Cześć dziewczyny, ja dopiero jutro mam operację. Będę operowana przez prof. Panka. Niestety dolegliwości są nadal czyli ucisk w brzuchu, odbijanie się, nudności. Przez ten czas oswoiłam się z tym, że najprawdopodobniej mam raka. Staram się wiec zachować spokój, zwłaszcza dla moich bliskich, którzy tyle juz przeszli i napatrzyli się na moje cierpienie po wypadku. Pojednałam się z Bogiem i jakoś przyzwyczajam do tego, że znów moje życie zostanie wywrócone. W razie czego podejmę walkę. Odezwę się po operacji, ale o ile onkolodzy na prywatnych wizytach byli bardziej optymistyczni to dziś mnie badający lekarz już niekoniecznie. Na sali leży kobieta z zaawansowanym rakiem i strasznie się męczy...mimo wszystko trzymajcie za mnie kciuki...
Eeeee chyba nie
mieliśmy stężenie 15% dla mamy i brała sobie raz dziennie, zaczęła od 3 kropelek, potem zwiększała. Teraz ma 48%, co prawda póki co chemioterapii nie przyjmuje ale skończyła w grudniu wiec myśle ze olejek sie przyda na ten czas regeneracji..dzizas mam nadzieje ze zbyt szybko do tej chemii nie wrócimy. Oby w ogóle.
Tez prawda czarownico ale moja mama była zdania ze da rade bez leków, ze nie chce już więcej się truć. Ona ogólnie ma dość wysoki poziom znoszenia bólu, trochę ja życie nauczyło..ale to każdego indywidualna sprawa i ja w takiej syt pewnie tez bym sięgała po ratunek.
Ja znowu jestem tego zdania że jeśli boli to trzeba ten ból uśmierzyć bo podczas chemii organizm ma być skupiony na walce z wrogiem nie z bólem :) Żadne prochy nie zatrują nas tak jak chemia a jak ból jest b. dotkliwy to też odechciewa się wszystkiego i wpada w jeszcze większą depresję...Podczas chemioterapii bardzo ważny jest komfort funkcjonowania bo on daje siłę do walki z tym dziadem :)
Te mrowki w nogach to początek neuropatii, czasem też mrowi w rękach. To niestety skutek uboczny chemii i ja to czuje do dzisiaj.... Moje stopy zanim wstanę muszę rozchodzić....
moja mama po chemii pomimo bólu i innych dolegliwości nie brała żadnych leków przeciwbólowych..ogólnie nie jest zwolenniczka i stwierdziła ze dosyć ma juz tych chemikaliów w sobie. Tak wiec przechodziła ja bez żadnych specyfików...dopiero pod koniec drugiego leczenia przy wznowie kupilismy mamie olejek CBD. Mówiła ze jakby mniej czuła mrówki w nogach i była trochę spokojniejsza na umyśle, być może to właśnie zasługa olejku ale niestety ciezko powiedzieć czy to na 100% to:)