posiew dodatni-tylko skąd to ca125 podwyższone?czekam na test Roma...
Tak, tak jestem facetem, ale może trochę pomogę. Oczywiście nie chodzi o krytykę i bagatelizowanie sprawy, ale jest jedną rzecz, która mi się rzuca w oczy tzn. bardzo dokładny opis objawów, odwiedzenie wielu lekarzy, właściwie żadnej konkretnej poważnej diagnozy. Znam to z autopsji, chociaż w moim przypadku moja nerwica w pewnym sensie mnie uratowała. Wystraszyłem się kiedyś raka, mój teść zmarł na raka dna jamy ustnej w kilka miesięcy od diagnozy, zacząłem sobie wkręcać różne objawy i lęki przed poważną chorobą, przerobiłem zawał serca, raka płuc, raka pęcherza, wątroby, gardła i wiele innych, u mnie było tak, że jak zacząłem się skupiać na oddawaniu moczu, bo coś mnie lekko zapiekło w cewce, potrafiłem siłą umysłu wywołać zapalenie pęcherza (objawy identyczne, prócz bakterii w moczu. Ten nerwicowe mechanizm mam do dzisiaj, nie jestem paranoikiem, takie rzeczy potrafi z nami robić nerwica lękowa. Przeszedłem terapię psych. leki antydepresyjne też (działają cuda) psychiatry też bym się nie obawiał. Wiele objawów somatycznych potrafi taki uporczywy lęk wywołać, zatem brak lęku może nas uzdrowić, tylko w takich przypadkach potrzebna jest właśnie pomoc specjalistów. Moje lęki o zdrowie, częste badanie i właściwie nerwica pomogła mi wykryć raka nerki. Ta okropna choroba właściwie w moim przypadku była początkiem nowego życia. Niczego nie chcę kategoryzować i zapewniać, napisałem to jako może przydatną wskazówkę.
Tak, tak jestem facetem, ale może trochę pomogę. Oczywiście nie chodzi o krytykę i bagatelizowanie sprawy, ale jest jedną rzecz, która mi się rzuca w oczy tzn. bardzo dokładny opis objawów, odwiedzenie wielu lekarzy, właściwie żadnej konkretnej poważnej diagnozy. Znam to z autopsji, chociaż w moim przypadku moja nerwica w pewnym sensie mnie uratowała. Wystraszyłem się kiedyś raka, mój teść zmarł na raka dna jamy ustnej w kilka miesięcy od diagnozy, zacząłem sobie wkręcać różne objawy i lęki przed poważną chorobą, przerobiłem zawał serca, raka płuc, raka pęcherza, wątroby, gardła i wiele innych, u mnie było tak, że jak zacząłem się skupiać na oddawaniu moczu, bo coś mnie lekko zapiekło w cewce, potrafiłem siłą umysłu wywołać zapalenie pęcherza (objawy identyczne, prócz bakterii w moczu. Ten nerwicowe mechanizm mam do dzisiaj, nie jestem paranoikiem, takie rzeczy potrafi z nami robić nerwica lękowa. Przeszedłem terapię psych. leki antydepresyjne też (działają cuda) psychiatry też bym się nie obawiał. Wiele objawów somatycznych potrafi taki uporczywy lęk wywołać, zatem brak lęku może nas uzdrowić, tylko w takich przypadkach potrzebna jest właśnie pomoc specjalistów. Moje lęki o zdrowie, częste badanie i właściwie nerwica pomogła mi wykryć raka nerki. Ta okropna choroba właściwie w moim przypadku była początkiem nowego życia. Niczego nie chcę kategoryzować i zapewniać, napisałem to jako może przydatną wskazówkę.
A ja przez nerwicę miałam dokładnie odwrotnie. Tak, jak tylko o czymś pomyślałam to zaraz miałam objawy; tak, przez jakiś czas chodziłam po lekarzach, ale przestało mnie na nich stać. Nie, nie pomogło mi to we wczesnym wykryciu choroby. Dlaczego? Bo bagatelizowali moje objawy, bo dostawałam tabletki uspokajające, bo twierdzili, że jestem przewrażliwiona. Więc stwierdziłam, że przestaję chodzić do lekarzy. Kilka lat później stało się co się stało. Dobrze, że byłeś taki wytrwały, mi tego zabrakło. Teraz też zaczyna mi brakować wiary, czuję te specyficzne zawroty głowy, kołatanie serca, bezsenność i ciągły płacz na końcu nosa, ból w różnych częściach ciała. Może to izolacja sprawiła, że spadła mi forma...? Życzę wytrwałości!