu papryczkę habanero , prosiłam faceta z warzywniaka ,żeby mi kupił na giełdzie , kupiłam 1 kg i 1 litr oleju
Umyłam i skręciłam przez maszynkę do mielenia mięsa , potem zalałam olejem lnianym , nieoczyszczanym ,tłoczonym na zimno i trzymałam w słoikach około 14 dni w lodówce, trzeba wstrząsnąć przynajmiej raz dziennie ,potem przecedziłam przez sito i gazę i przelałam w mniejsze słoiczki
Robić wszystko w rękawiczkach gumowych , przy skręcaniu przez maszynkę , był taki ostry zapach ,że aż łzy mi ciekły i kasłałam
Ale szczerze mówiąc piłam potem tylko 2 razy dziennie po małej łyżeczce i bardzo krótko , przerwałam , bo miałam za dużo zabiegów dodatkowo , stoją te słoiki w lodówce , ciekawa jestem ,czy to jeszcze nadaje się do spozywania
Boję się to pić jak biorę chemię , może jak skończę , boję się także o śluzówkę w żołądku
-
Do raczek z tego co wyczytalam to kapsaicyna nie daje zadnych skutkow ubocznych i popijac mlekiem dla zlagodzenia ostrosci tak jak pisze anitap moze warto sprobowac stosowac jako placebo pomysle nad tym bo tak jak kurkuma i imbir zalecany w raku jajnika a tez maja posmak ostry moze cos w tym jest serdecznie pozdrawiam